Demonstranci zablokują tory kolejowe

Liderzy gruzińskiej opozycji zapowiedzieli, że jeszcze tej nocy zostaną zablokowane tory kolejowe w Tbilisi. W stolicy Gruzji demonstrowało dzisiaj około 60 tysięcy osób. Opozycjoniści domagają się dymisji prezydenta Micheila Saakaszwilego.

Początkowo zwolennicy opozycji zebrali się na stadionie „Dynama” w gruzińskiej stolicy. Na wiecu rozpoczynającym demonstrację początkowo zebrało się około 60 tysięcy osób. Liczba ta jednak znacznie zmalała. Następnie za namową narodowego barda Georgija Gaczełcziładze tysiące ludzi przemaszerowało do cerkwi Trójcy Świętej, aby zasięgnąć rady patriarchy Katolikosa.

Gruziński patriarcha wezwał polityków aby „słuchali i słyszeli jeden drugiego”. Katolikos przypomniał zarówno zwolennikom opozycji jak i obozu władzy, że „wszyscy są braćmi”. Ilia II mówił też o narodowym grzechu hardości i pychy, które „zmieniły anioła w diabła”. Odnosząc się do żądania opozycji związanego z dymisją prezydenta duchowny pytał z ambony: „Odsunęliśmy od władzy pierwszego i drugiego prezydenta i do czego to nas doprowadziło?” i dodał, że „byłoby słusznym wysłuchać drugiej strony”.

Zdaniem niektórych liderów opozycji, „duchowny został zmuszony przez władze do złagodzenia swojego wystąpienia”.

Z cerkwi zwolennicy opozycji przeszli pod budynek parlamentu, gdzie osoby przemawiające wzywały Micheila Saakaszwilego do ustąpienia. Pod budynkiem parlamentu noc spędzi około 3 tysięcy opozycjonistów. Opozycja zablokuje również tory kolejowe w Tbilisi. Niektórzy jej zwolennicy zamierzają blokować międzynarodowy port lotniczy i redakcje państwowych mediów.

Protesty antyprezydenckie w Gruzji trwają od ponad miesiąca. Przywódcy opozycji wezwali również kraje Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych o pomoc w odbudowie Gruzji i przeprowadzeniu demokratycznych reform.

Micheli Saakaszwili krytycznie odniósł się do zorganizowanej w Tbilisi demonstracji zwolenników opozycji. Prezydent twierdzi, że na ulicę wyszli dawni zwolennicy jego konkurentów w walce o prezydencki fotel, którzy nie mogą pogodzić się z ubiegłoroczną porażką wyborczą. Saakaszwili wezwał naród Gruzji do spokoju i zawierzenia władzy. Zdaniem prezydenta, „wszystkim żyje się ciężko, ale trzeba mieć nadzieję i dalej budować demokratyczne państwo”. Saakaszwili zapowiedział, że nie poda się do dymisji i wciąż będzie „jedną ręką wyganiał Rosjan z gruzińskiej ziemi, a drugą wprowadzał gospodarcze i ustrojowe reformy”.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply