Parlamentarzyści z Polski opuścili w środę demonstracyjnie obrady Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy razem z Ukraińcami i przedstawicielami kilku innych państw.
Informację o opuszczeniu przez cała polską delegację posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy podał uczestniczący w nim poseł Prawa i Sprawiedliwości Włodzimierz Bernacki. Stwierdził on, że powodem tego rodzaju demonstracji była poniedziałkowa decyzja Zgromadzenia o przywróceniu wszystkich praw członkowskich parlamentarzystom z Rosji. W reakcji na decyzję większości parlamentarzystów, swój udział w bieżącej sesji Zgromadzenia zawiesili Ukraińcy.
Delegacje: Polski, Estonii, Litwy, Łotwy i Ukrainy opuściły obrady ZPRE. Stało się tak ze względu na bezwarunkowe włączenie delegatów Rosji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. ZPRE opuściła cała delegacja, przedstawiciele wszystkich klubów. Wracamy do Polski.
— Włodzimierz Bernacki (@W_Bernacki) 26 czerwca 2019
Obok Ukraińców i Polaków posiedzenie Zgromadzenia Parlamentarnego PE opuścili także parlamentarzyści z Litwy, Łotwy, Estonii, Słowacji i Gruzji. Grupa ta wydała oświadczenie, w którym potwierdziła, że powodem ich demonstracji jest „bezwarunkowe przywrócenie praw delegacji Rosji bez honorowania [przez Rosję] żadnego z licznych żądań” co według nich „jest sprzeczne z podstawowymi wartościami” zawartymi statucie Rady Europy. Reprezentanci siedmiu państw ocenili, że „ten krok wysyła bardzo silny sygnał do kraju, który uciekał się do zbrojnej agresji, trucia jednostek, nie przestrzega praw człowieka swoich obywateli i nie promuje lecz chce zdestabilizować demokrację w całej Europie”. Posunęli się też do stwierdzenia, że Rada Europy jest „bardziej zainteresowana dobrym samopoczuciem agresora niż ofiar agresji i represji”. Parlamentarzyści siedmiu krajów ogłosili, że wracają do swoich krajów by „skonsultować ze swoimi parlamentami i rządami wspólną akcję w Zgromadzeniu na następnej sesji”. Napisali również o „kryzysie zaufania wobec Rady Europy”.
W poniedziałek przegłosowano rezolucję, która pozwala delegacji Federacji Rosyjskiej na branie udziału w obradach z pełnym prawem głosu. Rosjanom przywrócono wszelkie prawa bezwarunkowo, choć – co podkreślają ukraińskie media – nie spełnili warunków dotyczących przywrócenia Ukrainie integralności terytorialnej i suwerenności. Chodzi tu o zwrot Krymu i wycofanie się ze wspierania donbaskich separatystów. Za przyjęciem rezolucji było 118 członków zgromadzenia, 62 (w tym Ukraina) było przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu.
Zgromadzenie Parlamentarne RE zdecydowało o zawieszeniu głosu delegacji Rosji, pozbawiając ją zarazem prawa do zajmowania funkcji kierowniczych w Zgromadzeniu i do brania udziału w misjach monitoringowych RE w kwietniu 2014 roku w związku z aneksją Krymu. W 2016 roku Rosja przestała w związku z tym uczestniczyć w posiedzeniach Zgromadzenia, a rok później przestała płacić składki członkowskie, grożąc wycofaniem się z Rady.
Twitter.com/kresy.pl
Dobrze, że nie wypowiedzieli Rosji wojny. A przecież mogli! Czego to Warszawa nie zrobi dla Ukrainy. A ekshumacji jak nie było, tak nie ma…