Rzecznik czeskiego rządu potwierdził wcześniejsze, nieoficjalnie informacje – doszło do porozumienia między Polską a Czechami w sprawie kopalni Turów. Informuje o tym portal Interia.pl. Premier Mateusz Morawiecki pilnie udał się do Pragi. Część mediów studzi jednak nastroje. Jednocześnie, w opinii rzecznika generalnego TSUE, Polska naruszyła prawo UE, przedłużając koncesję na wydobycie.

W czwartek rzecznik czeskiego rządu poinformował o zatwierdzeniu przez władze Republiki Czeskiej propozycji porozumienia z Polską, rozstrzygającego spór o szkody środowiskowe spowodowane wydobyciem węgla w kopalni Turów.

Wcześniej Polska Agencja Prasowa nieoficjalnie poinformowała, że w środę wieczorem polski rząd, w trybie obiegowym, również przyjął treść porozumienia. Źródło PAP twierdzi, że w ostatnich dniach trwały rozmowy i uzgodnienia między polskimi i czeskimi zespołami w sprawie wypracowania umowy dotyczącej funkcjonowania kopalni Turów. Jak podano, zespół negocjacyjny pod przewodnictwem polskiej minister klimatu i środowiska, Anny Moskwy, uzgodnił treść porozumienia z partnerami z Czech. Umowę muszą teraz parafować rządy Polski i Czech. Źródło PAP nie podało żadnych szczegółów porozumienia.

 

W rozmowie z portalem Interia.pl rzecznik rządu Piotr Müller tonował jednak nastroje. – Jeszcze zdecydowanie za wcześnie, żeby ogłaszać sukces – powiedział. Müller zaznaczył też, że „finalne ustalenia muszą zapaść na poziomie premierów”. – Ten spór ciągnie się od wielu miesięcy, co pokazuje jego złożoność – dodał.

Również RMF FM twierdzi, że „podpisanie porozumienia przez obu premierów jest prawdopodobne, ale nieprzesądzone”. Dzisiejsze spotkanie, według dziennikarzy stacji, „należy traktować jako ostatni lub jeden z ostatnich etapów negocjacji”.

Wojciech Ilnicki, przewodniczący NSZZ “Solidarność” kopalni w Turowie przyznał, że do związkowców docierają sygnały, że porozumienie może zostać podpisane.

W czwartek rano poinformowano jednak, że premier Mateusz Morawiecki wraz z delegacją udał się do Pragi. Ma tam spotkać się ze swoim czeskim odpowiednikiem, Petrem Fialą i uzgodnić ostatnie szczegóły umowy. Na godzinę 13:00 zaplanowano konferencję prasową premierów Polski i Czech.

Wiadomo, że w ramach negocjacji wciąż istniały punkty sporne. Strona czeska oczekuje od Polski 50 milionów euro rekompensaty, podczas gdy nasz rząd skłonny był dać 40 mln. Ponadto, rząd Czech domaga się, żeby TSUE sprawował nadzór nad umową przez 10 lat. Warszawa godziła się na 2 lata.

Dodajmy, że jak pisaliśmy, w ubiegłym tygodniu czeski premier Petr Fiala nie zgodził się na zaproponowane wcześniej warunki umowy ws. kopalni w Turowie. Dwa główne problemy to właśnie wysokość rekompensaty finansowej i  kwestie związane z czasem obowiązywania umowy i nadzorem nad jej stosowaniem.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Również w czwartek upubliczniono opinię rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie dotyczącej kopalni węgla brunatnego Turów. W jego ocenie, Polska naruszyła unijne prawo, przedłużając o sześć lat termin obowiązywania koncesji na wydobywanie węgla brunatnego w tej kopalni, bez przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko.

Opinia ta jest wstępem do wyroku. TSUE może się z nią zgodzić lub wydać zupełnie inny wyrok. Dotychczasowa praktyka pokazuje jednak, że zwykle decyzja Trybunału jest zbieżna z opinią rzecznika generalnego. Wyroku można spodziewać za około miesiąc.

Według korespondentki Polsat News, ewentualne porozumienia w sprawie Turowa nie oznacza, że sprawa nałożonych na Polskę kar przez Komisję Europejską jest nieaktualna. Zgodnie z nakazem TSUE, KE wciąż nalicza i będzie naliczała kary za niewstrzymanie wydobycia. Na dziś, Polska jest winna z tego tytułu już 68 mln euro. Zaznaczono, że „licznik kar może wstrzymać dopiero wycofanie czeskiej skargi z TSUE”. Tego zresztą oczekuje od Czechów polski rząd.

W połowie stycznia br. czeska minister środowiska przekazała, że projekt umowy z Polską dotyczący kopalni węgla Turów jest gotowy i ma być dyskutowany z premierem. Anna Hubáčková oświadczyła w rozmowie z agencją CTK, że plan czeskich władz zakłada, iż Czechy otrzymają 50 mln euro za szkody spowodowane działalnością kopalni. Jej zdaniem Polska zgadza się na 40 mln euro.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wcześniej w Warszawie, w ramach kolejnej tury rozmów, miało miejsce spotkanie minister klimatu i środowiska Anny Moskwy oraz czeskiej minister środowiska Anny Hubaczkovej w sprawie kopalni Turów. Rozmowy trwały pięć godzin. Po ich zakończeniu, Anna Moskwa powiedziała, że rozmowy z jej czeską odpowiedniczką „były bardzo owocne i konstruktywne, dokonaliśmy końcowych ustaleń”. Zastrzegła przy tym, że czeska minister „musi jeszcze dokonać uzgodnień” i wyraziła nadzieję, że te uzgodnienia „możliwie szybko się pojawią”.

Hubáčková powiedziała z kolei, że rozmowy były „otwarte”, zaś w ich trakcie dokładnie przeanalizowano cały projekt umowy. Zaznaczyła, że „pozostały pewne miejsca, o których będziemy jeszcze rozmawiać”. Ponadto, decyzją stron treść wtorkowych rozmów będzie poufna, nie zostaną z nich sporządzone żadne protokoły.

Konflikt między Polską i Czechami dotyczy działalności odkrywkowej kopalni węgla brunatnego „Turów” znajdującej się w tak zwanym „worku bogatyńskim” przy czeskiej granicy. Czesi oskarżają kopalnię o wywoływanie szkód ekologicznych, w tym obniżenia poziomu wód gruntowych po ich stronie granicy. Dwustronne rozmowy nie przyniosły skutku i Praga wniosła skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Ten nakazał Polsce we wrześniu 2021 roku zamknąć kopalnię Turów oraz określił karę pieniężną w wysokości 0,5 mln euro dziennie w okresie, w którym Polska nie zaprzestanie eksploatacji złoża. Obecnie, to już ponad 50 mln euro. Negocjacje dotyczące rozwiązania sporu toczyły się od czerwca. Celem jest uzgodnienie umowy międzynarodowej, którą zaakceptowałyby później oba rządy.

Strona polska liczy na polubowne rozwiązanie sporu, a minister Anna Moskwa wiązała w tej kwestii nadzieje ze zmianą rządu w Pradze. Z poprzednią czeską administracją doszło do 18 rund spotkań. Niedawno czeska minister środowiska Anna Hubaczkova zadeklarowała, że jest gotowa pojechać do Warszawy z propozycją podpisania umowy o Turowie lub jej ostatecznego przedyskutowania.

Zobacz także: Czesi pominęli Polskę. Kopalnia działała bez decyzji środowiskowej

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że pod koniec grudnia premier Mateusz Morawiecki zadeklarował: „absolutnie nie zamierzamy wstrzymywać pracy kopalni”. Morawiecki unikał jednak odpowiedzi na pytanie, czy Polska kary zapłaci. „Rada Ministrów przyjęła uchwałę, w której podkreśla, że kopalnia i elektrownia Turów muszą działać, a ewentualne decyzje, czy zapłacimy cokolwiek z bezprawnie nałożonej na nas kary, i to, czy znajdziemy w ogóle odpowiednią formułę prawną – zostaną podjęte przez Radę Ministrów w późniejszym terminie” – dodał. Wcześniej sprawę komentował rzecznik rządu Piotr Müller.

Według agencji Bloomberg, Unia Europejska chce wstrzymania środków unijnych dla Polski, za odmowę zapłacenia kar nałożonych przez TSUE ws. kopalni Turów. Należne Polsce fundusze miałyby następnie zostać pomniejszone o kwotę kary, wraz z odsetkami. Analogiczna sytuacja dotyczy sprawy Izby Dyscyplinarnej SN.

Interia.pl / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply