Zdaniem posłów Konfederacji, w obliczu masowego napływu z Ukrainy zboża, które nie pełnia unijnych norm, rząd powinien wprowadzić taryfy celne, do czego ma prawo, aby chronić polskich rolników.
W czwartek posłowie Konfederacji i Ruchu Narodowego, Robert Winnicki i Michał Urbaniak, przeprowadzili interwencję poselską w ministerstwie rolnictwa w sprawie nadmiernego importu ukraińskiego zboża. Podkreślili, że w ostatnich dniach w Polsce, szczególnie na wschodzie, miały miejsce duże protest rolnicze, „ponieważ Polskę zalewa tanie zboże z Ukrainy”.
Winnicki zwrócił uwagę, że ukraińskie zboże wjeżdża na terytorium Polski jako tzw. zboże techniczne, po czy jest kierowane „do celów paszowych i konsumpcyjnych”.
– 100 tys. hektarów kukurydzy gnije na polach, ponieważ rolnikom nie opłaca się zbiór, skup i przetwarzanie tego ziarna. Duży import ukraińskiego zboża powoduje drastyczne spadki cen skupu – mówił poseł Konfederacji. – Polskie zboże jest niekonkurencyjne, bo wbrew temu, co się mówi, ukraińskie zboże nie musi spełniać norm unijnych (…) a jednocześnie jest zwolnione z wszystkich ceł.
Robert Winniki przypomniał też, że zgodnie z oficjalnymi zapewnieniami, zboże ukraińskie miało być transportowane przez Polskę, trafiać do portów, a stamtąd miało być eksportowane do innych krajów, głównie do Afryki. – Natomiast rzeczywistość jest taka, że polski rolnik ponosi duże koszty wojny z winy polskiego rządu – zaznaczył. Przypomniał też wypowiedź wicepremiera i ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka, który oświadczył, że rozumie obawy rolników w związku z napływem ukraińskiego zboża, ale podkreślił, że „mamy pewne obowiązki pomocowe wobec Ukrainy”. Winnicki podkreślił, że obowiązkiem ministra jest dbać o interesy polskich rolników.
Poseł zwrócił też uwagę, że choć powszechnie mówi się, że ściąganie zboża z Ukrainy to pomoc dla ukraińskich rolników, to większości jest to zboże, które pochodzi od międzynarodowych koncernów mających swoje wielkie uprawy na Ukrainie.
– Taka jest rzeczywistość, a polscy rolnicy protestują, bo zagląda im w oczy widmo bankructwa. (…) To kolejny cios, przez który polskie rolnictwo się załamuje – zaznaczył Winnicki. – Rolnicy z całej Polski wzywają, aby rząd nie stawiał interesów międzynarodowych korporacji, mających swoje pola na Ukrainie, ponad interesy polskiego rolnika.
– Dziś podstawowa rzecz, na którą trzeba sobie odpowiedzieć, to komu ten rząd służy: czy chce służyć wielkim, międzynarodowym korporacjom, które zbijają kasę na wojnie, czy chce służyć polskiemu rolnikowi – mówił poseł Urbaniak.
– My widzimy sprawę jasno. Minister [rolnictwa – red.] i wicepremier Kowalczyk powiedział, jakie ma obowiązki wobec Ukrainy, ale nie wspomniał o polskich rolnikach – zaznaczył. Jego zdaniem, należałoby odwołać się do unijnego rozporządzenia o tymczasowej liberalizacji handlu z Ukrainą. Wyjaśnił, że są w nim akurat dwie rzeczy, które w obecnej sytuacji mogłyby pomóc polskim rolnikom. Dotyczy to zawartej w rozporządzeniu klauzuli ochronnej.
– Jeśli sytuacja powoduje, że jakieś artykuły sprzedawane na wspólnym rynku unijnym z jakiegoś powodu będą miały znacznie niższe ceny i rolnik polski czy europejski będzie w trudnej sytuacji, jak teraz, gdy jesteśmy zalewani zbożem z Ukrainy – rzepakiem, kukurydzą – to mamy prawo nakładać cła – powiedział Urbaniak. Dodał, że polski rząd ma mały wpływ na to, jak wygląda polityka handlowa między Polską a innymi krajami, bo decyduje o tym UE.
– Druga rzecz, to złożenie wniosku przez rząd o wszczęcie postępowania wyjaśniającego, by zweryfikować co w ramach tych układów międzynarodowych może wjeżdżać do Polski, a co nie – kontynuował poseł. Dodał, że obecnie, gdy do Polski masowo napływa zboże z Ukrainy, niespełniające wymogów unijnych, dla polskiego rolnika zwiększanie standardów produkcji nie ma sensu.
– Jak polski rolnik ma zarabiać i utrzymać się na rynku, jeśli sam rząd podcina naszym rolnikom skrzydła i gałąź, na której siedzi? – pytał Urbaniak. – Dlatego będziemy interweniować w ministerstwie rolnictwa ws. ochrony polskiego rolnictwa.
Jak pisaliśmy, rolnicy z Lubelszczyzny protestowali w Hrubieszowie przeciw niekontrolowanemu importowi zboża i drobiu z Ukrainy. Na ulice miasta wyjechało około 100 ciągników.
Zobacz także: Lublin: rolnicy z Agrounii zajęli gabinet wojewody. Domagali się wywozu z Polski ukraińskiego zboża
Zobacz także: Ardanowski: Za niskie ceny kukurydzy odpowiadają wielkie firmy paszowe i import z Ukrainy
Kresy.pl
Przecież sługa narodu ukraińskiego minister Kowalczyk tłumaczył że „mamy ZOBOWIĄZANIA wobec ukrainy”? Pytanie kto MY? Ja nie mam żadnych! I czy min Kowalczyk jest ministrem rolnictwa Polski czy Ukrainy?Jest to retoryczne pytanie.