Premier Węgier Viktor Orbán kolejny raz stanowczo odrzucił możliwość przyjmowania przez jego państwo nielegalnych imigrantów wpuszczonych przez inne kraje UE.

Węgierski premier udzielił wywiadu regionalnej telewizji Regio Plusz. “Mamy plany dotyczące na przykład Goedoelloe, ale pieniądze możemy wydać albo na nie, albo na zbudowanie państwa imigracyjnego dla migrantów” – mówił Orbán wymieniając nazwę miasta położonego w okolicach Budapesztu, do którego przyjechał.

Nawiązał w ten sposób do wcześniejszych słów rzecznika węgierskiego rządu Bence Tuzsona, który podliczył, że według standardów Unii Europejskiej Węgry musiały by na każdego przyjętego w ramach systemu relokacji imigranta wydać 9 mln forintów. To równowartość 29 tys. euro.

Orbán zapewniał, że woli wydawać pieniądze z budżetu na wspieranie węgierskiej młodzieży, emerytów a także inwestycje infrastrukturalne. Jak stwierdził stawką wyborów parlamentarnych, jakie odbędą się na Węgrzech 8 kwietnia, będzie to, czy pozostaną one państwem narodowym, czy raczej staną się “państwem imigracyjnym”. Jak twierdził silne grupy nacisku, wymienił w tym kontekście miliardera George’a Sorosa, chcą całą Europę przekształcić w “kontynent imigracyjny”.

Wskazywał też na negatywne skutki jakie państwom zachodnioeuropejskim przyniosła masowa imigracja, w postacie powstania imigranckich gett w miastach i wzrostu przestępczości. “Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy wybierać taką przyszłość” – podsumował Orbán.

Węgry były tym państwem Unii Europejskiej, który już na początku zalewu nielegalnych imigrantów spoza Europy w lecie 2015 roku, uszczelnił swoje granice.

interia.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply