Litewscy politycy zaproponowali nową reglamentację prawną, która faktycznie wyklucza używanie jakichkolwiek obcych wyrazów w sferze państwowej, publicznej i gospodarczej. Projekt nowej redakcji Ustawy o Języku Państwowym w tym tygodniu został przyjęty w pierwszym czytaniu.
Projekt nowej ustawy skomentował wiceprzewodniczący Sejmu, poseł Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, Jarosław Narkiewicz. „Nie po litewsku tylko między sobą i w kościele…” — napisał na swoim profilu na Facebooku. Sprawie przyjrzał się Kurier Wileński.
Wiceprzewodniczący AWPL ocenia, że autorom nowego projektu ustawy chodzi o dalsze ograniczanie i uzurpowanie praw mniejszości narodowych. Według niego, nowy projekt oraz inne podobne inicjatywy w ostatnim czasie, zamiast przywracać zlikwidowaną reglamentację praw mniejszości narodowych i dopasowywać te prawa do standardów europejskich, prawa te ograniczają albo likwidują. Jako przykład podaje projekt Ustawy o Pisowni Nazwisk autorstwa posła konserwatywnego Valentinasa Stundysa. Zakłada on możliwość nielitewskiego wpisu na dalszych stronach paszportu – co nie ma żadnej mocy prawnej. Ta inicjatywa ma storpedować przychylny mniejszości polskiej projekt posłów Gediminasa Kirkilasa i Ireny Šiaulienė, który dopuszcza możliwość używania oryginalnej pisowni polskich nazwisk. Tak samo został storpedowany przez inicjatywę konserwatywnego posła projekt Ustawy o Mniejszościach Narodowych autorstwa AWPL. Alternatywny projekt opozycji konserwatywnej poparli wtedy posłowie rządzącej Partii Socjaldemokratycznej.
Nieprzychylny mniejszościom narodowym projekt posła Stundysa przeszedł już dwa czytania, a według frakcji socjaldemokratów należy go przyjąć jeszcze w tym roku. Zatem z jednej strony partia rządząca w programie zobowiązuje się do rozstrzygania problemów mniejszości narodowych, a w rzeczywistości prowadzi działania w zakresie ograniczenia praw tych mniejszości. Mogąc przy tym liczyć na poparcie ze strony opozycyjnej konserwatywnej prawicy.
Na czwartkowym głosowaniu projekt Ustawy o Języku Państwowym został przyjęty w pierwszym czytaniu, głównie głosami konserwatystów i socjaldemokratów.
Jarosław Narkiewicz zwraca uwagę, że „proponowana ustawa ma status konstytucyjnej, do uchwalenia której potrzeba zwykłej większości głosów, natomiast do jej znowelizowania będzie potrzebna już większość konstytucyjna. Oznacza to, że jeśli zostanie uchwalona, to prawdopodobnie nie będzie już możliwości jej odwołania lub zmiany”.Według niego to sprytny zabieg legislacyjny konserwatystów wespół z socjaldemokratami. W przyszłości wszelkie inicjatywy w zakresie praw mniejszości narodowych, jak np. oryginalna pisownia nazwisk, będą blokowane, gdyż każda z tych inicjatyw będzie de factosprzeczna z Konstytucją.
Opisane działania mogą na długie lata zamknąć tzw. polską kwestię na Litwie.Zresztą zgodnie ze słowami jednej z autorek Ustawy Językowej, konserwatystki Vidy Mariji Čigriejienė, która wcześniej podczas jednej z debat z posłami AWPL miała rzekomo powiedzieć „załatwiliśmy was na Kowieńszczyźnie, załatwimy i na Wileńszczyźnie”.
Kurier Wileński/ kresy.pl
Przykro na to patrzeć, zwłaszcza kiedy, po tym jak w Krymie po dołączeniu do składu RF, nawet Tatarzy otrzymali państwowy status swemu językowi. (dla tych, kto nie wie i zaraz rzuci się pisać wrogie odpowiedzi, na półwyspie państwowe statusy mają 3 języki: ruski, ukraiński i tatarski). A nasze państwo, niby im współczujące, nawet swoich mniejszości nie może szanować.
“na półwyspie państwowe statusy mają 3 języki: ruski, ukraiński i tatarski)” – ta nadzwyczajna kacapska tolerancja i demokracja objawia się w zamykaniu ukraińskich szkół, napadach na muzułmańskie szkoły religijne (medresy), atakach na meczety i cerkwie (gr.-kat. i prawosł. KP oraz autokefaliczne):
http://www.belsat.eu/pl/artykuly/na-krymie-nie-ma-juz-zadnej-szkoly-z-ukrainskim-jezykiem-nauczania/
Jaka ta kacapska propaganda jest głupia. Obliczona na zombirowanego kacapmediami rosyjskiego bądź wybitnie skacapiałego odbiorcę (w tym niewątpliwie na część forumowiczów portalu kresy.pl :))) )
czeba zacząć od tego, że ukainski język to przekręcony ruski, nawiązywany ludziom przez chorych na głowę ukrofilów, choć nawet i banderowcy, gdy nikt nie słyszy gadają po rusku.
Twój “polski” to poprzekręcany ruski, jełopie :)))
Polski to ostatni język zachodnio słowiańskiej grupy językowej inni jej przedstawiciele dzięki zapobiegliwości Niemców już dawno są historią i pozostały po nich tylko nazwy rzek i jezior.
A ukraiński jak poczyta się teksty z czasów I RP jest najbliższy potocznemu językowi używanemu
wówczas na wschodzie kraju.
tagore
Panie tagore, ja pisałem konkretnie o “polskim” usera pn. “Wilno”, który to “polski” jest ewidentnie poprzekręcaną ruszczyzną, nie zaś o języku polskim w ogóle 🙂
Co w tym takiego, że polski język w Wilnie jest trochę inny, przecież wiele czasu minęło jak Polski tu nie ma, a Polacy tu na codzień używają trzech języków.
Dokładnie, a twoim pierwszym jest kołchoźna kacapszczyna.
uri: 16.11.2014 12:10@ Uri Tennenbaum – słuchaj no ukraińsko-żydowski przygłupie, jesteś na tym forum ledwie tolerowanym indywiduum i nawet osoby które zgadzają się z tobą w niektórych poglądach brzydzą się twoimi chamskimi wpisami. Masz szczęście, że Polacy są narodem tolerancyjnym i w akcji “Wisła” tylko was przesiedliliśmy. Dzięki temu możesz jeszcze kalać Polską Ziemię swoją osobą kreaturo śmietnikowa. Więc zwracam ci uwagę, przestań obrażać Polaków, choćby mieszkali poza granicami kraju!
Zabawne są te spory językowe, szczególnie jak biorą się za nie niewydarzeni etymolodzy i historycy z wiedzą z Wikipedii.
uri: 16.11.2014 09:03 “zombirowanje kacapmiedjami” to zwrot typowo banderowski nie używany w Polsce nawet w GP/GW. Spieprzaj stąd prowokatorze z SBU!
Czyżby “uri” to skrót od “urynał”?
Czyżby “uri” to skrót od “urynał”?
Nie, to skrót od “ukri”:)
Litwini zachowują sie wobec nas skandalicznie ! Przypominam Że rosjanie miedzy innymi ochroną języka tłumaczą separatystów. Polska ma obowiązek wspierać Polaków na Litiwe ! Rząd musi w końcu stanowczo potraktować litewskie prowokacje !
Jak będzie polski rząd to będzie bronił Polaków. Na razie jest koryto – jest hołota.
A nie dałoby rady zorganizować na Litwę wycieczki dla polskich kiboli? Najlepiej wszystkich naraz. I zagrozić że w razie dalszego prześladowania Polaków, takie wycieczki będą powtarzane raz w miesiącu, lub częściej.
Trzeba pozwać litewskie władze o faszyzm.
Dla polskich władz nawet bandera nie jest faszysztą, a co już tam o litwinach mówić, oni nas nawet nie kroją i nie palą.
Zawsze można zająć Wilno…
ukraiński to gwara ruska……w Wiedniu zadecydowano że to jest język….