W razie rosyjskiej agresji na państwa bałtyckie Gdańsk będzie odgrywał kluczową rolę dla możliwości reakcji NATO – twierdzi amerykański ekspert ds. bezpieczeństwa Jerry Hendrix. Podkreśla, że priorytetem dla NATO musi być utrzymanie dostępu do Gdańska przy jednoczesnym zneutralizowaniu Kaliningradu. Jego zdaniem, atak Rosji to tylko kwestia czasu.

W artykule opublikowanym w grudniu na łamach „National Review”, były oficer US Navy, historyk ekspert ds. bezpieczeństwa Jerry Hendrix podkreśla wielką rolę strategiczną Gdańska w razie rosyjskiej agresji na państwa bałtyckie. Porównuje obecną sytuację wojskowo-polityczną do wielkiej partii szachów, rozgrywanej przez Władimira Putina z NATO. Zdaniem analityka, kolejnym ruchem Rosji będzie inwazja na Litwę, Łotwę i Estonię. W tej grze, jak głosi tytuł artykułu, „polskie miasto Gdańsk jest królową” NATO. Podobnie jak Kaliningrad jest „królową” dla strony rosyjskiej.

Hendrix podkreśla, że agresja Rosji na państwa bałtyckie jest tylko kwestią czasu, ponieważ Putin dąży do odbudowy rosyjskiego imperium. – Gdy to nastąpi, USA będą musiały szybko przemieścić siły pancerne do Europy przez Polskę, żeby zapobiec zamatowaniu NATO. I będą mieć z tym wielki problem – pisze ekspert.

PRZECZYTAJ: „FT”: ogromne problemy ze wzmocnieniem wschodniej flanki NATO

W tym kontekście zaznacza, że NATO przez lata niedoinwestowywało swoich zdolności obronnych, co znacznie utrudnia teraz szybką rozbudowę czy odbudowę tego potencjału. Zaznacza, że wiele państw członkowskich ograniczało wydatki na wojsko, likwidowało całe segmenty sprzętu i uzbrojenia, ograniczało własny przemysł zbrojeniowy. Dodaje, że z kolei USA poświęciły lata na wycofywanie swoich sił, szczególnie czołgów i ciężkich brygad, z Europy. Teraz niewielka część z nich wróciła, ale nie na stałe, lecz na zasadzie rotacyjnej.

“Bąbel” A2/AD w Kaliningradzie

– Gdy Putin zaatakuje kraje bałtyckie, Stany Zjednoczone będą potrzebowały ściągnąć siły pancerne, a także inne oddziały lądowe do Europy przez Atlantyk. Polska byłaby idealną lokalizacją dla [ich] rozlokowania, biorąc pod uwagę duży port w Gdańsku i jego bliskość do krajów bałtyckich – podkreśla Hendrix. Dodając, że problem tkwi w tym, że USA nie są w stanie ściągnąć w ten sposób swoich wojsk do Polski, z powodu silnej obecności wojsk rosyjskich w rejonie Kaliningradu.

Ekspert podkreśla, że Rosja posiada tam kompleks uzbrojenia A2/AD (ang. anti-access and area-denial, połączenie działań ograniczających przeciwnikowi możliwości militarnego dostępu do danego obszaru z działaniami ograniczającymi mu możliwość operowania w obszarze kontrolowanym- red.). W tym zaawansowane systemy obrony powietrznej S-400 oraz systemy Iskander-M.

Przeczytaj: Systemy Bastion i Iskander w Kaliningradzie. NATO: to agresywna poza militarna

Czytaj również: Rosja grozi, że wyśle więcej Iskanderów do obwodu kaliningradzkiego

– Te rakiety mogą zneutralizować jednostki powietrzne i naziemne/nawodne NATO, uniemożliwiając siłom morskim [Sojuszu] wypływania na Bałtyk dalej, niż za Kopenhagę – pisze Hendrix. Oznacza to, że w takiej sytuacji port w Gdańsku byłby dla wsparcia NATO faktycznie nieosiągalny. To z kolei zmusiłoby Amerykanów do wyładowania się ze statków albo we Francji, albo w Belgii i przerzucenia ciężkiego sprzętu koleją przez cały kontynent europejski. To jednak opóźniłoby jakiekolwiek ruchy wojsk w obszarze działań zbrojnych „o tygodnie”, co dałoby „siłom inwazyjnym Putina” czas na umocnienie się i „ustanowienia nowego status quo w regionie”.

Dwie królowe

– Jeśli NATO i USA zamierzają z sukcesem odeprzeć rosyjską inwazję, Sojusz musi zaplanować „przebicie bąbla” systemów A2/AD zlokalizowanych w Kaliningradzie. Utrzymanie dostępu do Bałtyku i głównych polskich portów w razie wojny z Rosją musi pozostać dla NATO wysokim priorytetem – podkreśla analityk.

Zdaniem Hendrixa, cel ten może zostać osiągnięty tylko poprzez odpowiedni potencjał własnych, „niebieskich” rakiet NATO, zdolnych do przeprowadzenia zmasowanego ataku na obwód kaliningradzki. W ten sposób, żeby Rosja musiała zużyć swoje zaawansowane „czerwone” rakiety szybciej, niż byłyby w stanie uzupełnić ich braki. Ekspert zwraca uwagę, że „niebieskie” rakiety mogą być przenoszone i wystrzeliwane z „małych, szybkich okrętów rakietowych, zdolnych do przejścia przez usianą wyspami linię brzegową Bałtyku”, a także „niewielkich okrętów podwodnych z napędem dieslowskim zdolnych do przenoszenia rakiet i bezpiecznego operowania pod powierzchnią płytkiego morza” lub z „zaawansowanych samolotów szturmowych piątej generacji”, zdolne unikać S-400 i potrafiących operować wewnątrz kaliningradzkiego „bąbla” A2/AD.

– Gdyby Kaliningrad mógł zostać zneutralizowany, siły sojusznicze mogłyby szybko ściągnąć czołgi, żołnierzy i zapasy logistyczne do portu w Gdańsku, który będzie kluczowy dla umożliwienia sukcesu siłom NATO – twierdzi Hendrix. Zaznacza on, że rozbudowana infrastruktura gdańskiego portu sprzyja sprawnemu i szybkiemu wyładunkowi, nim Rosjanie byliby zdolni do uzupełnienia zapasów uzbrojenia.

Amerykański analityk zwraca też uwagę na bliskość Gdańska do Litwy, Łotwy i Estonii, co umożliwiałoby siłom lądowym USA natychmiastowe działania i osiągnięcie celów strategicznych. Zaznacza, że w razie konfliktu z Rosją NATO musi mieć dostęp do Gdańska, żeby móc jak najszybciej zapobiec umocnieniu się sił rosyjskich na zajętych terytoriach.

– Na północy Europy, Kaliningrad i Gdańsk są dwiema „królowymi” na szachownicy. NATO musi być przygotowane do obrony swojej królowej, jednocześnie eliminując tę Putina – podsumowuje Hendrix.

Jerry Hendrix jest związany z Center for a New American Security, jako dyrektor Defense Strategies and Assessments Program.

Rozmieszczenie wybranych stref A2/AD Rosji w rejonie wschodnich granic państw członkowskich NATO. Źr. oprac. IHS Jane’s. Stan na 2015 rok. Fot. missiledefenseadvocacy.org

Zasięg rosyjskich systemów A2AD z rejonu Kaliningradu. Stan na 2016 rok. Źr. nationalinterest.org

Nationalreview.com / Kresy.pl

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. lp
    lp :

    Ten Jerry H. albo nie wytrzeźwiał po ichniejszych holidaysach albo wymaga szybkiej interwencji psychiatry ale mówiąc poważnie: przerażające są te jankeskie scenariusze rozpętania wojny na terenach Polski i przyległych państw (ukraina już krwawi). Dla nich to kolejna wojenka o syberyjskie i arktyczne zasoby, dla nas to być albo nie być.

    • ka9q
      ka9q :

      @lp To nie są jankeskie wojny tylko obrona tak Polski jak krajów bałtyckich przed narastającym zagrożeniem ze strony Rosji. Amerykanie mają w tym względzie zgodny z nami interes z resztą tu nikt nie chce ruskiego miru od Białorusi i Estonii, przez Ukrainę na zachód Europy.

  2. jwu
    jwu :

    Już widzę radość mieszkańców 3City po takim komentarzu.Przecież oznacza on ,że pierwsze Iskandery tam uderzą.A to raczej nie jest powód do satysfakcji,dla mieszkańców trójmiasta.Szkoda ,że w jankeskim planowaniu wojny, nic nie wspomina się o miastach wschodniego wybrzeża USA,które są w zasięgu ruskich okrętów podwodnych?