Jak donosi „Rzeczpospolita” także w tej kadencji Sejmu nie uda się przyjąć ustawy dekomunizującej nazwy ulic i placów. To już trzecia taka kadencja.

Senat zakończył prace nad ustawą w połowie 2013 roku. Senatorowie chcieli m.in., by mieszkańcy mogli wciąż posługiwać się dokumentami z nieaktualnymi nazwami ulic. Byliby też zwolnieni z opłat sądowych w sprawie wpisów w księgach wieczystych. Projekt przewidywał, że zmianę nazw nadzorowaliby wojewodowie w porozumieniu z IPN, a samorządowcy mieliby dwa lata na dostosowanie się do nowych przepisów.

Jednak sejmową podkomisję – mającą dalej procedować ustawę – powołano dopiero w listopadzie 2014 roku, kilkanaście miesięcy po wniesieniu projektu. Obecnie jej szefowa, poseł PO Elżbieta Gapińska, deklaruje wprost: „Technicznie prawdopodobnie nie damy rady. To jest dość duży projekt, który wymagałby długich prac, a posiedzeń Sejmu zostało niewiele”. – Wysłaliśmy pisma do organizacji zrzeszających samorządowców, jednak nie dostaliśmy żadnej opinii. Tymczasem projekt wiąże się z poważnymi konsekwencjami finansowymi – uzasadnia Gapińska.

Taka argumentacja oburza doktora Jerzego Bukowskiego z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych: „Równie dobrze moglibyśmy utrzymywać nazwę Adolf-Hitler Platz dla krakowskiego Rynku Głównego, bo przecież wymiana tabliczek też swoje kosztowała”.

Mówiąc o dekomunizacji nazw warto pamiętać, że utrzymywanie „czerwonych” patronów ulic, placów i szkół jest niezgodne z kodeksem karnym, który zakazuje propagowania ustrojów totalitarnych, na co zwraca uwagę dr Korkuć.

PCh24.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply