Trzech członków izby niższej amerykańskiego parlamentu z ramienia Partii Republikańskiej przybyło na część Syrii niekontrolowaną przez władze tego państwa.

W skład delegacji, która przybyła w niedzielę, wchodziło trzech kongresmanów – Ben Cline, Scott Fitzgerald i French Hill. Amerykanie wjechali do Syrii z Turcji przez przejście graniczne Bab al-Salameh na wizytę, która trwała około 30 minut. „Dziś trzech członków Kongresu przybyło do Syrii, aby ponownie zwrócić uwagę na trwającą katastrofę humanitarną” – powiedziała Celine Kasem z organizacji nazywającej się Syrian Emergency Task Force, a bazującej w Waszyngtonie. To właśnie ta organizacja zoganizowała wyprawę kongresmanów do Syrii.

Kasem powiedziała Al Jazeerze, że delegację Kongresu powitały osierocone dzieci z przedszkola na wsi w północnej części prowincji Aleppo. Spotkali się także z przesiedleńcami z innych regionow krajów, politycznymi przeciwnikami władz w Syrii i pracownikami organizacji humanitarnych. Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Spraw Humanitarnych (UN-OCHA) szacuje, że populacja północno-zachodniej Syrii przekroczyła 4,5 miliona, z czego 1,9 miliona żyje w obozach dla przesiedleńców.

To pierwsza taka wizyta wysokich amerykańskich polityków w Syrii od 2017 r., kiedy do pogrążonego w wojnie kraju udali się członkowie amerykańskiego parlamentu pod przewodnictwem zmarłego senatora Johna McCaina – jednego z największych zwolenników pomocy wojskowej USA dla antyrządowych ugrupowań zbrojnych w Syrii. W zeszłym tygodniu tak zwany „rząd tymczasowy” powołany przez część tych ugrupowań zapowiedział spotkanie w Turcji pomiędzy jej przywódcą Abdurrahmanem Mustafą a Nicholasem Grangerem, wysłannikiem Departamentu Stanu USA do spraw północnej i wschodniej Syrii.

Dyskusje skupiały się na sytuacji politycznej, militarnej i gospodarczej na obszarach kontrolowanych przez antyrządowe ugrupowania zbrojne. „Dzisiejsza wizyta delegacji amerykańskiej była zaskakująca i nieoczekiwana po przerwie, która trwała wiele lat po zaprzestaniu wsparcia wojskowego dla frakcji opozycji w 2017 r.” – powiedział 32-letni Rijad al-Chatib z miasta Mare w gubernatorstwie Aleppo.

Stany Zjednoczone uruchomiły znaczne środki materialne mające na celu wsparcie tych ugrupowań przeciwko władzom Syrii w 2013 r., by zamrozić w znacznej mierze tę akcję za rządów prezydenta Donalda Trumpa w 2017 r. 17 sierpnia Departament Skarbu USA nałożył sankcje na trzech przywódców Syryjskiej Armii Narodowej – dawnej Wolnej Armii Syryjskiej (FSA) – w północno-zachodniej Syrii. Wśród nich był Mohammed al-Jassim, znany jako Abu Amsza, dowódca Brygady Sulejmana Szacha, i Saif Bolad Abu Bakr, dowódca dywizji Hamza. Sankcje wymierzono także w Ahmeda al-Hajesa, dowódcę frakcji Ahrar al-Szarkija, która jest uznawana przez Stany Zjednoczone za grupę terrorystyczną.

Sankcje zostały nałożone na dowódców w związku z ich domniemanym zaangażowaniem w łamanie praw człowieka. „Amerykańskie sankcje nałożone na przywódców frakcji wysłały do ​​Ankary sygnał dotyczący niewłaściwego wykorzystania przez nią tych postaci i frakcji. Sankcje te skłoniły Turcję do dostosowania swojej strategii zarządzania tym regionem” – powiedział Turki Mustafa, analityk polityczny i historyk z południowego Aleppo.

Mustafa powiedział Al Jazeerze, że amerykańska wizyta jest również zgodna z rozwojem strategii wojskowej USA na Bliskim Wschodzie. „Chociaż ogłoszonym celem wizyty delegatów Kongresu jest ocena sytuacji humanitarnej w północno-zachodniej Syrii, niesie ona także amerykańską wizję deeskalacji między Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF) a wspieraną przez Turcję Syryjską Armią Narodową, zwłaszcza w świetle dyskusji na temat zamknięcia granicy syryjsko-irackiej przed irańskimi milicjami” – powiedział Mustafa.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wojna w Syrii wybuchła na fali protestów tak zwanej “arabskiej wiosny” w 2011 r. Grupy antyrządowe uzyskując istotne wsparcie państw zachodnich i arabskich wrogów al-Asada były w stanie przejąć pod kontrolę znaczną część terytorium kraju. Dzięki interwencji Iranu i Rosji al-Asad zdołał odbić większość z nich, ale część prowincji Idlib nadal kontrolowana jest przez ugrupowania islamistyczne, północy pas przygraniczny okupowany zaś przez wojska tureckie, które zarządzają nimi protegując inne ugrupowania miejscowe. Dodatkowo północno-wschodnią część Syrii zajmuje nieuznawane parapaństwo proklmowane przez miejscowych Kurdów wspierane przez USA.

W czasie wojny zginęło około pół miliona Syryjczyków. Kraj opuściło około ponad 6 milionów obywateli Syrii. Kolejne miliony to wewnętrzni przesiedleńcy.

Czytaj także: USA nie są gotowe do uznania Baszara al-Asada

aljazeera.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply