Bazy dużo kosztują, są inne możliwości obrony sojuszników, ale jeśli oni chcą pokryć koszty takich baz, to oczywiście Stany Zjednoczone zawsze będą gotowe pogadać o tym – powiedział były ambasador USA w Polsce, Stephen Mull. Jego zdaniem, obecnie w Kongresie nie widać dużego poparcia dla Fort Trump w Polsce.

Podczas rozmowy z reporterem RMF FM w Stanach Zjednoczonych, były ambasador USA w Polsce Stephen Mull był pytany m.in. o to, czy Fort Trump powstanie w Polsce.

– Trudno powiedzieć… Oczywiście bazy dużo kosztują – mówił były ambasador. Zwrócił uwagę, że dziś zmienia się natura konfliktów i jego zdaniem możliwe jest obronienie sojuszników USA „innymi sposobami”, np. posiadając odpowiednią liczbę żołnierzy, „gotowych pojechać do Polski i walczyć, jeśli to będzie potrzebne”.

– To wystarczy. Dziś z technologią, możliwościami transportu, można to zrobić bez wielkiej bazy – powiedział Mull. Dodał, że taka była strategia za czasów prezydenta Baracka Obamy, a podobnie jest również teraz, za kadencji Donalda Trumpa.

– Z drugiej strony, jak nasi sojusznicy chcą zapłacić za koszty takich baz, to oczywiście Stany Zjednoczone zawsze będą gotowe pogadać o tym – zaznaczył były ambasador. Zwrócił przy tym uwagę, że „musimy być ostrożni, czy nie robimy rzeczy, które nie będą odpowiednio sprawne i dużo kosztują”.

Dopytywany, czy powątpiewa w szanse na powstanie stałej bazy sił USA w Polsce, Stephen Mull przyznał, że nie widzi, żeby było dla tej koncepcji duże poparcie w Kongresie. – Ale nie mówimy, że nigdy nie będzie – zastrzegł. Jego zdaniem wszystko zależy od tego, jaka koncepcja obrony Polski i innych sojuszników zostanie uznana za najsprawniejszą. Dodał, że jeśli USA wspólnie ze swoimi sojusznikami uznają, że lepsza byłaby tu stała baza, to być może wówczas ona powstanie. – Ale na razie ja nie widzę, żeby był duży impuls do tego ze strony naszego Kongresu i administracji.

Pierwotnie, do początku marca Pentagon miał przygotować specjalny raport dla Kongresu USA, z oceną możliwości i zasadności utworzenia w Polsce stałej bazy sił amerykańskich. Tak się nie stało, a już wcześniej sygnalizowano, że jest to tylko orientacyjny termin i dokument zostanie przedstawiony później. Pytany o to były dyplomata odpowiedział, że nie ponieważ nie jest już czynnym urzędnikiem, to nie zna obecnego statusu tego raportu. Zaznaczył jednak: – Bez względu na to, co będzie w tym raporcie, nie widzę dużego wsparcia w naszym Kongresie, na razie. Jego zdaniem, wystarczająco sprawny jest obecnie funkcjonujący system rotacyjnej obecności kilku tysięcy amerykańskich żołnierzy w Polsce.

Prowadzący rozmowę dziennikarz RMF zauważył, że polscy politycy po wizytach w Waszyngtonie mówią, że widzą poparcie dla pomysłu utworzenia stałej bazy USA w naszym kraju – inaczej, niż jego rozmówca. Mull przyznał z uśmiechem, że nie mieszka w Waszyngtonie i nie jest w stałym kontakcie z kongresmenami, ale zaznaczył też, że jest dużo zagrożeń na świcie, m.in. w Azji, a Stany Zjednoczone mają dużo swoich potrzeb wewnętrznych.– Jest więc duży „popyt” na środki z budżetu amerykańskiego (…) – powiedział. – Ale na razie jestem przekonany, że Polska nie ma się czym martwić, jej bezpieczeństwo będzie gwarantowane przez NATO i USA.

Dopytywany o jakieś nieoficjalne informacje z Departamentu Stanu, Mull przyznał, że jest z kontakcie ze swoimi byłymi kolegami. Powiedział, że są tam różne opinie o tym, jak najlepiej gwarantować bezpieczeństwo sojuszników USA. Zdaniem jednych najważniejsze są bazy, a inni uważają, że są inne sposoby. – Na razie liczymy na te inne sposoby, na obecność rotacyjną.

Mull powiedział, że nie ma zdania w kwestii tego, czy obecność sił USA w Polsce, na zasadzie rotacyjnej, powinna zostać zwiększona. – To zależy od negocjacji z polskim rządem. (…) Z drugiej strony musimy zobaczyć, gdzie rozmieścić naszych żołnierzy.

Przeczytaj: „Rz”: rząd chce dać jeszcze więcej pieniędzy na bazy wojsk USA w Polsce

Niedawno informowano, że Biały Dom pracuje nad systemem, zgodnie z którym każdy kraj, na terytorium którego stacjonują żołnierze USA, będzie musiał zapłacić co najmniej 150 proc. kosztów ich utrzymania. Tak podała agencja Bloomberg, powołując się na swoje źródła w administracji USA. Państwa prowadzące politykę zbieżną z interesami USA mogłyby liczyć na zniżki.

Przeczytaj: USA warunkują powstanie bazy w Polsce od wypchnięcia chińskiego koncernu

Czytaj również: „Rzeczpospolita”: Polska wesprze USA wobec Rosji, Iranu i Chin za większą obecność wojskową

Przypomnijmy, że jak dowiedział się dziennik „Rzeczpospolita”, Amerykanie szykują dla Polski propozycję zwiększenia obecności wojskowej USA w Polsce. Nie będzie to „Fort Trump”, jednak amerykańskich żołnierzy ma być więcej i mają oni pozostać u nas dłużej, niż zakładano do tej pory. Jednocześnie źródła gazety mówią o tym, że rząd RP jest gotów przeznaczyć na amerykańskie bazy więcej niż 2 mld dolarów, włącznie z opcją opłacania kosztów pobytu Amerykanów w Polsce.

CZYTAJ TAKŻE: Gen. Skrzypczak: jeśli mamy być quasi-sojusznikiem USA, to Fort nie powinien powstać

Rmf24.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Medor
    Medor :

    Ta celowa obsesja zagrożenia ze strony Rosji, nie mam wątpliwości, jest podsycana przez opanowane przez syjonistyczne lobby USA i sam Izrael. Rosja nie myśli o żadnej agresji na Europę ani nigdzie. Kto rozpieprza dzisiejszy świat? Kto zrobił piekło na Bliskim Wschodzie? Irak, Libia, Syria wkrótce Iran. Kto chce rozwalić Wenezuelę i kto ukradł jej pieniądze? Ukraina to też ich robota. Kto ma 1000 baz poza granicami swojego kraju? Gołe fakty nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Podsycanie tej obsesji ma trzymać nas w nieustannym szachu i zmuszać nas do podległości USA i Izraelowi i ostatecznie rozgrywania nas przez nich tak jak tego TelAviv/Waszyngton sobie życzą. Na kupowaniu od nich broni i przekazaniu 300 mld U$ żydowskim organizacjom z USA może się nie skończyć.
    Tchórze i matoły z PiS są idealnymi do odgrywania roli pożytecznych idiotów i frajerami, którzy będą płacić naszymi pieniędzmi.