Ani jeden kraj latynoski czy afrykański nie przyłączył się do antyrosyjskich sankcji, a blisko dwie trzecie ludności świata mieszka w krajach neutralnych lub przychylnych Rosji – wynika z raportu przygotowanego na Monachijską Konferencję Bezpieczeństwa. Zaznaczono też, że demokratyczne kraje tzw. globalnego południa często nie są zwolennikami układu z USA w roli hegemona i wolałyby świat wielobiegunowy.

W piątek w Monachium rozpoczyna się doroczna Konferencja Bezpieczeństwa. W tym roku, nie weźmie w niej udziału szef MSZ Rosji, Siergiej Ławrow, ani żadnej inny reprezentant władz rosyjskich. Organizatorzy uznali, że w związku z inwazją na Ukrainę nie będą ich zapraszać. Nie będzie również przedstawicieli Chin czy Iranu.

„Rzeczpospolita” zwraca uwagę, że monachijska konferencja przestała już być platformą wymiany poglądów i szukania obszarów porozumienia między szeroko pojętym Zachodem, a takimi państwami jak Rosja, Iran czy Chiny. W ocenie gazety, „to obraz szerszego zjawiska”.

 

Przed spotkaniem w Monachium przedstawiono raport, z którego wynika, iż los wojny na Ukrainie znalazł się w rękach tzw. globalnego południa: czyli państw Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji.

Uznano, że taka sytuacja jest wynikiem „fundamentalnego błędu” ze strony USA i Unii Europejskiej, które po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, „zamiast starać się wesprzeć wspomniane kraje dotknięte skokowym wzrostem cen żywności czy energii, jedynie potępiły je za odmowę postawienia się Rosji”.

„W efekcie ani jeden kraj latynoski czy afrykański nie przyłączył się do sankcji” – czytamy na łamach „Rz”, która omawia konkluzje raportu.

Jego autorzy oszacowali, że obecnie kraje deklarujące neutralność wobec Rosji zamieszkuje blisko 1/3 ludności świata (32,1 proc.), a ponad ¼ (27,6 proc.) to mieszkańcy państw przychylnych. Niecałe 4 proc. żyje w krajach, które są zadeklarowanymi zwolennikami władz w Moskwie.

„Większość ludzkości nie stanęła więc po stronie Ukrainy, co pozwoliło rosyjskiemu przywódcy zasadniczo przejść suchą stopą przez pierwszy rok sankcji” – pisze „Rz”.

W ocenie organizatorów Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, błąd Zachodu polegał przede wszystkim na niezrozumieniu, iż rosyjska inwazja rozpoczęła całkowitą przebudowę systemu geopolitycznego świata. Proces ten miałby trwać przynajmniej do końca tej dekady.

Przeczytaj: Putin: kończy się epoka globalnej dominacji Zachodu, przed nami najważniejsza dekada od zakończenia II WŚ

Zwrócono uwagę, że uproszczony podział na demokracje i kraje autorytarne nie sprawdza się. Należy zauważyć, że demokratyczne kraje tzw. globalnego południa często nie są zwolennikami obecnego układu z USA w roli hegemona. Wolałyby od niego odejść i stawiają na świat wielobiegunowy.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

„To klucz do zrozumienia, dlaczego np. Indie, Republika Południowej Afryki czy Brazylia odmówiły przyłączenia się do sankcji i jednoznacznego wsparcia dla Ukrainy. Dla nich przychodzi czas odrzucenia układu, który postrzegają jako postkolonialny” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

W raporcie zwrócono też uwagę na rozbieżność celów globalnego południa oraz Rosji i Chin. Według autorów dokumentu, władze tych dwóch państw dążą do zastąpienia podstawowych praw jednostki, na których opiera się obecny system demokracji i rządów prawa, prymatem interesu wspólnoty. W przypadku takich systemów władzy, z jakimi mamy do czynienia w Rosji i Chinach, umożliwiałoby to ich bezwzględną ochronę.

rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply