Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w piątek, że rozmieszczenie taktycznej broni nuklearnej na Białorusi, jest przypomnieniem dla Zachodu, że nie może zadać Rosji strategicznej porażki.

Jak przekazała agencja prasowa Reuters, prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w piątek, że rozmieszczenie taktycznej broni nuklearnej na Białorusi, jest przypomnieniem dla Zachodu, że nie może zadać Rosji strategicznej porażki.

Przemawiając na rosyjskim forum gospodarczym w Sankt Petersburgu, Putin powiedział, że rosyjskie taktyczne głowice nuklearne zostały już dostarczone Białorusi, ale podkreślił, że nie widzi na razie potrzeby uciekania się Rosji do broni jądrowej.

„Jak wiecie, negocjowaliśmy z naszym sojusznikiem Łukaszenką, żebyśmy przenieśli część tej taktycznej broni jądrowej na terytorium Białorusi – tak się stało” – powiedział Putin.

„Pierwsze głowice jądrowe zostały dostarczone na terytorium Białorusi. Ale tylko pierwsze, pierwsza część. Wykonamy tę pracę całkowicie do końca lata lub do końca roku”.

„To właśnie jako element odstraszania, aby wszyscy, którzy myślą o zadaniu nam strategicznej klęski, byli nieświadomi tej okoliczności” – powiedział Putin.

W sobotę prezydent USA Joe Biden skomentował wcześniejszą wypowiedź Władimira Putina. Rosyjski prezydent oświadczył, że Rosja może użyć broni jądrowej „tylko w przypadku zagrożenia państwa rosyjskiego”. Oświadczył zarazem, że na Białoruś dotarły pierwsze taktyczne, rosyjskie systemy broni nuklearnej. „Komentowałem to wielokrotnie… To całkowicie nieodpowiedzialne” – tak skomentował deklaracje Putina prezydent USA.

W mediach pojawiły się też twierdzenia, jakoby wbrew oficjalnym deklaracjom Moskwy i Mińska, na Białorusi rozmieszczana jest strategiczna broń jądrowa, rzekomo w postaci rakietowych pocisków rakietowych Topol-M. Ich zasięg to 11 tys. km. Takie twierdzenia wygłaszał w ukraińskiej telewizji Espreso TV Siarhiej Bulba, założyciel opozycyjnej, białoruskiej organizacji paramilitarnej „Biały Legion”.

Jak pisaliśmy, w tym tygodniu w rozmowie z rosyjską dziennikarką białoruski przywódca Aleksandr Łukaszenko powiedział, że rosyjska taktyczna broń jądrowa znajdzie się na Białorusi za kilka dni. Zaznaczył, że ma ona służyć do odstraszania, ale w razie agresji na Białoruś nie zawaha się jej użyć. Powiedział, że to nie Rosja stara się rozmieścić swoje rakiety jądrowe na Białorusi, lecz to Białoruś najpierw o to prosiła, a potem zaczęła domagać się zwrotu broni, która kiedyś tam się znajdowała. Twierdził zarazem, że nie chodzi o broń strategiczną, bo, jak tłumaczył, jest mu niepotrzebna.

Ja nie tylko go [Władimira Putina – red.] poprosiłem, ja już zażądałem: <<Oddaj mi broń jądrową>>. Strategicznej nie potrzeba. Po co mi ona, te Topole? (…) Topol to rakieta międzykontynentalna. A ja z Ameryką nie zamierzam wojować. Taktyczna [broń jądrowa – red.] zupełnie wystarczy” – powiedział Łukaszenko. „Tak, dogadaliśmy się. Realizujemy to” – dodał.

Czytaj również: Łukaszenko chciał, żeby Putin wyposażył białoruskie systemy Polonez w głowice nuklearne

Kresy.pl/Reuters

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply