Ogromne koszty cyklu życia myśliwca F-35 powodują, że Siły Powietrzne nie mogą sobie pozwolić na zakup tylu samolotów, ile potrzeba do walki i wygrania wojny, co może spowodować, że miejsce Lightningów II zajmie inna konstrukcja, np. efekt programu NGAD (the Next-Generation Air Dominance) – powiedział cytowany przez Breaking Defense Will Roper, szef agencji zakupów US Air Force.

Will Roper sugeruje, że siły powietrzne USA nie będą w stanie zakupić maszyn F-35A w zakładanej liczbie 1763 egzemplarzy – podał 14 stycznia portal “Breaking Defense”. Dodatkowo, utrzymanie takiej ilości maszyn w służbie mogłoby być zbyt drogie. W związku z tym miejsce Lightningów II miałaby zająć inna konstrukcja, np. efekt programu NGAD.

Roper zwrócił uwagę, że siły powietrzne USA nie mogą pozwolić sobie na zakup wystarczającej liczby F-35A rocznie, tak aby w ciągu 2025 roku wejść w posiadanie zakładanej ich ilości.

Podkreślił, że pułap cenowy myśliwców F-35 jest zbyt wysoki, zaś w najbliższym czasie mało prawdopodobne jest znaczące obniżenie kosztów.

Ustępujący szef agencji zakupów USAF podkreślił, że Lockheed Martin skupia się nadal na rozwoju F-35, w tym interesującego jego formację F-35A, lecz obecnie głównie na rozwoju jego możliwości. Chodzi o tworzenie wersji Block 4.

W jego opinii odpowiedzią na to mógłby być właśnie efekt, zaprojektowanego zgodnie z nowymi cyfrowymi metodami, programu NGAD. Strona amerykańska poinformowała we wrześniu ubiegłego roku, że w rekordowym czasie opracowano, zbudowano i oblatano pełnowymiarowy prototyp myśliwca nowej generacji, w ramach programu Next Generation Air Dominance. Coraz głośniej mówi się też o możliwości radykalnej zmiany cyklu pozyskiwania nowych typów myśliwców.

W zasadzie wszelkie szczegóły tego samolotu pozostają nieznane z uwagi na utajnienie programu „Powietrznej Dominacji Nowej Generacji” (Next Generation Air Dominance, NGAD). W jego ramach amerykańskie lotnictwo wojskowe chce opracować rodzinę połączonych z sobą systemów walki powietrznej: myśliwców, dronów i innych platform kosmicznych czy cybernetycznych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: USA: Oficjalna zgoda na produkcję F-35 w pełnej skali znów odłożona w czasie

W listopadzie ubiegłego roku wiceprezes think tanku US Center for Strategic and International Studies (CSIS), dr James Lewis, oświadczył podczas swojego przemówienia w ramach parlamentarnej Komisji Obrony, która była poświęcona cyberzagrożeniom dla brytyjskiej armii, że Chiny przeprowadziły operację wymierzoną w jednego z podwykonawców, pracujących nad projektem myśliwca F-35. Zainfekowano instalowane na jego pokładzie oprogramowanie. Incydent mógł wpłynąć na zwiększenie finalnej ceny samolotu, ponieważ zmusił producentów do ponownego sprawdzenia zabezpieczeń maszyny, co miało umożliwić zidentyfikowanie nieprawidłowości.

Przypomnijmy, że agencja prasowa „Bloomberg” poinformowała we wrześniu ubiegłego roku, że według nie­za­leż­nego wewnętrz­nego audytu, który został wykonany w Pentagonie, wydatki na pro­gram F‑35 na najbliższe pięć lat zostały niedoszacowane co najmniej o 10 mld dolarów. Kosztorys przewidywał, że program miałby w tym czasie pochłonąć 78 mld zaś okazuje się, że będzie potrzeba 88 mld dolarów.

Doniesienia o opóźnieniach pojawiły się w czasie, gdy główny wykonawca, koncern Lockheed Martin, wychodził z kłopotów produkcyjnych spowodowanych pandemią, głównie w postaci zakłóceń w łańcuchach dostaw. O sprawie pisaliśmy na naszych łamach.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W czerwcu 2020 roku Lockheed Martin przyznał, że najpowszechniej używany wariant A samolotu wielozadaniowego F-35 nie jest w stanie latać podczas burz. Stwierdzono bowiem uszkodzenie jednego z systemów używanego do ochrony maszyny przed piorunami. Firma deklaruje, że do końca 2020, wszystkie myśliwce F-35 A zostaną wyposażone w zmodyfikowany system, który umożliwi latanie podczas burz – podał we wtorek portal „Defense News”.

Zobacz także: Lockheed Martin: System ochrony odgromowej samolotu F-35 zostanie naprawiony

Przypomnijmy, że pierwszych 6 z 32 kupionych od Amerykanów F-35 przyleci do Polski w 2028 roku. Łącznie zapłacimy ok. 17,8 mld zł. Pierwsze egzemplarze F-35 Polacy otrzymają w latach 2024-2025, a kolejne dostawy będą realizowane do 2030 roku w seriach liczących 4-6 maszyn. Co jednak ważne, otrzymanie samolotów nie oznacza, że od razu znajdą się one w Polsce. Na początku będą stacjonować w USA. Tam, w latach 2024-2026 będą szkolić się na nich polscy piloci oraz personel techniczny. Łącznie dotyczy to 24 pilotów oraz 90 osób personelu lotniczego. Część pilotów zostanie przeszkolonych do poziomu instruktora.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Z informacji Departamentu Obrony USA wynika, że Polska zapłaci za swoje F-35A o 12 proc. więcej za sztukę niż Amerykanie za samoloty dla swoich sił powietrznych. Cena polskich samolotów ma być o 12 proc. wyższa od tej, jaką obecnie płacą Amerykanie za analogiczne maszyny dla US Air Force. To oznacza, że za jedną sztukę płacimy więcej o 9,4 mln dolarów (ok. 36,72 mln zł), i to mimo tego, że samoloty dla Polski będą pochodziły z transz produkcyjnych od 16 do 23., podczas gdy porównywano je z samolotami produkowanymi obecnie, z transzy 14.

Zobacz także: Były rektor “szkoły orląt”: F-35 dublują F-16, nam potrzebne są typowe myśliwce do obrony powietrznej

breakingdefense.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply