Nicolas Maduro został w czwartek zaprzysiężony na drugą kadencję prezydenta Wenezueli. Jego rządów nie uznają kraje UE, USA oraz znaczna liczba państw Ameryki. – pisze agencja AFP.
56-letni Maduro został zaprzysiężony przez przewodniczącego Sądu Najwyższego Maikela Moreno. Jak zauważyła AFP, na miejsce złożenia prezydenckiej przysięgi wybrano Sąd Najwyższy, a nie zmarginalizowany, opanowany przez opozycję parlament.
Maduro został wybrany na drugą kadencję w maju ub. roku. Wybory zostały zbojkotowane przez większość opozycji a USA, Unia Europejska i Organizacja Państw Amerykańskich nie uznają ich wyniku.
Na uroczystości zaprzysiężenia Maduro zjawili się prezydenci Kuby, Boliwii, Salwadoru i Nikaragui a także przedstawiciele Rosji, Chin i Turcji. Meksyk, jako jedyny kraj Grupy z Limy przysłał niskiej rangi dyplomatę.
USA oświadczyły, że nie uznają Maduro za legalnego prezydenta i obiecały zwiększyć presję na wenezuelskie władze nazywając je dyktaturą. Również Organizacja Państw Amerykańskich na specjalnej sesji w Waszyngtonie przyjęła rezolucję uznającą rządy Maduro za nielegalne. Także żaden z 14 krajów należących do tzw. Grupy z Limy, poza Meksykiem, nie przysłał swojej delegacji na zaprzysiężenie Maduro. Należący do Grupy Paragwaj ogłosił natychmiast po inauguracji, że zrywa stosunki dyplomatyczne z Wenezuelą.
Przypomnijmy, że 13 krajów skupionych w tzw. Grupie z Limy zapowiedziało w piątek, że nie uznają prawomocności zaprzysiężenia Nicolasa Maduro na kolejną kadencję prezydenta Wenezueli. Maduro został wezwany do rezygnacji z zaprzysiężenia, które jest zaplanowane na 10. stycznia i do przekazania władzy parlamentowi do czasu przeprowadzenia nowych wyborów. Oświadczenie podpisały Argentyna, Brazylia, Kanada, Chile, Kolumbia, Kostaryka, Gwatemala, Gujana, Honduras, Panama, Paragwaj, Peru i Saint Lucia.
Władze w Caracas uznały oświadczenie to za podżeganie do zamachu stanu. Maduro zagroził “działaniami dyplomatycznymi” tym krajom, które odmówią uznania jego reelekcji.
Nicolas Maduro rządzi Wenezuelą od śmierci Chugo Chaveza w 2013 roku. Od przeszło 4 lat kraj jest pogrążony w kryzysie gospodarczym i społecznym. Kraj zmaga się z jedną z najwyższych na świecie inflacji. W Wenezueli brakuje produktów żywnościowych i z tego powodu kwitnie tam czarny rynek, na którym ceny są wielokrotnie wyższe niż wyznaczane przez rząd. Według ONZ od 2015 roku z Wenezueli wyjechało 2,3 mln ludzi, aby uniknąć trudności gospodarczych. Maduro winą za kłopoty kraju obarcza sankcje międzynarodowe i „chciwych biznesmenów”. Krytycy prezydenta wskazują, że do nędzy doprowadziły rządy jego i jego poprzednika, Hugo Chaveza.
Kresy.pl / AFP
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!