Tomasz L., stołeczny urzędnik, który miał współpracować na rzecz rosyjskiego wywiadu co najmniej od 2017 r., był pozytywnie zweryfikowany przez polskie służby pod kątem rękojmi zachowania tajemnicy – podaje Rzeczpospolita. Mężczyzna był członkiem komisji likwidacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych.

Zatrzymany w marcu ub. roku urzędnik jeszcze kilka lat temu miał poświadczenie bezpieczeństwa – certyfikat wydany przez szefa ABW – podała Rzeczpospolita (Rz) w poniedziałek. “To znaczy, że był pozytywnie zweryfikowany przez polskie służby pod kątem rękojmi zachowania tajemnicy. Poświadczenie to kilka lat temu mu wygasło, a jego obowiązki w urzędzie nie wymagały jego przedłużenia” – podkreśla “Rz”.

Tomasz L. miał współpracować na rzecz rosyjskiego wywiadu co najmniej od 2017 r. ABW sprawdza jednak, czy agentem nie został jeszcze wcześniej. Stacja TVN 24 ujawniła w grudniu ub. roku, że L. był członkiem komisji likwidacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych 16 lat temu.  Jej prace nadzorował ówczesny wiceszef MON Antoni Macierewicz, odpowiedzialny za weryfikację i likwidację WSI.

10 stycznia w Sejmie odbędzie się posiedzenie zamknięte sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych w sprawie Tomasza L. Zwołano je w trybie art. 152 ust. 2 regulaminu Sejmu RP na wniosek grupy posłów – członków komisji.

Koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk Krzysztof Wacławek, a także Antoni Macierewicz oraz Sławomir Cenckiewicz, mają złożyć informacje na temat L.

“Tomasz L. latami był pod kontrolą polskiej ABW, bo zarówno w komisji Cenckiewicza, jak i później, w pracy w urzędzie w Warszawie – posiadał certyfikat bezpieczeństwa ABW, który był mu potrzebny w pracy w urzędzie. Kilka lat temu mu wygasł i nie przedłużał go, bo nie potrzebował go do prac” – zwraca uwagę gazeta.

Zwracaliśmy uwagę, że w październiku 2017 roku podczas spotkania prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński ustalili, że aneks do raportu WSI nie powinien zostać opublikowany. Mimo zapowiedzi publikacji dokumentu z czasu kampanii wyborczej.

rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply