Według strony ukraińskiej Rosjanie celowo ostrzelali w Charkowie m.in. hipermarket budowlany, w którym przebywało kilkaset osób. Prezydent Ukrainy powiedział, że gdyby Ukraińcy mieli dostatecznie dużo środków obrony powietrznej i nowoczesne myśliwce, taki atak byłby niemożliwy.

W sobotę Rosjanie ostrzelali miasto Charków. Jak zaznaczają media ukraińskie, celem był między innymi miejscowy hipermarket budowlany. Początkowo informowano o dwóch zabitych i 11 rannych. Na miejscu wybuchł też pożar. Mer Charkowa Ihor Terechow mówił o dużej liczbie zaginionych i wielu rannych.

Według strony ukraińskiej, Rosja celowo ostrzelała centrum handlowe w czasie, gdy znajdowało się tam wielu ludzi – szacunkowo ponad 200.

Moment trafienia został nagrany i opublikowany.

Sytuację skomentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zaznaczył, że to kolejny, mocny atak Rosji na Charków, przeprowadzony za dnia. Dodał, że według dostępnych wówczas danych na miejscu przebywało wówczas ponad 200 osób, zaś pożar doszczętnie strawił obszar o powierzchni 10 tys. m kwadratowych.

„Gdyby Ukraina miała dostatecznie dużo środków obrony powietrznej i nowoczesne lotnictwo bojowe, taki rosyjski atak byłby po prostu niemożliwy” – podkreślił Zełenski. Zaapelował zarazem do przywódców wszystkich krajów sojuszniczych, by udzielili Ukrainie pomocy i dostarczyli jej systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Dodał, że każda nieuchwalona decyzja o takim wsparciu oznacza śmierć dla Ukraińców.

Według ostatnich informacji ze strony ukraińskiej, w ataku na market budowlany rannych zostało co najmniej 40 osób, a dwie osoby zginęły. Do wieczora służby nie zdołały nawiązać kontaktu z 15 pracownikami sklepu. Zdaniem prokuratury istnieje prawdopodobieństwo, że w wyniku pożaru pewna liczba ciał zabitych całkowicie spłonęła. Rzeczywista liczba ofiar śmiertelnych ma zostać oszacowana na podstawie zapisu z kamer monitoringu.

Później mer Charkowa poinformował o jeszcze jednym ataku z powietrza, tym razem na rejon parku centralnego. Potem informowano o kolejnym, w centralnej części miasta. Łącznie w sobotę Rosjanie mieli przeprowadzić aż cztery uderzenia na Charków. Według lokalnego oddziału administracji państwowej, rannych zostało co najmniej 14 osób. Później liczba ta wzrosła do 18. Terechow powiedział, że atakowano rejon ścisłej zabudowy mieszkalnej.

Dodajmy, że w sobotę wieczorem ze strony rosyjskiej pojawiły się doniesienia o dwóch ukraińskich atakach rakietowych na miasto Biełgorod w Rosji. Według tych źródeł, rakiety spadły na dzielnicę mieszkalną. W centrum miasta płonie kamienica, a także samochody na kilku ulicach. Zniszczonych miało zostać parę wieżowców. Rosjanie twierdzą, że zestrzelili 15 ukraińskich rakiet. Podają też, że zginęły cztery osoby, a 12 rannych trafiło do szpitala.

Przeczytaj: Putin deklaruje, że nie chce zajmować Charkowa

Czytaj również: Stoltenberg wzywa, by pozwolić Ukrainie używać zachodniej broni do atakowania Rosji

Unian / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Dobrym zwyczajem dziennikarzy jest podawanie relacji obu stron konfliktu, gdyż wojna dotyczy również propagandy. Podawanie stanowiska jednej tylk0 strony, to udział w wojnie, właśnie po tej stronie. Tego po Kresach się nie spodziewałem.
    Żyjemy w dziwnych czasach – partie prześcigają się w retoryce, która jest bardziej antyrosyjska i która jest bardziej probanderowska. Tymczasem uważam, że znacznie przyzwoiciej jest być onucą rosyjską, niż onucą banderowską, jeżeli takie zaszufladkowanie media i politycy gremialnie przyjmują. Każdy może mieć jednak swoje zdanie, ale ukrywanie, że na Ukrainie rozwija się faszyzm i kult Bandery, z pewnością do przyzwoitych nie należy. Propaganda (zakłamana) jednak robi swoje…