Dochodzenie ONZ wykazało, że izraelscy czołgiści, który w zeszłym roku w Libanie zabili dziennikarza agencji inforamcyjnej Reutersa i zranili sześć innych osób zrobili to świadomie.
Dochodzenie przeprowadzone przez Tymczasowe Siły Zbrojne Narodów Zjednoczonych w Libanie (UNIFIL), podsumowane w raporcie udostępnionym agencji Reutera, wykazało, że ich personel nie odnotował żadnej wymiany ognia na granicy między Izraelem a Libanem przez ponad 40 minut przed otwarciem ognia przez załogę czołgu, która zabiła w grudniu zeszłego roku Issama Abdallaha, 37-letniego dziennikarza pracującego dla Reutera, poinformował w środę brytyjski „The Guardian”.
W siedmiostronicowym raporcie z 27 lutego czytamy dalej: „Ocenia się, że w momencie zdarzenia nie doszło do wymiany ognia na niebieskiej linii. Przyczyna ataku na dziennikarzy nie jest znana.”
Na mocy rezolucji nr 1701 przyjętej w 2006 r. w celu zakończenia wojny między Izraelem a bojownikami libańskiego Hezbollahu, siły pokojowe ONZ (UNIFIL) zostały rozmieszczone w celu monitorowania zawieszenia broni wzdłuż 120-kilometrowej linii demarkacyjnej, czyli właśnie „niebieskiej linii”. Żołnierze misji mają za zadanie rejestrować naruszenia zawieszenia broni i badać najbardziej rażące tego przypadki.
W celu przeprowadzenia dochodzenia UNIFIL wysłał w dniu 14 października zespół, który odwiedził miejsce zdarzenia, otrzymał także informacje od libańskich sił zbrojnych oraz od anonimowego świadka, który był obecny na wzgórzu w czasie ataków.
Ich wnioski potwierdzają wcześniejsze ustalenia samej agencji, która twierdzi, że siedmiu dziennikarzy z AFP, Al Jazeery i Reutera zostało trafionych dwoma pociskami kal. 120 mm wystrzelonymi przez czołg oddalony o 1,34 km, znajdujący się w Izraelu. Grupa reporterów filmowała z daleka transgraniczny ostrzał na otwartej przestrzeni na wzgórzu w pobliżu libańskiej wioski Alma al-Chaab przez prawie godzinę przed atakiem. Reporterzy byli wyraźnie oznakowani jako pracownicy mediów.
Zapytany o raport Unifil, rzecznik sił zbrojnych Izraela Nir Dinar powiedział, że 13 października Hezbollah zaatakował ich żołnierzy w pobliżu izraelskiego siedla Hanita. Aby usunąć zagrożenie armia odpowiedziała ogniem artylerii i czołgów, a następnie otrzymała raport o rannych dziennikarzach. „IDF [siły zbrojne Izraela] ubolewają nad wszelkimi obrażeniami odniesionymi przez niezaangażowane strony i nie strzela celowo do cywilów, w tym do dziennikarzy – powiedział Dinar – IDF uważają, że wolność prasy jest sprawą najwyższej wagi, wyjaśniając jednocześnie, że przebywanie w strefie działań wojennych jest niebezpieczne.”
Redaktor naczelna agencji Reutera, Alessandra Galloni, wezwała Izrael do wyjaśnienia, w jaki sposób mógł dojść do ataku, w którym zginął 37-letni Abdallah, oraz do pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.
thguardian.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!