Branża stalowa w Polsce radzi sobie coraz gorzej – podaje RMF FM, pytając o przyszłość polskiego hutnictwa. Kłopotem są rosnące ceny energii i koszty uprawnień do emisji CO2, a także coraz większy import stali spoza UE, głównie z Rosji.

Miesiąc temu informowaliśmy, że koncern ArcelorMittal zapowiedział wstrzymanie od września produkcji w hucie w Krakowie. Wszystko w ramach ogólnej redukcji produkcji przez stalowego potentata. ArcelorMittal to największy producent stali na świecie. W ubiegłym roku zakłady tego koncernu wyprodukowały 92,5 mln ton stali. Koncern powstał po przejęciu spółki Arcelor przez indyjski Mittal Steel, który w 2005 r. przejął krakowską hutę. Jest on też właścicielem wielkiej huty w Dąbrowie Górniczej. Wraz z hutą w Krakowie, odpowiadają one razem za połowę całej polskiej produkcji stali i wyrobów stalowych.

Według RMF FM, branża stalowa w Polsce radzi sobie coraz gorzej. ArcelorMittal już wcześniej twierdził, że powody redukcji produkcji to słabszy popyt na wyroby jej hut połączony z powiększającym się importem stali do Unii Europejskiej, m.in. z Rosji. Za takim rozwiązaniem przemawiały też rosnące ceny energii i koszty uprawnień do emisji CO2.

 

Przedstawiciele ArcelorMittal twierdzą, że prowadzą rozmowy ze stroną rządową i wzywają do podjęcie działań na rzecz ratowania rynku hutniczego w Polsce. Zaznaczają, że od początku roku ceny uprawnień do emisji CO2 przekroczyły 25 euro za tonę – to wzrost o około 230 proc. względem początku 2018 roku. Ponadto, kolejnym czynnikiem ma być wprowadzenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa 25-procentowe cła na stal sprowadzaną do Stanów Zjednoczonych. Ponadto, ze względu na tańsze koszty produkcji stali w Rosji, w coraz większej ilości trafia ona do Europy, w tym do Polski. Według RMF FM, w 2018 roku z Rosji sprowadziliśmy stal i produkty stalowe za blisko miliard euro.

Ponadto, produkcja stali ograniczana jest też w hucie „Łaziska” na Górnym Śląsku. Na początku tego miesiąca wygaszono tam trzy piece produkcyjne. Powody są podobne do tych, co w Krakowie-Nowej Hucie, czyli wzrost cen energii oraz uprawnień do emisji CO₂. Jak na razie nie ma informacji o planowaniu zwolnień pracowników, choć obecnie pracuje tam zaledwie ¼ załogi. Pozostali są przenoszeni do innych działań lub wykorzystują zaległe urlopy. Ograniczenia mają potrwać 3 miesiące, ale trudno powiedzieć co będzie dalej.

Sytuacją w polskim hutnictwie zaniepokojony jest związek Sierpień 80, którego szef Bogusław Ziętek wystosował list do premiera w tej sprawie. Z kolei przewodniczący Krajowej Sekcji Hutnictwa NSZZ Solidarność, Andrzej Karol powiedział w rozmowie z RMF, że od lat jego związek ostrzegał, iż „polityka klimatyczna Unii Europejskiej spowoduje upadek hutnictwa w Polsce”.

– Dzisiaj to już się dzieje – mówi Karol i podkreśla, że w Polsce energia elektryczna dla przemysłu jest znacznie droższa niż w innych krajach. W porównaniu z Niemcami, u nas jest o 60 proc. drożej. Do tego dochodzą znaczne wzrosty ceny uprawnień do emisji CO₂. Zdaniem związkowca, takie koszty są nie do udźwignięcia dla przedsiębiorstw energochłonnych w Polsce.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Rząd zapewnia, że stara się przyspieszyć prace nad pomocą dla branży hutniczej. W czwartek, tj. dziś, komitet stały rady ministrów ma się zająć projektem ustawy o rekompensatach za podwyżki cen prądu dla dużego przemysłu m.in. dla hut. Sam rząd ma pochylić się nad tym tematem w przyszłym tygodniu. Minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz zaznacza, że zależy jej na wejście ustawy w życie od początku 2020 roku.

RMF zaznacza, że huty w Polsce są wygaszane nie tylko z powodu cen prądu i podaje, że przedstawiciele koncernu ArcelorMittal nie ukrywają, że liczą też na ulgi ze strony polskiego rządu. Branża hutnicza chce też ograniczenia przez rząd importu stali ze wschodu. Zdaniem minister Emiliewicz zablokowanie takiego importu jest jedna niemożliwie. Według niej, „na import stali z kierunku wschodniego narzekają tak naprawdę jeden, dwa podmioty”. Ponadto, o wyższych cłach na rosyjską czy turecką stal musiałyby zgodzić się wszystkie kraje członkowskie UE. Wydaje się to mało prawdopodobne, m.in. z sytuację zakładów produkujących samochody, które korzystają z importu tańszej stali spoza Europy. Według RMF, właściciele hut działających w Polsce odpowiadają na takie argumenty, że bez szybkich zmian raczej nie będzie im się opłacało wznawianie produkcji.

Wcześniej Geert van Poelvoorde, dyrektor zarządzający ArcelorMittal Europe – Flat Products zapewnił jednak, że wraz ze zmianą sytuacji na rynku produkcja w Polsce może zostać znów uruchomiona. W krakowskim oddziale koncernu pracuje ponad 3 tys. osób. Wyłączenie głównego pieca dotyka 1,2 tys. robotników.

Czytaj także: Unia nałożyła cła antydumpingowe na stal produkowaną w Chinach i na Tajwanie

Rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply