Po tym, jak oficjalnie ogłoszono, że wybory prezydenckie na Tajwanie wygrał kandydat Demokratycznej Partii Postępowej, Lai Ching-te, Chiny zajęły krytyczne stanowisko.

W sobotnich wyborach prezydenckich na Tajwanie zwyciężył obecny wiceprezydent Lai Ching-te. Jak podała centralna komisja wyborcza, zdobył 40,1 proc. głosów. Tym samym, władzę zachowa Demokratyczna Partia Postępowa (DPP). Będzie to dla tego ugrupowania trzecia z rzędu kadencja u władzy. Lai zastąpi Tsai Ing-wen, która rządziła przez dwie kadencje.

Hou Yu-ih z największej tajwańskiej partii opozycyjnej, Partii Nacjonalistycznej (Kuomintang, KMT) zdobył 33 procent głosów, natomiast Ko Wen-je z Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP) 26 proc. głosów.

Dodajmy, że jednocześnie z wyborami prezydenckimi na Tajwanie odbywały się wybory do jednoizbowego parlamentu, liczącego 113 posłów.

Podczas swojego powyborczego przemówienia prezydent elekt Tajwanu podkreślił, że nie zamierza ugiąć się naciskom Chińskiej Republiki Ludowej. Przypomnijmy, że Chiny traktują wyspę jako część swojego terytorium i zbuntowaną prowincję.

„Dzięki naszym działaniom Tajwańczycy z powodzeniem oparli się wysiłkom sił zewnętrznych, które próbowały wpłynąć na nasze wybory. Wierzymy, że tylko mieszkańcy Tajwanu mają prawo do wyboru własnego prezydenta” – oświadczył polityk. Dodał, że fakt, iż DPP otrzymała największą liczbę głosów, pokazuje, że Tajwan będzie nadal „kroczył właściwą ścieżką naprzód”.

Wyniki wyborów na Tajwanie pozytywnie skomentowała Unia Europejska, jednak – jak zauważyła agencja AFP, w oświadczeniu nie wymieniono nazwiska prezydenta elekta. Z kolei rzecznik szefa tzw. unijnej dyplomacji, Josepa Borella powiedział, że UE „pozostaje zaniepokojona rosnącymi napięciami w Cieśninie Tajwańskiej i sprzeciwia się wszelkim jednostronnym próbom zmiany status quo”.

Negatywie na wybory zareagowały władze w Pekinie, twierdząc, że DPP nie reprezentuje głównego głosu opinii publicznej, skoro nie zdołała uzyskać bezwzględnej większości głosów w wyborach na prezydenta i do parlamentu.

„Tajwan jest Tajwanem Chin” – oświadczył Chen Binhua, rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu w Radzie Państwa. Jego zdaniem, sobotnie wybory nie mogą zmienić „podstawowego wzoru i rozwoju relacji” między Pekinem a Tajpej, ani „wspólnego pragnienia zbliżenia rodaków po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej”.

Przypomnijmy, że jeszcze przed wyborami Pekin ostrzegał przed „skrajnym niebezpieczeństwem” związanym z kandydatem na prezydenta tajwańskiej partii rządzącej Lai Ching-te, mówiąc, że jeśli dojdzie do władzy, będzie on w dalszym ciągu promował działania separatystyczne. Chen Binhua, rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu przy Radzie Państwa dodał przy tym, że Pekin ma nadzieję, że większość Tajwańczyków „dokona właściwego wyboru”.

Mam szczerą nadzieję, że większość tajwańskich rodaków uzna skrajną szkodliwość linii DPP dotyczącej „niepodległości Tajwanu” oraz skrajne niebezpieczeństwo, jakie może wywołać Lai Ching-te, konfrontację i konflikt w Cieśninie, oraz że dokona właściwego wyboru” – oświadczył Chen.

Przeczytaj: Media: Xi powiedział Bidenowi, że Tajwan zostanie przyłączony do Chin

Czytaj także: Chiny oprotestowały spotkanie przedstawiciela Tajwanu z przewodniczącym izby parlamentu USA

Uznawana przez niewielką grupę państw Republika Chińska na Tajwanie jest dziedzictwem chińskiej wojny domowej. Gdy nacjonalistyczny przywódca Chin Czang Kaj-szek przegrał walkę z komunistami Mao Zedonga, którzy 1 października 1949 proklamowali powstanie Chińskiej Republiki Ludowej, w grudniu tegoż roku roku resztki sił nacjonalistycznych ewakuowały się na Tajwan. Tam, korzystając z osłony USA, funkcjonowały one dalej jako Republika Chińska, początkowo ciesząca się międzynarodowym uznaniem.

W 1971 ChRL zajęła jej miejsce w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Od tego czasu większość państw świata uznaje ją za jedyne państwo chińskie. Nawet wspierające tajwańskie struktury Stany Zjednoczone uznają formalną jedność państwowości chińskiej.

Cnbc.com / Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply