Grupa deputowanych nacjonalistycznej partii Swoboda złożyła 24 lipca w Radzie Najwyższej Ukrainy projekt uchwały „o uczczeniu pamięci ofiar deportacji i czystek etnicznych o cechach ludobójstwa”.
Na terenie Rosji znajdują się wielotysięczne, zorganizowane grupy migrantów wykorzystywanych w wojnie hybrydowej z Polską - oświadczył we wtorek premier Donald Tusk.
Premier wypowiadał się na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. "To informacja z wczoraj, wynikająca z naszej współpracy z państwami sojuszniczymi, w tej chwili zlokalizowano kilka miejsc koncentracji na terenie Rosji dużych, zorganizowanych grup migrantów. Mówimy tu o tysiącach ludzi" - powiedział.
Premier @DonaldTusk w #KPRM: Na terenie Rosji zlokalizowano kilka miejsc, gdzie znajdują się duże grupy migrantów - mówimy tu o tysiącach ludzi. Mówię o tym dlatego, żebyśmy sobie uświadomili jak wymagającą, a czasami niebezpieczną służbę mają funkcjonariusze straży granicznej,…
Zdaniem Ambasadora RP w Moskwie, doniesienia o rzekomej decyzji władz rosyjskich o zmianie granic morskich z Litwą i Finlandią na Bałtyku to „próba testowania naszej cierpliwości”, sprawdzenia reakcji państw nadbałtyckich oraz „testowania solidarności europejskiej”. Wcześniej w alarmistycznym tonie sprawę skomentował szef litewskiej dyplomacji.
„To jest kolejna próba grania z porządkiem prawnym” - powiedział w rozmowie z RMF FM Ambasador RP w Moskwie, Krzysztof Krajewski, komentując informację o rzekomej decyzji władz rosyjskich o zmianie granic morskich kraju z Litwą i Finlandią na Bałtyku. Jego zdaniem, Rosja ma za nic prawo międzynarodowe, a tu mieliśmy do czynienia z próbą destabilizacji, podziału, a zarazem budowania pozycji Kremla na użytek polityki wewnętrznej, w oparciu o retorykę obrony rosyjskich interesów.
Zarząd spółki Alchemia, z grupy Boryszew, podjął decyzję o rozpoczęciu procesu likwidacji Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem. W grudniu 2023 roku w grupie podjęto decyzję o likwidacji Kuźni Batory w Chorzowie.
W komunikacie stwierdzono, że zarząd Alchemii podjął decyzję o zamiarze rozpoczęcia procesu likwidacji Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem "mając na uwadze m.in. przewidywaną utratę zdolności oddziału do konkurowania na rynku, z uwagi na przestarzałą technologię produkcyjną, wysokie koszty utrzymywania działalności produkcyjnej oddziału i przewidywany stały wzrost tych kosztów". Decyzję podjęto w poniedziałek. O sprawie napisał jako pierwszy lokalny dziennik Nowa Trybuna Opolska.
Jako pozostałe powody likwidacji, w komunikacie spółki wymieniono "nieuzasadnione technologicznie i ekonomicznie zwiększanie nakładów na remonty i unowocześnianie technologii produkcji oraz przewidywane wyższe korzyści ekonomiczne wynikające z likwidacji majątku oddziału względem korzyści wynikających z utrzymywania działalności produkcyjnej".
Zdaniem ukraińskich demografów, według najgorszego scenariusza po zakończeniu wojny z Rosją na Ukrainie może zostać tylko około 25 milionów ludzi. Alarmują, że sytuacja demograficzna w kraju jest bardzo zła.
Dyrektor Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii Wołodymyr Paniotto podkreślił w niedawnym wywiadzie dla serwisu OBOZ.UA, że sytuacja demograficzna na Ukrainie jest „bardzo zła”. Zaznaczył przy tym, że liczba poległych na froncie jest bez porównywalnie mniejsza od liczby tych Ukraińców, którzy wyemigrowali za granicę i nie planują wracać.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zabrał głos w sprawie szczegółów programu "Tarcza Wschód". Wspomniał o "bagnach i mokradłach".
W minioną sobotę premier Donald Tusk przedstawił założenia planu obrony i odstraszania “Tarcza Wschód”. „Zainwestujemy 10 mld złotych w bezpieczeństwo granicy wschodniej, w tym systemu fortyfikacji” – oświadczył szef rządu. W poniedziałek w programie "Pytanie dnia" w TVP Info Tomasz Siemoniak został zapytany, na co konkretnie zostaną wydane wspomniane środki. "Umocnienia. Chodzi o to, żeby powstały zapory, takie o charakterze naturalnym - bagna, mokradła, utrudnienia dla przemarszu wojsk" - powiedział szef MSWiA.
Wyraził opinię, że to "w znaczny sposób uniemożliwi agresję lądową".
Przemawiając na forum parlamentu Nikol Paszynian oskarżył Apostolski Kościół Ormiański o działanie na szkodę państwa. Uwagi te zostały wygłoszone w kontekście przywództwa jednego z biskupów w ruchu przeciw ustępstwom terytorialnym wobec Azerbejdżanu.
Rząd Paszyniana właśnie zgodził się na taką delimitację granicy, która zostawiła po stronie Azerbejdżanu cztery wsie zajmowane dotychczas przez Armenię. Polityka ta wzbudza w tym drugim kraju gwałtowne protesty. Na czele ruchu protestacyjnego stanął diecezji tawuskiej Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego Bagrat Galstanian, który zadeklarował nawet gotowość do zajęcia fotela premiera kraju.
Premier Armenii w czasie wystąpienia ostro krytykował przeciwników ustępstw terytorialnych, uznająć, że ludzi tacy chcą "uczynić z nas legalnym cel dla innych, tak aby były kraje i ludzie, którzy powiedzą: widzicie, Armenia nie jest w stanie być niepodległym państwem, musi pozostać w stanie półperyferii. Żyj, jedz, zapal świeczkę, resztę zrobimy za ciebie. A po co wam rząd, samorząd, parlament?" - słowa Paszyniana zacytował portal News.am. Słowo świeczka może być aluzją do praktyk religijnych.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!