Zdaniem liderów Konfederacji, rosnące coraz bardziej składki na ZUS wypychają za granicę głównie młodych Polaków, uderzając zarazem w samozatrudnione, często biedne osoby oraz w małe firmy rodzinne, podczas gdy odpowiedzią rządu jest masowa imigracja. Konfederacja postuluje stopniowe znoszenie przymusu płacenia ZUS przez przedsiębiorców.
Liderzy Konfederacji podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie odnieśli się do przyszłorocznej, dużej podwyżki składek ZUS dla przedsiębiorców do kwoty blisko 1500 zł. Janusz Korwin-Mikke powiedział, że polskich przedsiębiorców, ludzi młodych i w średnim wieku „okłada się podatkami, żeby mieć na 13., 14., 15. emeryturę”.
Przeczytaj: Wielka podwyżka składek ZUS dla przedsiębiorców. W 2020 r. będą prawie o 10 proc. wyższe
– Efekt jest taki, że młodzi ludzie wyjeżdżają. Kto będzie na te emerytury płacił? Jeżeli ktoś wierzy PiSowi i ludziom, którzy obiecują te emerytury, to z czego te emerytury będą? – mówił Korwin-Mikke. – Jeżeli będziemy okładać młodych ludzi podatkami, to oni po prostu wyjadą, będą zakładali firmy za granicą – gdziekolwiek, byle nie w Polsce. Takie będą tego efekty. Jeśli tego chcemy, to proszę dalej głosować na establishment. Młodzi ludzie głosują inaczej.
Kaja Godek zwróciła uwagę, że takie podwyżki składek uderzają w dużym stopniu w najbiedniejszych, szczególnie w osoby, które nie mając szans na etat zakładają własną działalność gospodarczą, nie osiągając przy tym wysokich dochodów. Jako przykłady wymieniła takie zawody, jak szewc, krawcowa czy kosmetyczka.
– To 1500 na ZUS, a dochodzą jeszcze podatki od dochodu, jest dla nich bardzo wysokim poziomem. Osoba zarabiająca 3 tys. zł będzie musiała połowę oddać. To wyzysk osób najbiedniejszych i polityka antyrodzinna, bo często osoby mające dzieci zakładają taką działalność, żeby te dzieci utrzymać – powiedziała Godek. Dodała, że będzie to też uderzeniem w nieduże firmy rodzinne. – Jeżeli państwo mówi, że prowadzi politykę prorodzinną, a podwyższa podatki i parapodatki, to jest to jedno wielkie kłamstwo.
Poseł Jacek Wilk powiedział, że obecny system emerytalny prędzej czy później, „jak każda piramida finansowa”, doprowadzi do katastrofy. Dodał, że wbrew swoim pierwotnym, XIX-wiecznym założeniom ten system „wmawia ludziom, że dzieci nie są potrzebne do tego, żeby mieć emerytury”. Zaznaczył, że podwyżka składek dotknie szczególnie małych i średnich przedsiębiorców, bo to oni będą mieć najniższe emerytury. Jego zdaniem powinno się odejść od ZUSu na rzecz „innych, bardziej racjonalnych systemów emerytalnych”. Poseł Wilk uważa, że pierwszym krokiem w tym kierunku mogłoby być zniesienie przymusu płacenia ZUSu, zwłaszcza przez przedsiębiorców.
– Jeśli ktoś decyduje się na ryzyko prowadzenia własnej działalności, to jest na tyle świadomy, że powinien sobie sam na własną emeryturę odłożyć. W tym kierunku powinniśmy przynajmniej zacząć iść, żeby ten przymus płacenia składek na ZUS był znoszony – mówił poseł Wilk. Zaznaczył, że w tym kierunku idą obecnie m.in. Niemcy. – To nie jest żaden pomysł z kosmosu, to racjonalne podejście do sprawy – dodał. Jego zdaniem, bez zainicjowania takich zmian emigracja młodych Polaków będzie trwała.
Poseł Robert Winnicki zwrócił uwagę, że przez coraz częstsze i większe utrudnienia w prowadzeniu przedsiębiorczości w Polsce, wciąż emigrują z naszego kraju młodzi, dynamiczni ludzie. Zaznaczył, że odpowiedzią rządu jest masowe ściąganie do pracy obcokrajowców.
– Mamy to już w planach rządowych. Ostatni dokument MSW [wskazuje – red.], że luka demograficzna będzie uzupełniana napływem imigrantów. To droga donikąd; do tego, żeby wyeksportować kolejne miliony młodych, najbardziej dynamicznych i przedsiębiorczych Polaków za granicę, żeby ściągnąć ludzi z całego świata – powiedział Winnicki.
Lider Ruchu Narodowego przypomniał, że początkowo obecny premier Mateusz Morawiecki mówił wręcz językiem nacjonalizmu gospodarczego.
– Dziś rzeczywistość jest taka, że spekulanci finansowi jak JP Morgan dostają 20 mln zł od polskiego podatnika (…), a daniny nakładane na polskich przedsiębiorców są coraz wyższe – powiedział Winnicki. Dodał, że chodzi tu najczęściej o firmy jednoosobowe. – To ludzie, którzy ciężko pracują na swój własny los. Ta sytuacja musi ulec zmianie i to postuluje Konfederacja.
Zdaniem Grzegorza Brauna, „rysuje się pejzaż katastrofy finansowej, maskowanej i rozkładanej na raty”. – Ciężar tej katastrofy przygniecie nie tych, którzy dziś lekką ręką rozdają pieniądze, ale przyszłe pokolenia Polaków – zaznaczył. Dodał, że Konfederacja dąży do zmiany tego „niegodziwego systemu”, ale nie kosztem obywateli i ich praw nabytych.
Kresy.pl
1500 zł miesięcznie (c-a 18 000 rocznie) za sam “przywilej” prowadzenia działalności to niesłychane zdzierstwo, za które w dodatku nie otrzymujemy NIC poza mirażem nędznej emerytury. Tych w rządzie chyba już pogięło, kupują w USA co najdroższe, zasilają finansową kroplówką bankruta zza rzeki, rozdają kasę na lewo i prawo za nic a tym którzy chcą cokolwiek jeszcze robić dowalają ciężary nie do udźwignięcia. Znowu zrobi się szaro!
To naprawdę świetny pomysł!!! Nareszcie jakiś KONKRETNY i chwytliwy postulat dotyczący spraw gospodarczych ze strony środowisk wolnościowych. To na pewno przysporzy Konferederacji głosów wyborczych – mamy przecież w Polsce co najmniej 2 miliony (osoby fizyczne prowadzące działalność, spółki cywilne) małych przedsiębiorstw.
Az boje sie ze zrezygnuja, gdyz te miliony drobiazgu opanowac, to jest niesamowicie ciezka praca.
Czlowiek troche widzial na tym swiecie i krytykujac biernosc Tuskowych, kiedys spedzilem kilka dni przed monitorem – wyszedlem na dwor i od slonca sie poplakalem – Turcy patrzyli na mnie z litoscia, ze cos sie stalo.
Po wyborach, juz nie mowili, ze polityka to szajs, bo moze byc tak jak w Polsce.
Kto zapomni jacy bylismy szczesliwi i dumni ale bylo wiadomo, ze to jest kamien pchany pod gore na szczyt ktorego nie bedzie – i tak musi byc.
Naprawde ciesze sie, ze jest jakas zmiana i bedzie ta trzecia sila.
Korwin bedac konkretnym moze teraz stanie sie prawdziwym politykiem??
Przez czas rzadow Dudy nazbieralo mi sie tyle spostrzezen.
Zwroccie Panstwo uwage jak nagle przypomnieli sobie o mlodych, o spoldzielczosci
Zmienilbym jednak postawe.
Nie mozna w pracy (a to jest praca politykow) chodzic, zrzedzic, krytykowac i udawac madrego.
Trzeba szukac pomyslu co mozna powiedziec, zrobic – jak nie ma dobrego pomyslu, to jest krytykanctwo i nic wiecej.
Takie mądre, spolegliwe słowa, złotouści politycy, szlachetne postulaty…-
Czyli aby do wyborów, potem znowu od nowa Polska ludowa, już to przerabiałem.
Gadka do biednych niedorozwiniętych dzieci.