Polska stała się państwem dużo ważniejszym, niż była kiedyś. Polityka “dobrej zmiany” stanowi alternatywę wobec nurtu europejskiego i w jakiejś mierze amerykańskiego – twierdzi prezes PiS Jarosław Kaczyński, komentując zmiany w ustawie o IPN.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek rano w rozmowie na antenie Polskiego Radia odnosił się do relacji z Izraelem i polityki historycznej w kontekście znowelizowanej w środę ustawy o IPN. Jak informowaliśmy, PiS wspólnie z liberalną opozycją pospiesznie usunął z ustawy o IPN zapisy penalizujące przypisywanie narodowi polskiemu zbrodni nazistowskich, czego żądały środowiska żydowskie, a także USA i Izrael.

Kaczyński był pytany przez Katarzynę Gójską, wicenaczelną skrajnie prorządowej „Gazety Polskiej”, dlaczego potrzebna była zmiana ustawy o IPN.

– Te przepisy i tak były martwe, nie były stosowane – twierdzi lider PiS. – I nie ukrywam, że bardzo trudno byłoby je zastosować bez bardzo negatywnych konsekwencji dla naszego kraju. Uzyskaliśmy bardzo spory krok w tę stronę, w którą wydarzenia powinny iść.

 

– Punkt, któremu na imię prawda, możemy teraz osiągnąć. Wydaje się to teraz dużo bardziej możliwe. Dlaczego, skoro było tak dobrze, to było tak źle? – pytał Jarosław Kaczyński.

Szef PiS ponownie odniósł się też do zakulisowych negocjacji z Izraelem ws. ustawy o IPN i wspólnej, polsko-izraelskiej deklaracji. Jego zdaniem, podpisaną deklarację można uznać za „swego rodzaju dowód”.

– Izrael wyraźnie określa czyja to była wina i wyraźnie określa, że to nie była wina Polski. To ma znaczenie naprawdę potężne, być może to będzie miało nawet znaczenie procesowe, np. jeśli ktoś mówi o “polskich obozach śmierci”– twierdzi lider PiS. Pochwalił też premiera Mateusza Morawieckiego za jego „zasługi” i rozmowy z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu, „którzy trzeba zaznaczyć jest supertrudnym partnerem”. Kaczyński dodał, że rozmowy na temat deklaracji trwały „wiele, wiele miesięcy” i że był to pomysł rządu PiS.

Zdaniem prezesa PiS zarzuty, że zmiany w ustawie o IPN zapadają bez dyskusji i konsultacji, w tym z przedstawicielami Instytutu, to „argumenty niepoważne, wynikające z zupełnego braku wiedzy i wyobraźni”.

– Co by się stało, gdybyśmy w pewnym momencie zaczęli to nagle dyskutować? Znalazły by się siły na świecie, które by to zablokowały. Nie było na to czasu – powiedział Kaczyński, nie precyzując jednak swojej wypowiedzi. Dodał, że „trzeba odróżnić tych, którzy mają kompetencję i wiedzą jak jest, od tych, którzy nie wiedzą”.

W opinii Jarosława Kaczyńskiego, Polska stała się państwem dużo ważniejszym, niż była kiedyś. – Polityka “dobrej zmiany” stanowi alternatywę wobec nurtu europejskiego i w jakiejś mierze amerykańskiego – twierdzi polityk. Pytany o to, dlaczego styczniowa nowela ustawy o IPN wywołała tak wielkie oburzenie ocenił, że „mogły do tego dochodzić różne czynniki o charakterze przypadkowym”, jak sytuacja wewnętrzna w Izraelu.

-Deklaracja premierów Polski i Izraela jest przyznaniem racji naszej opowieści o II wojnie światowej – twierdzi Kaczyński. – Gdybyśmy nic nie robili, to nic byśmy nie uzyskali. Podjęliśmy pewne działania i one przyniosły efekt.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Zdaniem prezesa PiS, spełnienie żądań Izraela i USA i wykreślenie z ustawy o IPN zapisów, które im się nie podobały, wpłynie pozytywne na relacje ze Stanami Zjednoczonymi:

– Jestem przekonany, że porozumienie z Izraelem wpłynie na, w ostatnich miesiącach mające pewne trudności, relacje polsko-amerykańskie. To nie były trudności dotyczące pewnych kwestii merytorycznych, (…) ale było to na pewno nie bez znaczenia. Nawet mogę powiedzieć, że miało duże znaczenie. To też jest pewien aspekt, chociaż nie zasadniczy.

Tajne negocjacje

Jak informowaliśmy, izraelski dziennikarz Barak Ravid ujawnił kulisy tajnych polsko-izraelskich rozmów, które doprowadziły do zmian w ustawie o IPN. Twierdzi, że w ich trakcie sporządzono przyjęty w środę projekt nowelizacji oraz treść wspólnego oświadczenia premierów Polski i Izraela. Przedstawiciele negocjatorów izraelskich mówią otwarcie, że ich zadaniem było bezkompromisowe doprowadzenie do usunięcia z ustawy niepożądanych zapisów.

Netanjahu pół roku temu wyznaczył dwie zaufane osoby, które miały przewodzić stronie izraelskiej w tajnych rozmowach z Polską: Yossiego Ciechanovera, byłego dyrektora generalnego MSZ Izraela i Jacoba Nagela, swojego byłego doradcę ds. bezpieczeństwa. Nazwiska dwóch negocjatorów ze strony polskiej nie są znane, choć według źródeł izraelskich, mieli to być posłowie klubu PiS.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Ciechanover i Nagel zabrali oficjalnie głos przy okazji odczytania wspólnego, polsko-izraelskiego oświadczenia. – Wierzę, że osiągnąłem ten cel poprzez odwołanie ustawy – powiedział Ciechanover. Po nim głos zabrał Nagel, który podkreślił, że wraz z Ciechanoverem podeszli do swoje misji „z respektem i szacunkiem, z wymaganą wrażliwością i bez kompromisów. [Naszym] Zadaniem było cofnięcie zapisów ustawy zaznaczył Nagel, dodając, że zarazem chodziło o podtrzymanie relacji współpracy z Polską. – Myślę, że osiągnęliśmy bardzo dobre rezultaty dla ludu Izraela, które spełniają wszystkie kryteria.

Choć wiceszef MSZ Bartosz Cichocki w wywiadach twierdził, że ostatnia nowela ustawy o IPN i treść oświadczenia polsko-izraelskiego nie były konsultowane z Izraelem co do treści, to fakt prowadzenia tajnych negocjacji potwierdził w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Negocjacje zaczęły się wiele miesięcy temu i najważniejsze elementy wspólnej deklaracji też zostały wypracowane już dość dawno. Przez ostatnie tygodnie trwało doprecyzowanie szczegółów – mówił Kaczyński. Potwierdził, ze negocjacji toczyły się „w wielkiej dyskrecji” i wiedziało o nich „bardzo ograniczone grono osób”.

Prezes PiS nie chciał ujawnić, kto w tych rozmowach reprezentował Polskę, ponieważ nie ma na to zgody tych osób. Potwierdził, że chodzi o dwie, „niezwykle sprawne, profesjonalne” osoby, które „wykonały dla naszej ojczyzny doskonałą robotę”. Z kolei wicepremier Jarosław Gowin powiedział, że „treść tego oświadczenia była negocjowana od paru miesięcy, ale ostateczny jej kształt powstał w ostatnich dniach”.

W czwartek wieczorem prezydent Izraela podczas rozmowy telefonicznej zaprosił polskiego prezydenta do odwiedzenia państwa izraelskiego, dziękując mu za „ przywództwo w budowaniu przyjaznych stosunków polsko-izraelskich”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

W środę Sejm uchwalił, Senat przyjął bez poprawek, a prezydent podpisał zmianę ustawy o IPN uchylającą artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca – niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu. Zmiany zostały zainicjowane przez premiera Mateusza Morawieckiego. Do tej pory przedstawiciele obozu rządzącego przekonywali, że sprawą powinien zająć się najpierw Trybunał Konstytucyjny.

W ostatnim czasie coraz więcej czołowych polityków obozu rządzącego mówi otwarcie, że nowa ustawa o IPN musi zostać zmieniona, że potrzebna jest „pilna korekta”. Szczególnie często mówi o tym wicepremier Jarosław Gowin, który podkreśla, że pilna potrzeba zmiany jest ściśle związana z kwestią relacji z Izraelem i USA. Z jego wypowiedzi wynika, że strona amerykańska najwyraźniej uzależnia zgodę na stałą bazę swoich wojsk w Polsce, o co mocno zabiega rząd PiS oraz prezydent Andrzej Duda, od wycofania nowelizacji ustawy o IPN. Gowin przyznał też, że rząd miał wątpliwości odn. elementów ustawy dotyczących zbrodni ukraińskich nacjonalistów. Z twierdzeniami Gowina zgadzał się także szef MSZ Jacek Czaputowicz, którego zdaniem potrzebna jest pilna korekta ustawy o IPN, gdyż jest to problem w stosunkach z USA i Izraelem. Wyraźnie sugerował też, że sprawę powinien załatwić Sejm, dokonując „korekty” bez czekania na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Bazy USA w Polsce za ustawę o IPN?

Wcześniej zwracano uwagę, że ustawę o IPN zmieniono pospiesznie niedługo przed szczytem NATO w Brukseli. W kontekście tej obserwacji, jak również słów wicepremiera Gowina o uzależnieniu kwestii powstania w Polsce baz USA od zmiany ustawy nie można wykluczyć, że sprawy te mogą być ze sobą ściśle powiązane.

Przeczytaj: Polska przedstawiła USA propozycję stworzenia stałej bazy wojskowej, obiecując 2 mld dol.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Przypuszczenia te zdają się potwierdzać nieoficjalnie ustalenia tygodnika „Wprost”. Wynika z nich, że ostatnia nowelizacja ustawy o IPN była ceną za spotkanie prezydentów RP i USA, do którego miałoby dojść we wrześniu lub październiku. Jednym z głównym tematów tego spotkania ma być sprawa powstania na terytorium Polski stałych baz NATO. Taka możliwość ma być poważnie rozważana w Waszyngtonie, tak przez Departament Obrony jak i Stanu. Amerykanie poinformowali jednak, że przed rozmowami w sprawie baz NATO zmieniona musi zostać ustawa o IPN.

PRZECZYTAJ: Gen. Różański: budowanie w Polsce stałej bazy wojsk USA nie jest konieczne

Według amerykańskiego senatora Larry’ego Presslera, w kwestii baz chodzi o przeniesienie do Polski jednej z amerykańskich baz w Niemczech. Podczas publicznego wystąpienia u boku byłego szefa MON Antoniego Macierewicza powiedział, że polski rząd zaproponował, że za to zapłaci. Senator Pressler twierdził, że relokacja jednej z baz US Army z Niemiec do Polski była jego propozycją.

Ewentualny plan ws. bazy skrytykował na portalu Politico były dowódca sił amerykańskich w Europie, gen. Ben Hodges, który uznał ją za groźną dla jedności Sojuszu Północnoatlantyckiego.  „Tym, co czyni NATO najbardziej udanym sojuszem wojskowym w historii, jest jedność jego członków. Każde działanie, które grozi podważeniem tej jedności, powinno być oceniane bardzo krytycznie. Ustanowienie stałej obecności wojskowej USA w Polsce, o co podobno wystąpił polski rząd, jest dokładnie jednym z takich działań” – napisał Hodges w artykule pod jednoznacznym tytułem „Nie twórzcie baz amerykańskich w Polsce”.

Według spekulacji części komentatorów, w zamian za zmianę ustawy o IPN polski rząd miałby uzyskać poparcie ze strony USA i Izraela w kwestii reparacji wojennych od Niemiec. Ta opcja nie wyklucza jednak sprawy baz NATO i USA w naszym kraju.

PR1 / dorzeczy.pl / wpolityce.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply