Policjant, który doprowadził do śmierci czarnoskórego mężczyzny w Minneapolis został aresztowany i oskarżony o morderstwo. W mieście mimo wprowadzenia godziny policyjnej znów wybuchły zamieszki. Do starć i protestów dochodzi w kolejnych amerykańskich miastach.

Jak informowaliśmy, od wtorku w Minneapolis w USA dochodzi do rozruchów po tym, jak w trakcie interwencji policjantów zmarł czarnoskóry mężczyzna, George Floyd. Spłonął m.in. komisariat policji w dzielnicy, w której doszło do tej tragedii. Prezydent Donald Trump obwinił władze miasta o nieudolność i zagroził stłumieniem zamieszek przez Gwardię Narodową. Policjanci, którzy dokonywali zatrzymania zostali zwolnieni z pracy, a śledztwo w sprawie zatrzymania prowadzi FBI.

W piątek poinformowano, że 44-letni policjant Derek Chauvin, który doprowadził do śmierci Floyda, został aresztowany. Funkcjonariuszem był przez 19 lat, w tym czasie złożono na niego 17 skarg. Został oskarżony o morderstwo 3-stopnia.

Ponadto, w kolejnych miastach w USA wybuchają zamieszki. Zaczęło się we wtorek wieczorem od potyczek z policją w Minneapolis, później zaczęło tam dochodzić do plądrowania sklepów, aktów wandalizmu i regularnych starć z policją W czwartek wieczorem tłum ludzi zajął i spalił ewakuowany wcześniej komisariat policji, w którym pracował policjant odpowiedzialny za śmierć Floyda. Tylko w środę doszło do około 30 podpaleń, informowano też o śmierci jednej osoby. Zdjęcia pokazują, że w aktach wandalizmu i plądrowania sklepów brało udział stosunkowo dużo czarnoskórych Amerykanów. Według Stacji FOX News atakowano też sklepy należące do Afroamerykanów, a w sieci pojawiły się poruszające nagrania:

Na prośbę burmistrza miasta, gubernator wysłał do pilnowania porządku na ulicach 500 żołnierzy Gwardii Narodowej. Prezydent USA Donald Trump za zaistniałą sytuację obwinił „brak przywództwa” w mieście i „słabego, skrajnie lewicowego” burmistrza. Zagroził też, że jeśli władze miasta nie opanują sytuacji, to on zrobi to za nie. Napisał na Twitterze, że „tam, gdzie zaczyna się plądrowanie, zaczyna się strzelanie”. Jak pisaliśmy, Twitter uznał jego wpis za „gloryfikowanie przemocy”.

Z czasem do protestów i starć z policją zaczęło dochodzić także w innych miastach w USA, m.in. w Nowym Jorku, Los Angeles, Memphis, Denver czy w Louisville, gdzie podczas nocnych protestów postrzelono co najmniej 7 osób. Mają one wyraźnie anty-policyjny charakter. Funkcjonariusze oskarżani są o brutalność i rasizm.

W związku z sytuacją od piątku do niedzieli w Minneapolis obowiązuje godzina policyjna, ale tłumy ludzi ignorują to i wychodzą na ulice. W nocy z piątku na sobotę znów doszło do starć z policją, a według niektórych mediów splądrowano budynek poczty i blokowano ruch na trasach. Policja użyła gazu łzawiącego. Gubernator Tim Waltz wezwał ludzi do zachowania spokoju i podporządkowania się regulacjom. Za złamanie godziny policyjnej grozi kara do tysiąca dolarów grzywny i do 90 dni aresztu, ale nie podano oficjalnie, czy ktoś trafił za kratki.

Nocne protesty miały też miejsce w Detroit, gdzie zginęła jedna osoba. Według agencji AP, z jednego z samochodów oddano strzały w kierunku manifestantów. Postrzelony został 19-letni mężczyzna, który zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Demonstracje odbyły się także w San Jose w Kalifornia, gdzie protestujący zablokowali ruch na autostradzie, a także w Atlancie w stanie Georgia. Tam demonstranci atakowali lokalną siedzibę stacji CNN, wybijając okna i mażąc ściany spreyami. Jeden z protestujących wspiął się na dach i zaczął wymachiwać emblematem ruchu czarnych Amerykanów „black lives matter”, kontrowersyjnego ruchu oficjalnie walczącego z przemocą wobec afroamerykanów, o cechach szowinistycznych i rasistowskich. Setki ludzi obrzucało policjantów butelkami. Zdemolowano też kilka budynków w centrum miasta.

W Nowym Jorku na Brooklynie doszło do starć, 70 osób aresztowano. Część demonstrantów miała mieć ze sobą kastety i noże.

Kilkaset osób demonstrowało też przed Białym Domem, krzycząc m.in. „bez sprawiedliwości nie ma pokoju” i „Nie zabijajcie nas”. Wyzywano przy tym policjantów, doszło do przepychanek. Według relacji mediów, niektórzy z czarnoskórych demonstrantów wykonywali charakterystyczny gest, wznosząc w górę zaciśniętą prawą pieść. Jeden z nich mówił: – Widzieliście co stało się w Minneapolis, to przyjdzie do Waszyngtonu. Nas jest więcej niż was.

PAP / interia.pl / foxnews.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply