Podczas debaty na temat praworządności w Polsce w Parlamencie Europejskim węgierski eurodeputowany Balázs Hidvéghi w swoim wystąpieniu przemówił po polsku, apelując o większy szacunek dla polskich wyborców.
Węgierski eurodeputowany Balázs Hidvéghi w swoim wystąpieniu podczas debaty na temat praworządności w Polsce w Parlamencie Europejskim przemówił po polsku, apelując o większy szacunek dla polskich wyborców.
„Polacy to dumny, pewny siebie naród, który odnosi sukcesy i potrafi kroczyć własną drogą, bez ciągłych lekcji z Zachodu. Sprzeciwiam się ciągłym atakom na Polskę i domagam się więcej szacunku dla polskich wyborców” – powiedział.
🇵🇱Polacy są dumnym narodem pewnym siebie, który odnosi sukcesy i jest w stanie podążać własną drogą, bez ciągłych lekcji ze strony Zachodu. Sprzeciwiam się ciągłym atakom na Polskę i domagam się więcej szacunku dla polskich wyborców! #polska #parlamenteuropejski #uniaeuropejska pic.twitter.com/h3ew09V74t
— Hidvéghi Balázs (@BalazsHidveghi) June 14, 2023
Komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders powiedział, że w niektórych aspektach praworządności w Polsce nastąpiły „pewne pozytywne zmiany”. Zwrócił uwagę, że w sprawie ustawy o powołaniu komisji do zbadania rosyjskich wpływów KE wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.
KE uważa tę nową ustawę za nieuzasadnioną ingerencję w proces demokratyczny. Reynders zapowiedział, że KE będzie nadal monitorować zmiany w polskim prawie wyborczym i kontynuować dialog z rządem. „Jesteśmy gotowi do kontynuowania zdecydowanych działań w razie potrzeby” – dodał. W przyszłym tygodniu odbędzie się kolejna debata na temat praworządności w Polsce.
Reynders powiedział też, że jest w kontakcie z polskimi władzami w tej sprawie i otrzymał informację, że zostały zgłoszone poprawki do ustawy.
W czwartek Komisja Europejska opublikowała komunikat, oficjalnie informując o wszczęciu postępowania w sprawie uchybienia przez Polskę zobowiązaniom państwa członkowskiego. Do polskich władz zostało wysłane „wezwanie do usunięcia uchybienia”. KE podała, że decyzja ta jest efektem szczegółowej oceny ustawy o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022, która obowiązuje od 31 maja 2023 roku.
Zdaniem Komisji, ustawa ta łamie zasady demokracji, zasady legalności i niedziałania sankcji wstecz oraz ogólne zasady pewności prawa. Uważa też, że definicja „rosyjskich wpływów” oraz „działalności” w nowym prawie jest zbyt szeroka i nieokreślona. Zdaniem Brukseli, Komisja ds. badania wpływów rosyjskich może nałożyć na funkcjonariusza publicznego sankcje polegające na zakazie pełnienia funkcji na okres do 10 lat. Jak podano, „ma to charakter zbliżony do środków przewidzianych w Kodeksie karnym”. Ponadto, sankcje te miałyby dotyczyć zachowań, które w tamtym czasie były zgodne z prawem. „Tym samym prawo narusza zasady legalności i niedziałania prawa wstecz” – czytamy w komunikacie.
Kresy.pl
Pisowcom i innym sługom nie podoba sie polityka Węgier które po raz kolejny pokazały że sa naszymi przyjaciółmi,kiedy „przyjaciel” rzadu i innych sług ukraina słowami ministra rolnictwa bruździ nam gdzie może.