Zdaniem premiera Węgier, Viktora Orbana, wojna będzie toczyć się nie tylko na frontach na Ukrainie, ale też w europejskiej gospodarce – przewiduje m.in. „wielkie bitwy” o zasoby energii i o utrzymanie miejsc pracy w czasie nadchodzącej recesji. Uważa, że unijna polityka sankcji była „strzałem w płuca” i bardziej szkodzi gospodarce europejskiej niż rosyjskiej.
W piątkowym wywiadzie dla publicznego radia Kossuth premier Węgier, Viktor Orban powiedział, że europejska historia wkroczyła w „erę wojny” i ludzie będą musieli walczyć o to, co dotąd uważali za coś oczywistego.
„24 lutego nikt nie myślał, że wojna pomiędzy Ukrainą a Rosją nie będzie tylko konfliktem, ale wyznaczy koniec ery i zapoczątkuje nową erę wojny w europejskiej historii” – powiedział Orban.
Według węgierskiego premiera, wojna toczy się nie tylko na frontach, ale również w świecie gospodarki, przede wszystkim europejskiej, co pokazują rosnące ceny energii. Zdaniem Orbana, jedna „wielka bitwa” będzie toczyć się o zasoby energii oraz o koszty utrzymania i przystępne opłaty za media. Inna bitwa prawdopodobnie będzie „walką o miejsca pracy” w czasie, gdy polityka sankcji i wojna wpychają europejską gospodarkę w recesję.
Orban powiedział, że choć Węgry wciąż mierzą się z niedoborem rąk do pracy, to jednak radził „wszystkim, którzy mają pracę, żeby to doceniali i robili wszystko, żeby ją utrzymać, ponieważ oczekuje się, że następne miesiące przyniosą w Europie recesję”.
– Na początku myślałem, że strzeliliśmy sobie w stopę, ale teraz jest jasne, że europejska gospodarka strzeliła sobie w płuca i teraz próbuje złapać powietrze – powiedział premier Węgier.
Szef węgierskiego rządu zaznaczył, że z powodu wojny na Ukrainie ceny energii elektrycznej są pięciokrotnie wyższe, a gaz jest trzy razy droższy, niż wcześniej. Wezwał eurokratów, by przyjęli do wiadomości, że „popełnili błąd”, że polityka sankcji została oparta na błędnych założenia, a sankcje wymierzone w Rosję obróciły się przeciwko państwom unijnym. Przyznał, że Ukraina potrzebuje pomocy, ale jego zdaniem, obecnie sankcje bardziej szkodzą Europie niż Rosji.
Przeczytaj: Orban: embargo na gaz z Rosji zniszczy europejską gospodarkę
Czytaj również: Szef MSZ Węgier: nigdy nie poprzemy sankcji, które objęłyby Gazprom
„Myśleli, że mogą skrócić wojnę poprzez sankcje, ponieważ osłabienie Rosji miałoby przynieść szybkie rezultaty, ale wojna wciąż się przeciąga” – powiedział Orban. Dodał, że choć niektóre kraje będą mierzyć się z brakiem surowców energetycznych, to Węgry będą mieć gaz, ale za „bardzo wysoką cenę”.
Premier Węgier zaznaczył też, że należy przyspieszyć rozwój wojska, który powinien być dwukrotnie, a nawet trzykrotnie szybszy. Zapowiedział podpisanie w najbliższym czasie dekretów, które mają przyznać armii dodatkowe zasoby. „Mamy problem na południowej granicy” – powiedział Orban. Dodał, że „sytuacja staje się coraz trudniejsza” i w obecnej sytuacji „byłoby luksusem” wykorzystywać żołnierzy dla ochrony granic. Z kolei węgierska policja sama sobie z tym zadaniem nie poradzi. Już teraz wielu funkcjonariuszy przekierowany pod granice z innych części kraju. Orban powiedział, że najpewniej jeszcze w piątek podpisze dekret ustanawiający nowe jednostki wspomagające ochronę granic.
Czytaj także: Orbán: Węgry muszą radykalnie zwiększyć zdolności obronne
Od miesięcy Węgrzy borykają się z rosnącą inflacją. Mimo rządowych interwencji, w tym w postaci wprowadzenia cen maksymalnych na paliwo i podstawowe artykuły żywnościowe, inflacja cały czas rośnie. Oficjalnie w czerwcu wyniosła ona 11,7 proc., w maju było to 10,7 procenta, ale należy pamiętać, że w kraju tym regulowane są ceny paliwa oraz podstawowych produktów spożywczych. Inflację wspiera deprecjacja forinta, a także ekspansywna polityka fiskalna rządu Viktora Orbana czy wakacje kredytowe i zamrożenie oprocentowania kredytów mieszkaniowych.
Podobnie jak w przypadku Polski, także Węgry nie mogą doczekać się funduszy z funduszu odbudowy Unii Europejskiej, który w grudniu 2020 r. zgodziły się spłacać wraz z pozostałymi państwami członkowskimi. Komisja Europejska stawia Budapesztowi szereg warunków politycznych i motywowanych ideologicznie, pod którymi wypłaci fundusze. Blokada ta pogarsza perspektywę węgierskiej gospodarki w oczach inwestorów.
Czytaj także: Mocna podwyżka stóp procentowych na Węgrzech
Jak pisaliśmy, w tym tygodniu węgierski rząd ogłosił stan wyjątkowy w energetyce. Zakazał eksportu paliw, m.in. gazu ziemnego i zniósł obowiązujący od wielu lat limit na ceny mediów dla gospodarstw domowych o zużyciu większym niż przeciętne. Środki te mają zacząć obowiązywać od sierpnia br.
Z kolei agencja Associated Press podała, że węgierski rząd planuje także zwiększenie krajowych zdolności produkcyjnych energii. Węgry mają zwiększyć roczną produkcję gazu ziemnego z 1,5 miliarda metrów sześciennych do 2 miliardów metrów sześciennych, zwiększyć wydobycie węgla brunatnego i ponownie uruchomić niedziałającą obecnie elektrownię na węgiel brunatny. Produkcję energii poprzez wydłużenie czasu pracy ma zwiększyć też jedyna węgierska elektrownia atomowa.
dailynewshungary.com / Interia.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!