Minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó zapowiedział sprzeciw jego państwa na arenie Unii Europejskiej wobec udzielania kolejnych transz pomocy wojennej Ukrainie.

Szijjártó przedstawił swoje stanowisko na poniedziałkowym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych państw UE, jak podała za agencją informacyjną Reutera TASS. Węgierski minister stwierdził, że nie może być mowy o dalszym dostarczaniu Ukrainie uzbrojenia na skalę miliardów dolarów. Poszedł dalej stwierdzając, że Budapeszt jest także przeciwny automatycznemu przedłużaniu wszystkich sankcji Unii nałożonych na Rosją, zrelacjonowała w poniedziałek TASS.

Czytaj także: Większość Polaków przeciw kolejnym dostawom broni dla Ukrainy

Słowa Szijjártó padają w chwili narastającego konfliktu między administracją prezydenta USA Donalda Trumpa a władzami Ukrainy. Ta pierwsza przedstawiła Kijowowi projekt dwustronnej umowy amerykańsko-ukraińskiej, jaką usiłuje obecnie przeforsować prezydent USA.

Według medialnych przecieków Waszyngton zażądał od Ukrainy utworzenia specjalnego funduszu zarządzającego jej zasobami naturalnymi. Fundusz ten miałby znaleźć się pod pełną kontrolą amerykańską, a Ukraina miałaby przeznaczyć na jego rzecz 500 miliardów dolarów z przychodów uzyskanych z wydobycia surowców mineralnych.

Część mediów twierdzi, że dodatkowo Amerykanie domagają się prawa pierwokupu do licencji na eksploatację nowo odkrytych złóż strategicznych surowców oraz zarządu nad wybranymi elementami ukraińskiej infrastruktury portowej i energetycznej.

Amerykanie nie chcą natomiast udzielić gwarancji zaangażowania w bezpieczeństwo Ukrainy. Trump podkreśla, że umowa jest konieczna jako rekompensata za przeszłe zaangażowanie USA we wspieranie obrony Ukrainy, nie jest natomiast gwarnacją na przyszłość.

Władze Ukrainy opierają się przed tego rodzaju umową, co powoduje zdecydowaną retorykę prezydenta USA i członków jego administracji, którzy kwestionowali już demokratyczną legitymizację Zełenskiego jako prezydenta, sugerowali, że polityka Kijowa przyczyniła się do wybuchu wojny oraz sprzeniewierzenie części amerykańskiej pomocy przez Ukraińców.

Premier Węgier Viktor Orbán od początku konfliktu na Ukrainie starał się utrzymać zdystansowane stanowisko. Węgry utrzymały relacje z Moskwą. Ciągle korzystają z rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego.

Orbán jeszcze przed wyborami prezydenckimi w USA jednoznacznie poparł Donalda Trumpa i obecnie ma dobre relacje z jego administracją. Twierdził, że polityka administracji Joe Bidena przyczyniła się do wybuchu wojny na Ukrainie.

tass.ru/kresy.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz