Ratownicy górscy są już wzywani do przypadków osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. GOPR reorganizuje swoją pracę by pomagać w powstrzymywaniu epidemii.
GOPR zdecydował się zaangażować we współpracę ze służbą ochrony zdrowia. Ratownicy górscy będzie wspierali działania karetek w trudno dostępnych okolicach. Mają pomagać w docieraniu także do osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. W związku z nowymi zadaniami GOPR będzie musiał zreorganizować swoją pracę i jego ratownicy apelują by uwzględnili to wszyscy ci, którzy planowali wyjazd w góry.
“Zaistniała sytuacja w kraju spowodowała zmiany w organizacji służby górskiej ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR. Zgodnie z aktualnie obowiązującymi procedurami, na prośbę dyspozytora, pomagamy zespołom Państwowego Ratownictwa Medycznego w dotarciu i ewakuacji osób z podejrzeniem zakażenia wirusem COVID-19, które wymagają interwencji medycznej, a mieszkają w trudno dostępnych miejscach. Oprócz tego wciąż czuwamy nad bezpieczeństwem w górach” – poinformowała na swojej stronie na Facebooku Beskidzka Grupa GOPR.
Ryszard Kurowski, ratownik z dyżurny wchodzącej w skład beskidzkiego GOPR twierdził w rozmowie z telewizją Polsat, że na razie obywatele nie odwiedzają licznie gór i prosił aby tak pozostało. Kurowski zaznacza, że on i koledzy mogą nie mieć czasu na interwencję na górskich szlakach – “Na prośbę pogotowia ratunkowego już kilka razy wyjeżdżaliśmy z medykami do chorych, których objawy przypominały te, które towarzyszą przypadkom koronawirusa”.
“W chwili obecnej staramy się do minimum ograniczyć potencjalne ryzyko zakażenia naszych ratowników oraz ryzyko poddania ich konieczności kwarantanny” – ogłosił beskidzki GOPR. W związku z tym ratownicy odwołali wszystkie szkolenia grupowe i centralne.
Według telewizji Polsat pozostałe grupy GOPR podjęły już podobne decyzje.
Czytaj także: Półtora tysiąca nowych zakażeń koronawirusem w Rosji
polsatnews.pl/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!