Ukraina nie poinformowała Polski o zamiarze ekshumacji w Hucie Pieniackiej

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie zostało poinformowane przez żadną z odpowiednich ukraińskich instytucji o pracach poszukiwawczych planowanych przez ukraińskie władze na terenie zniszczonej przez SS Galizien i UPA polskiej wsi Huta Pieniacka (obecnie w obwodzie lwowskim na Ukrainie). MKiDN uznało, że jest to niezgodne z postanowieniami polsko-ukraińskiej umowy międzyrządowej o ochronie miejsc pamięci spoczynku ofiar wojny i represji politycznych.

Jak podała Polska Agencja Prasowa, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odniosło się w środę do doniesień medialnych o planowanych przez stronę ukraińską pracach ekshumacyjnych na terenie Huty Pieniackiej. Jak pisaliśmy we wtorek, sekretarz ukraińskiej międzyresortowej komisji ds. upamiętnień Swiatosław Szeremeta ujawnił Radiu Swoboda, że kierowane przez niego przedsiębiorstwo “Dola” planuje przeprowadzenie prac w Hucie Pieniackiej. Urzędnik nie ukrywał, że stronie ukraińskiej chodzi o zakwestionowanie liczby ofiar podawanej przez stronę polską. Odpowiednią zgodę na poszukiwania wydało już 4. lutego br. ukraińskie ministerstwo kultury.

“W związku z doniesieniami medialnymi mówiącymi o planowanych przez Stronę ukraińską pracach ekshumacyjnych na terenie Huty Pieniackiej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, informuje że do tej pory nie zostało o tym fakcie oficjalnie powiadomione przez żaden z odpowiednich urzędów ukraińskich. Strona polska nie została również poinformowana o pozwoleniu ukraińskiego Ministerstwa Kultury na prowadzenie wspomnianych prac, które to według doniesień medialnych miało zostać wydane 4 lutego br.” – cytuje PAP komunikat MKiDN.

Ministerstwo uznało, że rozpoczęcie procedur zmierzających do ekshumacji bez powiadomienia strony polskiej “jest odejściem od zapisów Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Ukrainy o ochronie miejsc pamięci spoczynku ofiar wojny i represji politycznych sporządzonej w Warszawie dnia 21 marca 1994 r.”, która reguluje kwestie związane z miejscami pamięci i spoczynku ofiar wojny oraz ekshumacjami szczątków tych ofiar i ich ponownym pochowaniem.

Resort zwrócił uwagę, że art. 6 pkt 2 umowy stanowi, iż “ekshumacja dokonywana w celu zmiany miejsca spoczynku przeprowadzana jest przy udziale przedstawicieli właściwych instytucji obu Umawiających się Stron, zgodnie z procedurą przyjętą w Państwie, na którego terytorium dokonuje się tej ekshumacji, łącznie ze sporządzeniem odpowiednich dokumentów”. Wcześniej, zgodnie z art. 5 pkt 2 umowy strony powinny uzgodnić procedurę związaną z organizacją ekshumacji i przekazaniem szczątków zwłok.

MKiDN, które po likwidacji Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przejęło kompetencje związane z ochroną miejsc pamięci, oczekuje obecnie na oficjalne powiadomienie od strony ukraińskiej oraz na umożliwienie polskim specjalistom i obserwatorom na udział w planowanych pracach w Hucie Pieniackiej.

PAP uzyskała także wyjaśnienia od samego Szeremety na temat planowanych prac. Potwierdził on, że stronie ukraińskiej chodzi o ustalenie liczby ofiar masakry z 28. lutego 1944 roku i nie ukrywał, iż uważa, że strona polska zawyża tę liczbę. Ujawnił, że poszukiwania będą prowadzone sondażowo metodą rozkopów. “Nie jest jednak faktem to, że badania zostaną przeprowadzone w tym roku. Jest to w planach, mieliśmy na to pozwolenie w ubiegłym roku, jednak nie prowadziliśmy wtedy tych prac. Możliwe, że odbędą się one w tym roku” – zaznaczał Szeremeta.

CZYTAJ TAKŻE: MSZ odpowiada na zapowiadane przez Ukrainę ekshumacje szczątków Polaków w Hucie Pieniackiej

Kresy.pl / PAP

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jwu
    jwu :

    Wcale się banderowcom nie dziwię ,że nie powiadomili polskiej strony.Przecież chodzi o to ,by pomniejszyć ilości zabitych Polaków ,a tym samym zdyskredytować naszych badaczy.I taki przekaz może iść w Świat ,mówiący o o kilkudziesięciu zabitych Polakach ,a nie o ponad ośmiuset? A jeżeli będą tam nasi i do tego jacyś przedstawiciele organizacji międzynarodowej,to będą musieli rozkopać każde wskazane im miejsce i do tego policzyć wszystkie kości ludzkie.

  2. Gaetano
    Gaetano :

    Marna prowokacja, słabe to, zresztą widzisz, że tego nikt nie tu nie łyka. Weźmy na przykład taki alfabet, co przecież powinieneś wiedzieć. Tak zwany alfabet grupy etnicznej ukrów (Rosjanie są narodem, ale ukry już nie) powstał dopiero pod koniec XIXw. Występuje w nim kilka liter, których nie ma w alfabecie rosyjskim. Dalej. Język ukrów ma z rosyjskim tylko 11 cech wspólnych i bliżej mu do innych języków (słowacki, czeski, chorwacki, polski). Dla porównania – z j. białoruskim aż 29 wspólnych cech. Niektórzy językoznawcy podają w wątpliwość słuszność zaliczania języka rosyjskiego i ukr. do jednej grupy językowej. O haplogrupach dowiedziałeś się zapewne dzisiaj, a szkoda. Zerknij a propos na mapę i zobacz, gdzie leży Azja. Reszty zasadniczych różnic nie ma chyba sensu przytaczać.