Cicha rewolucja na rynkach gazowych

Coraz więcej importerów gazu chce rozerwać sztywny gorset długoterminowych kontraktów powiązanych cenami ropy z takimi dostawcami jak Rosja. Połowiczny sukces już widać, lecz konsumenci odczuwają jeszcze niewiele.

Pomimo nadprodukcji gazu, której Europa jeszcze nie widziała w podobnym wymiarze, w pośpiechu trwają prace nad nowymi, miliardowymi przedsięwzięciami, dzięki którym do Europy ma popłynąć dodatkowy gaz.

Obok projektu gazociągu Nabucco popieranego przez Brukselę, który przewiduje transport gazu z rejonu Morza Kaspijskiego do Europy Zachodniej, Austria włączy się także w rosyjski projekt South Stream. Stosowną umowę pomiędzy Austrią a Rosją podpisano w sobotę podczas wizyty rosyjskiego premiera Władimira Putina w Wiedniu. Od 2015 r. przez gazociąg South Stream do Włoch i przez drugą nitkę do Austrii ma docierać rosyjski gaz omijający takie kraje jak Ukraina i Białoruś.

Od czasu rozpoczęcia budowy pierwszych gazociągów eksportowych, nie sposób obecnie ocenić, czy dzięki temu dojdzie do połączenia zwykłych kontraktów długoterminowych z cenami ropy. Jeśli tak, to byłoby to na niekorzyść klientów, mówią krytycy.

“Obecnie na rynkach hurtowych zapowiada się cicha rewolucja” – wyjaśnia austriackiemu dziennikowi “Der Standard” Michael Schmöltzer, ekspert ds. energetycznych regulatora austriackiego rynku energii elektrycznej i gazu E-Control. “Jest ona cicha, ponieważ dotychczas klienci niczego nie zauważyli”.

Podczas negocjacji z głównym dostawcą – rosyjskim Gazpromem – wielcy importerzy gazu jak Eon Ruhrgas z Niemiec, francuski GDF Suez czy włoski Emi uzgodnili, że mogą załatwić pewne ilości gazu na obecnie znacznie tańszych rynkach natychmiastowych. Mowa o 15-20 procentach, które – zgodnie z umowami typu take-or-pay – w zasadzie obiecali Gazpromowi.

Podczas gdy na przejściu granicznym gaz sprowadzany na podstawie kontraktów długoterminowych i i indeksowany według cen ropy kosztuje obecnie około 25 euro za megawatogodzinę (MWh), to ceny natychmiastowe gazu wahają się poniżej 50 euro za megawatogodzinę – jest to różnica dwóch trzecich.

Ujednolicenie jest coraz bardziej zagrożone

“Do tej pory hurt był ujednolicony, zróżnicowanie cen – na skutek zależności od cen ropy – było prawie niemożliwe”, powiedział Schmöltzer. “Teraz jest to coraz bardziej zagrożone”.

Podczas gdy wielcy odbiorcy przemysłowi już w 2009 r. zdołali uzgodnić korzystniejsze warunki ze swoimi dostawcami – w Austrii Econgas, Kelag (Karyntia), Salzburg AG i Steirische Gas Wärme, to gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa dotąd jeszcze nie skorzystały na obniżkach na rynku natychmiastowym.

Schmöltzer wychodzi z założenia, że nadprodukcja gazu w Europie potrwa jeszcze przez pewien czas. Przyczyną jest nie tylko powoli nadchodząca koniunktura, lecz także znaczne ilości gazu łupkowego i płynnego, które docierają na rynek europejski. Statystyki pokazują, że krótkoterminowe zbywalne ilości (spot gaz) już od połowy 2002 r. są o wiele bardziej korzystne niż gaz zamawiany na podstawie kontraktów długoterminowych.

Justyna Bonarek/derstandard.at/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply