Amerykańskie agencje wywiadowcze sugerują, że atak dronów na Kreml był częścią serii tajnych operacji, zorganizowanych przez ukraińskie służby bezpieczeństwa – pisze New York Times.
Jak czytamy w artykule opublikowanym w środę na łamach „New York Times”, amerykańscy dygnitarze twierdzą, że drony, które na początku maja br. rozbiły się nad Kremlem, brały udział w ataku, zorganizowanym prawdopodobnie przez jedną z jednostek ukraińskich sił specjalnych lub wywiadu.
Według NYT, amerykańskie agencje wywiadowcze nie wiedzą, który oddział przeprowadził ten atak. Nie jest też jasne, czy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski lub najwyżsi rangą członkowie rządu w Kijowie wiedzieli o tej operacji. Część źródeł uważa, że Zełenski o niczym nie wiedział.
Źródła gazety oceniają, że prawdopodobieństwo, iż atak na Kreml został zatwierdzony przez rząd w Kijowie, jest małe. Wynika to stąd, że wywiad nie posiada jak na razie określonych dowodów, które wskazywałyby, którzy ukraińscy urzędnicy, oddziały lub agenci mieli być w to zaangażowani. Utrudnia im to zresztą struktura organizacji ukraińskich służb, która jest dla Amerykanów mocno enigmatyczna, z wzajemnie pokrywającymi się kompetencjami i czynnikiem rywalizacji wewnętrznej.
Wywiad USA opiera się na wstępnej ocenie części przechwyconej komunikacji, w której rosyjscy dygnitarze obwiniają Ukrainę o atak, a także na innej komunikacji, gdzie ukraińscy urzędnicy mówią, że to ich kraj mógł być za to odpowiedzialny.
NYT zaznacza, że sprawa ataku na Kreml, podobnie jak inne operacje prowadzone przez Ukraińców w głębi Rosji, jest niewygoda dla administracji prezydenta Joe Bidena. Są obawy, że Moskwa obarczy Waszyngton odpowiedzialnością i w odwecie przeniesie konflikt poza Ukrainę.
Amerykańskie agencje wywiadowcze dostrzegają też swego rodzaju „luźną konfederację ukraińskich jednostek zdolnych do prowadzenia ograniczonych operacji w Rosji i poza nią”, z wykorzystaniem swoich ludzi lub współpracowników. Niektóre z tych misji mogły zostać przeprowadzone przy niewielkim nadzorze Zełenskiego lub w ogóle bez niego.
Ponadto, Amerykanie uważają, że Ukraińcy byli odpowiedzialni np. za zabójstwo Darii Dugin, a także za ataki na rosyjskie miasta w pobliżu granicy z Ukrainą. Podobnie patrzą też na sprawę sabotażu na gazociągach systemu Nord Stream we wrześniu ubiegłego roku.
Źródła gazety nie chciały podzielić się bliższymi szczegółami przechwyconej komunikacji. Natomiast przedstawiciele Białego Domu, CIA i Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego USA odmówili skomentowania sprawy.
NYT przypomina, że początkowo niektórzy amerykańscy dygnitarze rozważali możliwość, że atak dronów na Kreml zorganizowali sami Rosjanie, jako operację typu „false flag”, by mieć pretekst do eskalacji konfliktu.
„Ale po ataku Stany Zjednoczone przechwyciły komunikaty, w których podsłuchano rosyjskich urzędników omawiających incydent i ustalenia wstępnego dochodzenia Moskwy w sprawie tego, co się wydarzyło. W tych wewnętrznych dyskusjach rosyjscy urzędnicy wydawali się zaskoczeni wtargnięciem drona i obwinili Ukrainę. Urzędnicy amerykańscy powiedzieli, że dane wywiadu pomogły przekonać ich, że atak nie został przeprowadzony przez Rosjan” – pisze gazeta. Wskazywać na to miała też reakcja rosyjskich władz.
Przeczytaj: Reuters: Drony które uderzyły w Kreml mogły zostać wystrzelone z Rosji
NYT pisze też, że przechwycone komunikaty ukraińskich urzędników wskazywały, że uważali oni, iż to ich kraj był odpowiedzialny za atak na Kreml. Osoby te wyraźnie nie wiedziały jednak, kto ze strony ukraińskiej mógł tę akcje zaplanować lub przeprowadzić. Zdaniem Amerykanów, prezydent Zełenski nie autoryzuje wszystkich tajnych operacji i nie jest jasne, na ile jest o nich informowany z wyprzedzeniem. Oceniają, że wraz ze swoimi najwyższymi rangą doradcami ustala szerokie ramy dla takich operacji, pozostawiając szczegółowe decyzje służbom. Dzięki temu, Kijów może oficjalnie twierdzić, że nic o tych działaniach nie wiedział i nie wie.
Zobacz też: Zełenski: Nie zaatakowaliśmy Putina [+VIDEO]
Czytaj również: Biały Dom zaprzecza, że miał rolę w ataku na Kreml
Wiadomo, że strona amerykańska wielokrotnie ostrzegała Ukraińców, by nie przeprowadzali dużych ataków na terytorium Rosji, aby nie ryzykować eskalacji konfliktu.
W kwestii samego ataku na Kreml, Amerykanie uważają, że bezzałogowce zostały wystrzelone w stosunkowo niedużej odległości, z Moskwy lub poza nią. Ładunek wybuchowy, jaki przenosiły, był najpewniej niewielki, stąd eksplozje miały raczej wywołać szok, a nie realne zagrożenie.
NYT / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!