TV Trwam: dyskryminacja Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie trwa [+VIDEO]

Kościół rzymskokatolicki, utożsamiany na Ukrainie z Polakami, wciąż nie może odzyskać tam swoich świątyń – przypomina TV Trwam.

W reportażu pt. „Dyskryminacja Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie”, który został wyemitowany wczoraj na antenie Telewizji Trwam, przypomniano wciąż nieuregulowane sprawy zwrotu kościołów i innych obiektów Kościołowi rzymskokatolickiemu na Ukrainie.

Jak mówi w materiale ks. bp Marian Buczek, emerytowany biskup diecezji charkowsko-zaporoskiej, nieporozumienia zaczęły się w 1991 roku, ponieważ po upadku ZSRR grekokatolicy zagarnęli wiele kościołów rzymskokatolickich, które po II wojnie światowej znajdowały się w rękach państwa.

Sprawiedliwość nakazywała, żeby mu [Kościołowi rzymskokatolickiemu – red.] zwrócono to co mu bezprawnie komunistyczne państwo zagrabiło. Tak się nie stało. Te kościoły albo niszczeją do tej pory jako własność państwa, częściowo zostały odzyskane, ale nie we Lwowie, a częściowo zostały przejęte przez Kościół greckokatolicki i to nieraz w sposób urągający dobrym obyczajom – mówił prof. Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Prof. Włodzimierz Osadczy, dyrektor Centrum Badań Wschodnioeuropejskich Ucrainicum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, przypomniał, że przez przeszło ćwierć wieku istnienia wolnej Ukrainy Kościół rzymskokatolicki nie odzyskał żadnego kościoła we Lwowie – mieście w którym przed wojną funkcjonowało przeszło 30 świątyń rzymskokatolickich. Dzisiaj katolicy we Lwowie mogą modlić się jedynie w katedrze i w kościele św. Antoniego, dwóch świątyniach, które były otwarte jeszcze za czasów sowieckich.

W reportażu przypomniano niezałatwioną sprawę zwrotu kościoła pw. św. Marii Magdaleny we Lwowie, który funkcjonuje obecnie jako sala organowa. Katolikom jedynie użycza się sali w określonych godzinach w celu odprawienia Mszy Świętej. Baptysterium w tym obiekcie, z freskami Jana Rozena, służy aktualnie jako toaleta.

Według bp. Buczka ukraińskie władze nie chcą oddać kościoła, argumentując, że katolicy uniemożliwią wykonywanie w nim koncertów organowych. Według niego prawdziwym powodem jest upór środowisk skrajnie nacjonalistycznych, które rządzą miastem.

CZYTAJ TAKŻE: Abp Mokrzycki atakowany za słowa, że wojna na Ukrainie to wezwanie od Boga do pokuty za rzeź wołyńską

Innym obiektem, którego nie można odzyskać we Lwowie jest dawna plebania kościoła św. Antoniego, obecnie szkoła muzyczna. „Też się dziwię, dlaczego nie chcą oddać. Wokół jest tyle pustych budynków, które dzisiaj mogą być zaadaptowane na szkołę.” – mówi TV Trwam o. Stanisław Pękala z parafii św. Antoniego.

O kulisach nieoddania kościoła Matki Boskiej Gromnicznej mówi w materiale bp Buczek:

Kardynał [greckokatolicki – red.] Huzar domówił się w 2002 roku z ks. kardynałem Jaworskim, że daje zgodę, żebyśmy tam mogli odprawiać. Bo na razie nie można oddać. Bo to nie jest parafia greckokatolicka, tylko jakaś wspólnota, to są tacy trochę skrajni nacjonaliści, nieodpowiedzialni. I oni powiedzieli, że nie pozwolą tej Mszy Świętej odprawiać, a jeżeli kardynał Jaworski i Huzar wejdą na tą pierwszą mszę, to oni z siekierami skoczą na niego. I kardynał Hurar będąc realistą powiedział: dobrze, to najpierw mnie siekierą bijcie, a potem ich. I przyszedł na tą mszę. Konsternacja. (…) Nie było żadnego ataku. I do tej pory możemy odprawiać, ale oni w dalszym ciągu nie rezygnują.

W materiale wspomina się o innych obiektach, których nie można odzyskać z rąk grekokatolików- kościołów w Komarnie, czy w Brodach.

Prof. Osadczy przypomina, że szykanowanie Kościoła rzymskiego przez grekokatolików odbywa się pomimo długu wdzięczności, jaki powinni oni mieć wobec bratniego wyznania. W czasach komunistycznych kapłani rzymskokatoliccy sprawowali bowiem opiekę duszpasterską nad wiernymi grekokatolickimi i wspierali działających w podziemiu księży grekokatolickich.

PRZECZYTAJ: Abp Mokrzycki: zasłużyliśmy na jakąś wdzięczność ze strony grekokatolików

To pokazuje, że coś jest nie tak między nami. – mówi bp Buczek. – Jesteśmy chrześcijanami, jesteśmy katolikami, tylko tu obrządek łaciński a tam bizantyjski. Jesteśmy pobratymczy – tyle rodzin jest mieszanych i żyją w zgodzie w domu, a gdy chodzi o świątynie, nie możemy się dogadać.

Biskup senior diecezji charkowsko-zaporoskiej zapowiada jednak, że Kościół rzymskokatolicki na Ukrainie nie zrezygnuje z upominania się o swoje prawa.

My wiemy, że jest nas mniej niż było przed wojną, myśmy wszystkich kościołów nie chcieli i nie chcemy, ale o te, które są koniecznie potrzebne, będziemy walczyli do końca – zapowiada bp Buczek.

Kresy.pl / TV Trwam

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. greg
    greg :

    Po pierwsze, nie wiedzic czemu, wprowadzono zamet i zamiast nazywac unitów zgodnie z tradycja i stanem faktycznym, po prostu, katolikami obrzadku UKRAIŃSKO-BIZANTYJSKIEGO, nobilituje sie ich nazwą “kościół grecko-katolicki” (greko-katolicki). Kościól grecko- katolicki, to jest w Grecji, a ukraińsko-bizantyjski (ta wylegarnia banderyzmu) jest na Ukrainie.

    Nie wspomniano tez o ostatnio przejetym przez hierarchie ukrainsko-bizantyjska, duzym lacińskim kościele rzymsko-katolickim pw. św. Elżbiety przy glównej ulicy wiodacej od dworca kolejowego do lwowskiej opery, przylegajacego obecnie do ulicy Stepana Bandery (sic!) i mauzoleum UPA i Bandery.