Ambasador RP w Kijowie: wysypanie ukraińskiego zboża z pociągu było aktem dywersji

Polski ambasador na Ukrainie Jarosław Guzy uważa, że wysypanie ukraińskiego zboża z pociągu w rejonie Bydgoszczy bardziej przypomina dywersję niż jakiś spontaniczny protest. Według niego, w akcji brała udział grupa osób, z czego jednej postawiono zarzuty.

W wywiadzie dla ukraińsko-języcznej redakcji niemieckiego serwisu „Deutsche Welle” Ambasador RP w Kijowie, Jarosław Guzy powiedział, że wysypanie ukraińskiego zboża na stacji Kotomierz niedaleko Bydgoszczy, było aktem dywersji. Według niego, nie był to spontaniczny incydent. Dodał, że polska policja zatrzymała jedną osobę, ale miała to zrobić cała grupa.

„Jednej osobie postawiono zarzut zniszczenia mienia. Według polskiego Kodeksu karnego grozi za to kara do pięciu lat więzienia. Mam nadzieję, że skoro udało się już odnaleźć jedną osobę, odnaleziona zostanie także cała grupa. Dlatego, że ta akcja wyglądała na zorganizowaną, bardziej przypomina dywersję niż jakiś spontaniczny protest” – oświadczył Guzy.

Polski ambasador zaznaczył też, że tego rodzaju incydenty dają duże możliwości Rosji, prowadzącej w mediach społecznościowych ogromną kampanię dotyczącą protestów polskich rolników.

„Pracują wszystkie rosyjskie boty i cała agentura wpływu. Warto mieć tego świadomość. Nie sądzę, żeby ktokolwiek na Ukrainie uwierzył w to, że polscy rolnicy, z wyjątkiem jednego idioty lub prowokatora, który nakleił ten proputinowski plakat na swoim traktorze i którego szybko usunięto z protestu, kochają Putina albo kochają Rosję. To nie wchodzi w grę” – skomentował Jarosław Guzy.

Przeczytaj: Policja nie chciała dopuścić protestujących rolników do wagonów z ukraińskim zbożem. Interwencja poselska

Czytaj również: Kijów znów straszy Polskę Brukselą i WTO. Powodem dopłaty dla polskich rolników

dw.com / Kresy.pl