Białoruś zaprzecza wezwaniu ambasadora Białorusi do polskiego MSZ

Służba prasowa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi zaprzecza informacjom, które pojawiły się w polskich mediach o wezwaniu do polskiego MSZ chargé d’affaires Białorusi.

Informacje, które pojawiły się w polskich mediach o wezwaniu do polskiego MSZ chargé d’affaires Białorusi w tym kraju nie odpowiadają rzeczywistości. Poinformowała o tym w czwartek białoruska, państwowa agencja prasowa Biełta.

„Ani wczoraj, ani dzisiaj białoruski dyplomata nie został zaproszony do rozmowy. Traktujemy to  jako kolejną prowokację informacyjną mającą na celu wywołanie napięcia w stosunkach dwustronnych” – podkreśliła służba prasowa MSZ.

„Jeśli chodzi o trzech obywateli Białorusi przetrzymywanych w Polsce, jak dotąd strona polska nie przedstawiła ani jednego faktu potwierdzającego ich rzekomą działalność szpiegowską” – dodał resort.

Przypomnijmy, że według RMF FM szef ambasady Białorusi w Warszawie został wezwany “na dywanik” do MSZ RP w związku z ujawnieniem działającej na rzecz Rosji siatki szpiegowskiej.

Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko w rozmowie z dziennikarzami odniósł się do afery szpiegowskiej w Polsce, w której brali udział Białorusini.

Oni nie mogą już na nic odpowiedzieć. Wiadomo, tam aresztowano Ukraińców i Białorusinów: „O cuda! Pracowali dla Rosji”. Ukraińcy, Białorusini i inni. Ale nikt niczego nie udowadnia, nikt niczego nie pokazuje, co to za ludzie, którzy pracowali dla Rosji. Zgłoszono szpiegów. To proste: chcą się wymienić. Łapią ludzi, aby zaoferować Rosji lub Białorusi wymianę za kogoś. Już to zaoferowali” – powiedział Aleksander Łukaszenko.

Jak informowaliśmy, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dziewięć osób (pierwsze doniesienia mówiły o sześciu zatrzymanych) podejrzanych o szpiegowanie na rzecz Rosji.

Podejrzani prowadzili działania wywiadowcze przeciwko Polsce oraz przygotowywali akty dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu – ujawnił w czwartek na specjalnej konferencji Mariusz Kamiński, szef MSWiA, koordynator służb specjalnych. Dopiero we wtorek ABW udało się wyłapać ostatnich podejrzanych.

Funkcjonariusze Agencji zatrzymali podejrzanych w związku z wykryciem ukrytych kamera na ważnych torach i węzłach kolejowych, które rejestrowały i przesyłały obraz do sieci. Znaleziono kilkadziesiąt takich urządzeń.

Według publikacji szpiedzy byli zatrzymywani w pobliżu wschodnich granic Polski. Na ważnych trasach i węzłach kolejowych mieli zainstalować ukryte kamery. Rejestrowali, które pociągi i kiedy poruszały się po tych trasach, a otrzymane filmy i zdjęcia przesyłali przez Internet.

Wśród „kontrolowanych” w ten sposób odcinków torów kolejowych znalazły się te położone w województwie podkarpackim. Kamery zostały umieszczone w pobliżu lotniska w Jasionce pod Rzeszowem, które odgrywa ważną rolę w transferze broni z Zachodu na Ukrainę.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Według ustaleń ABW, „grupie zlecano także działania propagandowe w celu zdestabilizowania relacji polsko-ukraińskich, podsycania i rozbudzania w Polsce nastrojów wrogich wobec państw paktu północnoatlantyckiego oraz atakowania polityki rządu RP wobec Ukrainy”.

Prokurator Lubelskiego Wydziału do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Lublinie, który nadzoruje śledztwo, postawił zatrzymanym zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej – za co grozi dziesięć lat więzienia. Nowelizacja ustawy, która w niektórych przypadkach przewidywała nawet dożywocie za szpiegostwo, pół roku temu utknęła w Sejmie.

Kresy.pl/Biełta/RMF FM

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply