Huta Częstochowa znów na krawędzi upadłości

Huta Częstochowa po raz kolejny znalazła się w poważnych tarapatach, m.in. przez wzrost kosztów emisji CO2 i brak możliwości konkurowania z tanią stalą spoza Unii Europejskiej.

Jak informuje portal WNP.pl Huta Częstochowa, która zatrudnia ponad 1200 osób, od dawna ma duże problemy w związku z rosnącymi kosztami emisji CO2 i brakiem możliwości konkurencji z tanią stalą sprowadzaną spoza Unii Europejskiej.

W maju zakład został zmuszony do wstrzymania produkcji, o czym poinformowały portal działające w nim związki zawodowe. W tym miesiącu wprowadzono „przerwy w pracy, podczas których w zakładzie przebywać ma średnio jedynie 159 osób niezbędnych do jego zabezpieczenia i bieżących prac”. Poinformowano, że pozostali hutnicy wykorzystują urlopy lub są na tzw. postojowym.

 

Według WNP.pl, brak płynności finansowej może spowodować upadłość likwidacyjną Huty Częstochowa. Sytuację mógłby zmienić nowy inwestor, zapewniając konieczny kapitał obrotowy pozwalający na zakup surowców i wznowienie produkcji.

Wiadomo, że kupnem zakładu jest zainteresowany brytyjski inwestor, Greybull Capital, którego przedstawiciele prowadzą rozmowy w tej sprawie. Te jednak przedłużają się. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że Greybull Capital nie może aktualnie poszczycić się renomą. Wiele poprzednich inwestycji tej brytyjskiej firmy, w tym w sektorze stalowym, zakończyło się źle. Obecnie oferta inwestora jest analizowana przez banki Pekao SA i PKO BP.

Przeciągająca się niepewność coraz bardziej martwi działające w Hucie Częstochowa związki zawodowe. W specjalnym liście poprosiły prezesów Pekao SA i PKO Bank Polski, żeby przyspieszyli podjęcie decyzji.

„Związki rozumieją, że banki muszą przeanalizować ofertę inwestora ale czasu jest coraz mniej, a Huta już teraz wymaga wsparcia finansowego, które Greybull obiecał natychmiast po wydłużeniu przez banki „standstill” – napisali związkowcy. „Dla nas jako związkowców bardzo ważnym jest los każdego pracownika naszego zakładu, a także zakładów współpracujących. Dlatego prosimy bardzo panów prezesów o przyspieszenie decyzji o przedłużeniu tego porozumienia standstill, bo jest to jedyną nadzieją na zachowanie miejsc pracy w hucie i w regionie. Bez pozytywnej decyzji banków naszej hucie grozi upadłość”.

Poza pracownikami zatrudnionymi bezpośrednio w hucie, w powiązanych z nią firmach pracuje 5 tysięcy osób. Upadek Huty Częstochowa z pewnością by ich dotknął.

Od czasu kryzysu w 2009 roku huta przeżywa problemy. Jej właściciel ISD (Przemysłowy Związek Donbasu, jedna z największych korporacji na Ukrainie; w 2010 roku pakiet kontrolny wykupiły rosyjskie koncerny), już wcześniej sprzedał koksownię, a później wydział rur. Przez lata wyłączona była stalownia, którą uruchomiono w związki z konfliktem na wschodzie Ukrainy i przerwaniem w dostawach stali z Alczewska. Niezależnie od tego, ISD od lat próbuje pozbyć się huty.

Na początku maja informowaliśmy, że koncern ArcelorMittal, największy producent stali na świecie, zapowiedział wstrzymanie od września produkcji w hucie w Krakowie. Wszystko w ramach ogólnej redukcji produkcji przez stalowego potentata. Koncern powstał po przejęciu spółki Arcelor przez indyjski Mittal Steel, który w 2005 r. przejął krakowską hutę. Jest on też właścicielem wielkiej huty w Dąbrowie Górniczej. Wraz z hutą w Krakowie, odpowiadają one razem za połowę całej polskiej produkcji stali i wyrobów stalowych.

Według RMF FM, branża stalowa w Polsce radzi sobie coraz gorzej. ArcelorMittal już wcześniej twierdził, że powody redukcji produkcji to słabszy popyt na wyroby jej hut połączony z powiększającym się importem stali do Unii Europejskiej, m.in. z Rosji. Za takim rozwiązaniem przemawiały też rosnące ceny energii i koszty uprawnień do emisji CO2.

Przedstawiciele ArcelorMittal twierdzą, że prowadzą rozmowy ze stroną rządową i wzywają do podjęcie działań na rzecz ratowania rynku hutniczego w Polsce. Zaznaczają, że od początku roku ceny uprawnień do emisji CO2 przekroczyły 25 euro za tonę – to wzrost o około 230 proc. względem początku 2018 roku. Inne przyczyny to wprowadzenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa 25-procentowych ceł na stal sprowadzaną do Stanów Zjednoczonych, a także coraz większy napływ tańszej stali rosyjskiej. Według RMF FM, w 2018 roku z Rosji sprowadziliśmy stal i produkty stalowe za blisko miliard euro.

Produkcja stali ograniczana jest też w hucie „Łaziska” na Górnym Śląsku. Na początku tego miesiąca wygaszono tam trzy piece produkcyjne. Powody są podobne do tych, co w Krakowie-Nowej Hucie, czyli wzrost cen energii oraz uprawnień do emisji CO₂. Jak na razie nie ma informacji o planowaniu zwolnień pracowników, choć obecnie pracuje tam zaledwie ¼ załogi. Pozostali są przenoszeni do innych działań lub wykorzystują zaległe urlopy. Ograniczenia mają potrwać 3 miesiące.

Czytaj więcej: RMF: To koniec hutnictwa w Polsce? Rosną koszty i import ze wschodu, spada produkcja

Wnp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply