Według premiera Węgier Viktora Orbana, w przypadku części Europy Zachodniej i amerykańskiej lewicy, środowisk próbujących wymusić swoją perspektywę świata na krajach, które jej nie podzielają, można mówić o „liberalnym imperializmie”.

W piątek na antenie Radia Kossuth premier Węgier Viktor Orban podkreślał, że jego zdaniem węgierski system opieki zdrowotnej lepiej radzi sobie z epidemią koronawirusa niż opieka zdrowotna w państwach zachodnich. Zaznaczył, że w razie pojawienia się sygnałów o nadchodzeniu drugiej fali koronawirusa, rząd bez wahania podejmie konieczne środki prawne i gospodarcze.

Orban odniósł się też do krytyki wyrażanej na Zachodzie względem węgierskiej specjalnej ustawy, która dawała rządowi prawo do rządzenia krajem za pomocą dekretów o mocy ustawy z pominięciem parlamentu. To specjalne uprawnienie, które Viktor Orban otrzymał w związku z epidemią, spotkało się z krytyką węgierskiej opozycji oraz Brukseli, od dawna zarzucających Orbanowi autorytarne zapędy. W miniony wtorek węgierski parlament zagłosował za zakończeniem stanu zagrożenia, co oznacza też koniec obowiązywania specjalnej ustawy.

Zdaniem premiera Węgier, patrząc na mapę Europu można zobaczyć rozwijanie się pewnego szokującego trendu. Przypomniał, że odwrotnie niż w czasach socjalistycznych i sowieckiej propagandy, dziś Zachód rzeczywiście nosi konotacje negatywne. Powiedział, że obecnie w Europie Zachodniej ludzie umierają z braku opieki medycznej, wielkie gospodarki muszą być ratowane przed bankructwem, a do tego przetacza się fala przemocy z „wojnami gangów” i obalaniem pomników.

– Patrzę na kraje tych, którzy wciąż wysyłają nam sygnały o tym, jak żyć w sposób właściwy, jak rządzić i dobrze używać demokracji i nie wiem, czy się śmiać, czy płakać – powiedział Orban.

Premier Węgier skomentował też decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł, że węgierskie prawo dotyczące restrykcji względem finansowania organizacji pozarządowych z zagranicy jest niezgodne z unijnym prawem. Według Orbana, w przypadku części Europy Zachodniej i amerykańskiej lewicy można zaobserwować coś w rodzaju „liberalnego imperializmu”. Według niego, takie środowiska próbują wymusić swoją perspektywę na świat na krajach, które jej nie podzielają. Dodał, że często międzynarodowe sądy są częścią tej sieci. Powiedział, że niektóre z ich orzeczeń „jasno odzwierciedlają machinacje centrów siły działających w tle”. Zdaniem Orbana, łatwo jest też znaleźć tu powiązania z „międzynarodową siatką Sorosa, która jest zachodnioeuropejską kwaterą główną liberalnego imperializmu”.

Viktor Orban uważa, że zasady transparentności dotyczące sądów muszą mieć zastosowanie również wobec organizacji zaangażowanych w politykę, z zamiarem wpływania na opinie ludzi. Powiedział, że każdy Węgier będzie wiedział o każdym forincie przesłanym na Węgry z zagranicy na cele polityczne. – Ci, którzy są chętni do przyjmowania pieniędzy z zagranicy nie powinni ociągać się z deklarowaniem tego.

Węgierski premier zaznaczył też, że są na Węgrzech tacy działacze polityczni, którzy chcą zmniejszyć suwerenność państwa i przekazać Brukseli tak dużo władzy, jak to możliwe. Dodał, że kiedy niepodległość kraju jest zagrożona, to nie stają u boku Węgrów, ale ludzi z zagranicy. Jego zdaniem, nie jest to jednak niczym nowym, a takie zjawiska można na Węgrzech obserwować od co najmniej 150 lat.

thehungaryjournal.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply