Dowództwo Generalne syryjskiej armii poinformowało, że dziś w nocy izraelskie samoloty przeprowadziły atak na jej bazę wojskową w centrum Syrii.

Komunikat Dowództwa Generalnego Syryjskiej Armii Arabskiej zamieściła państwowa agencja informacyjna SANA. Atak został przeprowadzony o godzinie 2.42 w nocy czasu miejscowego, na syryjską bazę wojskową znajdującą się niedaleko miejscowości Masjaf w prowincji Hama. Aby wykonać taki atak rakietowy izraelskie samoloty musiały wlecieć w przestrzeń powietrzną Libanu, bowiem Masjaf jest oddalony o 50 km od jego krańcowej północnej granicy. Syryjski sztab twierdzi, że rakiety zostały wystrzelone przez Izraelczyków jeszcze znad terytorium Libanu. W nalocie zginęły dwie osoby, doszło również do “zniszczeń materialnych”.

“Tan atak to desperacka próba podniesienia morale terrorystów z ISIS, po szeregu zdecydowanych zwycięstw nad terroryzmem osiągniętych przez Syryjską Armię Arabską na kilku frontach” – można przeczytać w komunikacie syryjskiego Dowództwa Generalnego, nawiązującego do wczorajszego przerwania oblężenia prowincjonalnej stolicy Dajr az-Zaur od lat osaczonej przez ekstremistów i pogromu zgrupowań ISIS w centralnej Syrii. Dla Syryjczyków izraelski atak przeprowadzony w takim momencie “potwierdza bezpośrednie wsparcia zapewniane przez Izrael ISIS i innym organizacjom terrorystycznym”.

Ani izraelski rząd, ani rzecznik izraelskiej armii nie wydali komunikatu w sprawie ataku na Syrię, nie odpowiadają też na pytania dziennikarzy. Jednak były szef izraelskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa, Yaakov Amidror twierdził, że nalot był wymierzony przede wszystkim we wspierających syryjskie siły rządowe żołnierzy irańskich i bojowników libańskiego Hezbollahu.

Izraelska armia do lat dokonuje ataku na Syrię przeprowadzając naloty na cele naziemne czy zestrzeliwując syryjskie samoloty. Ataki te uległy nasileniu w tym roku, wraz z sukcesami syryjskich sił rządowych, które otwierają im drogę do ostatecznego zwycięstwa.

18 czerwca bieżącego roku „Wall Street Journal”  opublikował reportaż trójki swoich dziennikarzy śledczych pracujących w Tel Awiwie, Bejrucie i Ammanie.  Uzyskali oni relacje pięciu bojowników antyrządowych ugrupowań walczących z władzami Syrii w rejonie przylegającym do okupowanych przez Izrael Wzgórz Golan. Potwierdzili oni, co jeszcze pod koniec 2014 roku ogłosili żołnierze stacjonujących tam oddziałów ONZ – Izrael od lat wspiera antyrządowe bojówki finansowo, materiałowo, operacyjnie (np. lecząc rannych bojówkarzy w izraelskich szpitalach). W reportażu cytowane są słowa  Moatasima al-Golaniego, komendanta ugrupowania Fursan al-Dżulan, który przyznaje wprost, że „nie przetrwalibyśmy bez wsparcia Izraela”.

sana.sy/aljazeera.com/syriancivilwarmap.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply