Parlament Łotwy przyjął ustawę zakazującą prywatnym wyższym uczelniom i koledżom prowadzenia wykładów w języku rosyjskim. Protestują przeciwko temu rosyjskojęzyczni mieszkańcy kraju. Przygotowana wcześniej reform oświaty zmusi szkoły mniejszości etnicznych, w tym polskie, do nauczania większości przedmiotów w języku łotewskim.

Decyzję podjął w piątek jednoizbowy łotewski parlament, Saeima. Większość posłów, 57 ze 100, opowiedziało się za projektem, który w zakresie języka wykładowego nakazuje uczelniom prywatnym dostosowanie się do wymogów dotyczących uczelni państwowych. Są one zobligowane do prowadzenia wykładów w języku łotewskim lub w jednym z języków urzędowych Unii Europejskiej. W praktyce eliminuje to język rosyjski jako wykładowy na uczelniach w skali całego kraju. Będzie można go stosował wyłącznie w przypadku nauczania  języka  i literatury rosyjskiej oraz przedmiotów związanych z kulturą i historią.

Przyjęta przez Saeima ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta. Jeśli tak się stanie, nowa ustawa wejdzie w życie już w najbliższym roku akademickim. Zmiany mają zakończyć się do września 2021 roku.

Plany te wywołały na Łotwie falę oburzenia wśród rosyjskojęzycznych mieszkańców kraju. Stanowią oni około 40 proc. całej ludności kraju. Obrońcy szkół z rosyjskim językiem wykładowym organizowali liczne protesty i manifestacje na ulicach łotewskich miast. Z kolei wiele stowarzyszeń nadal zbiera podpisy pod petycją przeciwko decyzji władz.

Portal rp.pl zaznacza, że łotewskie ministerstwo oświaty już wcześniej przygotowało reformę systemu edukacji, „która zmusi szkoły mniejszości etnicznych do nauczania większości przedmiotów w języku łotewskim”. Jak informowaliśmy, z początkiem kwietnia br. prezydent Łotwy Raimondas Vėjuonis podpisał poprawki do ustawy o oświacie, zgodnie z którymi w ciągu kilku lat w szkołach średnich na Łotwie nauczenie ma się odbywać wyłącznie w języku łotewskim. Prezydent argumentował, że oświata w językach mniejszości narodowych na poziomie średnim jest zbędna, a dzieciom z tych wspólnot narodowych powinno wystarczyć poznawanie własnej kultury narodowej na poziomie szkół podstawowych.

Zgodnie z nowymi przepisami latach 2019-2020 na poziomie szkół średnich zostanie wdrożony proces przechodzenia na język łotewski w nauczaniu wszystkich przedmiotów. Uczniowie szkół mniejszościowych będą mogli jedynie uczyć się ojczystego języka. Na wcześniejszych etapach edukacji, w klasach 1-6 minimum 50% przedmiotów ma być nauczanych po łotewsku, a w 7-9 klasie – 80%. Egzaminy końcowe w 9 klasie będą się wyłącznie odbywały w języku łotewskim. Także w przedszkolach ma zostać zwiększona rola języka łotewskiego.

Czytaj także: Myśmy Kresy zapomnieli

Posunięcie władz Łotwy oznacza wyraźne ograniczenie pola działalności szkół mniejszości narodowych. Uderza także w szkoły służące miejscowej polskiej mniejszości narodowej. Na Łotwie żyje 45 tys. etnicznych Polaków. W kraju tym działają dziś cztery polskie szkoły: w stołecznej Rydze, Dyneburgu, Rzeżycy, Krasławiu. Trzy pierwsze mają klasy na poziomie średnim. Funkcjonuje też jedno polskie przedszkole w Dyneburgu.

Co z polskimi szkołami średnimi na Łotwie?

Jak na tę sytuację patrzą przedstawiciele Polaków na Łotwie? Ryszard Stankiewicz, prezes Związku Polaków na Łotwie w rozmowie z portalem Kresy.pl powiedział, że według jego wiedzy, reforma oświaty na Łotwie dotyczy raczej szkół rosyjskojęzycznych. Zwracał uwagę na umowę polsko-łotewską dotyczącą szkolnictwa, która reguluje te kwestie.

Obecnie, w polskich szkołach średnich na Łotwie w języku polskim naucza się właśnie języka polskiego, literatury polskiej i historii, opcjonalnie także wiedzy o społeczeństwie i geografii.

Jeszcze w marcu konsul Małgorzata Hejduk-Gromek, kierownik wydziału konsularnego ambasady RP na Łotwie zapewniła tamtejszych Polaków, że obowiązuje umowa polsko-łotewska, a ambasada „trzyma rękę na pulsie” i jest w stałym kontakcie z łotewskim ministerstwem edukacji. Oświadczyła również, że ta reforma nie dotyczy polskich szkół na Łotwie, a zdaniem dyrektorów  tych placówek nie ma zagrożenia.

Halina Smulko, dyrektorka Państwowego Gimnazjum Polskiego im. Józefa Piłsudskiego w Dyneburgu (Daugavpils) zaznacza, że na ten moment żadne zmiany nie zostały wprowadzone i szkoła pracuje normalnie dalej, a zestaw przedmiotów nauczanych w języku polskim nie ulega zmianie. Jej zdaniem, zmiany dotyczą szkół rosyjskiej mniejszości narodowej, na tle których szkoły polskie są w bardzo korzystnej sytuacji. Dyr. Smulko zaznacza, że od klasy I liczba godzin języka polskiego jest taka sama, jak języka łotewskiego. Natomiast, zgodnie z nowym systemem, część przedmiotów nauczana jest w trybie dwujęzycznym. Dotyczy to m.in. przedmiotów ścisłych nauczanych w języku państwowym plus w jednym z języków krajów UE, czyli m.in. w języku polskim, a także po angielsku. Z kolei nauczanie w ostatnich klasach polskojęzycznych szkół średnich w zasadzie wyłącznie w języku państwowym, jest już w zasadzie stanem faktycznym.

Walentyna Szydłowska, dyrektor Państwowego Gimnazjum Polskiego im. Stefana Batorego w Rzeżycy (Rezekne) mówiła portalowi Kresy.pl, że zmian mogą obawiać się Rosjanie, natomiast Polacy nie mają się czego bać. Dodaje, że polskie szkoły dostają też więcej środków, niż szkoły rosyjskie.

– Uzyskaliśmy zapewnienie strony łotewskiej, że mimo tego, iż ustawa formalnie dotyka wszystkich szkół mniejszości narodowych, w tym także polskich, to tak naprawdę nie stanowi żadnego zagrożenia dla ich funkcjonowania – uważa chargé d’affaires Ambasady RP na Łotwie Ewelina Brudnicka.

Czytaj więcej: Co dalej z polskim szkolnictwem średnim na Łotwie?

rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply