Powołując się na nieoficjalne informacje w kręgach rządzących portal wPolityce twierdzi, że Andrzej Duda poinformował władze USA i Izraela o swojej decyzji w sprawie ustawy o IPN jeszcze przed jej ogłoszeniem w Polsce.

Anonimowy “przedstawiciel polskich władz” został zapytany przez dziennikarza wPolityce o reakcje władz Izraela i USA na podpisanie przez prezydenta Dudę nowelizacji ustawy o IPN z jednoczesnym skierowaniem jej do Trybunału Konstytucyjnego “w trybie następczym”. “Nie można powiedzieć, że było to dla nich zaskoczeniem. Uprzedziliśmy naszych partnerów, że taka właśnie będzie nasza decyzja” – powiedział anonimowy urzędnik.

Źródło podkreśliło, że polskie władze prowadzą w sprawie swoich działań permanentne konsultacje z Tel Awiwem i Waszyngtonem. “To są kontakty bardzo intensywne, mówimy nawet o kilkunastu rozmowach dziennie. Te kontakty nie zostały przerwane po ogłoszeniu decyzji prezydenta. Są równie intensywne jak przedtem” – cytuje wPolityce.

Źródło przedstawiło stanowisko władz USA – “Jest w nich pewna irytacja, związana z faktem, że przedstawili nam swoje oczekiwania, a my zachowaliśmy się inaczej. Oni chcieli weta lub skierowania ustawy do TK przed jej podpisaniem. Prezydent weta zaś nie brał pod uwagę w żadnym momencie, i Amerykanie o tym wiedzieli od dawna, choć nie ukrywam, że starali się zmienić tę decyzję. Są pod naciskiem środowisk żydowskich”. Urzędnik podkreślał zakres zaangażowania Amerykanów w naciskach na Polskę – “Oświadczenie Tillersona to podniesienie sprawy na wyższy poziom, to głos ekipy politycznej rządzącej w Białym Domu. Nie należy tego lekceważyć”.

Ujawniona przez wPolityce dyplomatyczna rozgrywka wokół polskiej ustawy o IPN została potwierdzona oficjalnie przez rzecznik PiS Beatę Mazurek, która stwierdziła, że prezydent Duda zdecydował się skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego właśnie pod wpływem zarzutów płynących z Izraela. Ministerstwo Spraw Zagranicznych tego państwa wyraziło swoją satysfakcję z decyzji prezydenta RP.

Nowelizacja ustawy o IPN jeszcze w czasie jej procedowania wywołała gwałtowny atak izraelskich polityków na Polskę, który rozwinął się w kampanię zniesławiania Polaków poprzez przypisywanie naszemu narodowi współodpowiedzialności za holocaust.  Polskę zniesławiał premier Binjamin Netanjahulider największej partii opozycyjnej Jair Lapid, poszczególni ministrowie. Izraelski rząd groził odwołaniem ambasador Azari z Warszawy, ale ta, w poniedziałkowym wywiadzie nie przewidywała swojego szybkiego wyjazdu do Tel Awiwu. Sama Azari wskazywała jeszcze jeden element wzmagający napięcia w stosunkach Izraela z Polską, to jest ustawę reprywatyzacyjną. Azari chce pełnej rekompensaty wartości przedwojennych nieruchomości dla potomków dawnych właścicieli.

wpolityce.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply