Badania krakowskich naukowców wskazują, że w Krakowie około 2 proc. osób przeszło już zakażenie koronawirusem. Ich zdaniem, nie można tu mówić o zbiorowej odporności społeczeństwa.

Collegium Medicum UJ w Krakowie poinformowało w czwartek o wynikach testów prowadzonych przez naukowców wśród krakowian. Miały one na celu sprawdzenie, jaka część mieszkańców miasta mogła już przejść zakażenie koronawirusem. Badania prowadzono w zespołach prof. Krzysztofa Pyrcia (MCB Uniwersytetu Jagiellońskiego), prof. Marka Sanaka (UJ Collegium Medicum) i prof. Jakuba Swadźby (firma Diagnostyka).

Jak poinformowano, badania pilotażowe zostały przeprowadzone na próbie tysiąca osób, które nie zgłaszały objawów choroby układu oddechowego i nie były badane w kierunku zakażenia. Zostały poddane badaniu krwi metodą ELISA. Sprawdzano, czy posiadają przeciwciała typu IgG, specyficzne względem wirusa SARS-CoV-2. Według Collegium Medicum, wynik pozytywny oznacza, że dana osoba przebyła chorobę COVID-19 i do pewnego stopnia może być chroniona przed ponownym zakażeniem. Taki rezultat uzyskano u około 2 proc. badanych. Gdyby przenosić te rezultaty na całą ludność Karkowa, można by szacować, że tylko w tym mieście zakażenie przeszło kilkanaście tysięcy ludzi.

Jednocześnie, jako grupa kontrolna posłużyły osoby, których krew została pobrana w ubiegłym roku, jeszcze przed wybuchem epidemii. Wśród tych 200 osób u nikogo nie stwierdzono obecności swoistych przeciwciał przeciwwirusowych w klasie IgG.

Naukowcy zwracają uwagę, że taki wynik wskazuje na większą liczbę osób bezobjawowo chorych, niż dotąd sądzono. Zaznaczają zarazem, że uzyskane wyniki nie oznaczają, iż można mówić o zbiorowej odporności społeczeństwa, która hamowałaby epidemiczne rozprzestrzenianie się wirusa. Wskazują jednak na konieczność rozpoczęcia podobnych badań w innych miastach. Zdaniem naukowców, mogłoby to pomóc w monitorowaniu rozprzestrzeniania się wirusa w poszczególnych regionach Polski. Podano też, że wyniki badań są spójne z uzyskanymi w innych krajach europejskich.

Miesiąc temu losowe testy przeprowadzone w Austrii pokazały, że na ponad 1,5 tys. badanych osób zakażonych koronawirusem było mniej niż 0,5 procenta z nich. Sugerowało to, że oficjalnie udawało się wówczas Austriakom wykrywać około 1/4-1/3 wszystkich przypadków zakażeń. Wskazywało to zatem na istnienie niewykrytych przypadków, np. osób przechodzących zakażenie bezobjawowo.

Dodajmy, że w stosującej od początku bardzo swobodne podejście do pandemii koronawirusa Szwecji szacuje się, iż jest blisko osiągnięcia odporności na poziomie 20-25 proc. populacji.

Czytaj także: Główny epidemiolog Szwecji: liczba ofiar koronawirusa nas zaskoczyła

Rmf24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    W USA zrobili podobne badania, podobnie w UK, w obu krajach wyszło im, że rzeczywista liczba ludzi, którzy byli zarażenie cov19, ale nie mieli żadnych objawów, jest 50-85 razy większa od wyników oficjalnych. Ale oni badali regiony, w których najwcześniej stwierdzono zarażenie sars2. W Polsce takie badania najlepiej byłoby zrobić w woj. mazowieckim oraz śląski, gdzie jest najwięcej zarażonych i najwcześniej pojawił sie wirus.