Zwiększenie wydobycia w polskich kopalniach jest możliwe, ale nie jest realizowane. W dalszym ciągu robimy wszystko, co służy zmniejszeniu wydobycia – zwraca uwagę w rozmowie z portalem Money.pl Jerzy Markowski, były minister gospodarki i ekspert w zakresie górnictwa.

Dane Agencji Rozwoju Przemysłu w Katowicach mówią, że w sierpniu produkcja węgla kamiennego w Polsce wyniosła 3,8 mln ton, a w lipcu było to niespełna 4 mln ton. W analogicznych okresach ubiegłego roku wydobycie wynosiło 5 mln ton w lipcu i 4,2 mln ton w sierpniu. Tymczasem rząd twierdzi, że trwa przygotowanie do zwiększenia wydobycia. Ma oczekiwać także na decyzję Komisji Europejskiej.

“Po pierwsze, od początku roku z polskich kopalń odeszło ponad 4 tysiące górników i tym samym zmniejszyła się liczba osób, które mogłyby wydobyć więcej węgla. Po drugie, w dalszym ciągu budżet państwa finansuje likwidację kopalń. Po trzecie, dalej nie ma żadnych inwestycji prorozwojowych w polskim górnictwie, a po czwarte, zasypuje się szyby i zamyka kopalnie, gdzie są jeszcze zasoby węgla. Trudno się dziwić, że to wszystko skutkuje zmniejszeniem wydobycia w kraju” – podkreśla Jerzy Markowski, cytowany przez portal Money.pl w piątek.

Rząd tłumaczy, że do zwiększenia wydobycia potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej. “Unia Europejska nigdy nie wymagała od Polski likwidacji kopalń. Ja negocjowałem w UE warunki przystąpienia Polski do Wspólnoty. Nigdy taki warunek nie padł. Jedyny warunek był taki, żeby wydobycie węgla w polskich kopalniach nie było subsydiowane przez budżet państwa. Reszta leży w kompetencjach naszego kraju” – podkreśla Markowski.

Zobacz także: Minister Moskwa: nie obiecywaliśmy, że polskiego węgla w dobrej cenie wystarczy dla wszystkich

Zobacz także: Maksymalne ceny węgla przyjęte przez rząd

Podobnie uważa Rafał Jedwabny, szef “Solidarności ’80” w PGG (Polska Grupa Górnicza). “To, co jest zapisane w umowie społecznej, jest po stronie Polski. Nie mówimy oczywiście o roku 2049, bo tej daty nikt nie chce na razie zmieniać. Komisji Europejskiej nie obchodzi, czy Kopalnia Staszic-Wujek będzie wydobywała 2 mln ton rocznie czy 2,5 mln ton rocznie” – tłumaczy.

Umowa społeczna, zakładająca wygaszenie kopalń do 2049 roku, motywuje górników do odchodzenia z zawodu. “Mamy realną szansę na zwiększenie wydobycia i zwiększenie zatrudnienia, ale my zachęcamy do odchodzenia. Górnicy dostają w dalszym ciągu 120 tys. zł za to, że odejdą. To się nie mieści w granicach rozsądku, że utyskujemy na brak ludzi, a płacimy im za to, że odchodzą. Wystarczy wstrzymać zachęty i wtedy to zatrudnienie się ustabilizuje” – mówi Markowski.

Zobacz także: Morawiecki chce cenzury na szczeblu UE? W tle wysoka inflacja i ceny energii

money.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply