Koronawirus może w najbliższych latach pojawić się na większą skalę ponownie i stanowić zagrożenie nawet do 2024 roku, co oznacza konieczność dłuższego lub okresowego dystansowania społecznego co najmniej do 2022 roku – twierdzą naukowcy z Harvardu.

Pięciu naukowców z Harvard T.H. Chan School of Public Health w opublikowanym we wtorek na łamach renomowanego czasopisma „Science” artykule twierdzą, że rozprzestrzeniający się na świecie koronawirus w najbliższych czterech latach może pojawić się na większą skalę ponownie. Oznacza to, że będzie on stanowić zagrożenie nawet do 2024 roku, co grozi wybuchem kolejnej epidemii.

Zdaniem badaczy, z tego względu stosowane obecnie w wielu krajach środki dystansowania społecznego mogą być konieczne, w sposób dłuższy lub okresowy, co najmniej do 2022 roku. Dotyczy to również sytuacji, w której wirus może wydawać się już pokonany. Zaznaczono, że „przedłużone lub okresowe dystansowanie [społeczne] może być konieczne aż do 2022 roku włącznie”, jeśli do tego czasu nie będzie skutecznej szczepionki, poprawionych metod leczenie lub znaczącego zwiększenia możliwości oddziałów intensywnej opieki medycznej.

Przeczytaj: Szumowski: z epidemią będziemy żyć nawet ponad 1,5 roku, dopóki nie będzie szczepionki

„Nawet w razie pozornej eliminacji, obserwacja SARS-CoV-2 powinna być podtrzymywana, gdyż ponowny wzrost zakażeń może być możliwy nawet w 2024 roku” – piszą badacze z Harvardu.

W swoich badaniach wykorzystali oni dane z USA, dotyczące dwóch poprzednich koronawirusów i związanych z nimi zarażeń, żeby opracować model możliwych kierunków transmisji SARS-CoV-2 w zależności od różnych scenariuszy, uwzględniających jako zmienne zmiany sezonowe czy długość okresu odporności. We wszystkich założonych scenariuszach, koronawirus może namnażać się o każdej porze roku.

Co więcej, badacze zaznaczają, że jeśli nabycie odporności na koronawirusa nie będzie trwałe, to jak pokazała większość modeli, może on wejść do regularnego obiegu. Jeśli jednak wytworzy się stałą odporność, to może on zniknąć na pięć lat a nawet dłużej.

W artykule powołano się też na doświadczenia Chin, Singapuru czy Korei Południowej z zakresu dystansowania społecznego. Wskazano, że stosowanie tych środków intensywnie lub efektywnie może pozwolić na wystarczające śledzenie kontaktów zakażeń i kwarantanny, odciążają system opieki zdrowotnej.

Autorzy artykułu zaznaczają, że ich celem nie jest promowanie polityki dystansowania społecznego, ale wskazanie prawdopodobnych dróg przenoszenia wirusa, wszechstronnych sposobów interwencji i leczenia, a także możliwości kontrolowania pandemii w dłuższym okresie.

„Nie zabieramy stanowiska ws. celowości tych scenariuszy, biorąc pod uwagę obciążenie gospodarcze, jakie może przynosić długotrwałe dystansowanie [społeczne], ale zwracamy uwagę na potencjalnie katastrofalne obciążenie systemu opieki zdrowotnej, które można przewidywać, jeśli dystansowanie będzie zbyt mało efektywne i/lub nie będzie utrzymywany odpowiednio długo” – piszą naukowcy.

Część mediów zwraca uwagę, że ustalenia naukowców stoją w wyraźnym kontraście do zapowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa, który we wtorek zapowiedział, że obowiązujące w Stanach Zjednoczonych restrykcje mogą niebawem zostać zniesione. Jego zdaniem, może to nastąpić 1 maja, a nawet wcześniej.

Zobacz: Wysłannik WHO do USA: Najpierw pokonajcie koronawirusa

Niektóre z krajów europejskich, jak Włochy, Austria, Hiszpania czy Dania, już zaczęło powolne i stopniowe znoszenie ograniczeń związanych z dystansowaniem społecznym, żeby wznowić działalność pewnych sektorów gospodarki.

Przeczytaj: RMF: od poniedziałku rząd poluzuje ograniczenia ws. sklepów, parki i lasy mają być warunkowo otwarte

Czytaj również: Nowa Zelandia będzie znosić ograniczenia przeciwepidemiczne

scmp.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply