Pomimo, że MON zakłada włączenie organizacji paramilitarnych w plany budowy obrony terytorialnej, te zaznaczają, że nie mają łatwego dostępu do broni. Brakuje planów ułatwienia dostępu do broni na cele szkoleniowe.

Według przedstawicieli organizacji obronnych, ich członkowie uczą się strzelania przede wszystkim na karabinach, które sami sobie kupują, wcześniej samodzielnie zdobywając pozwolenia na broń. Wykorzystują także atrapy broni.

Organizacje te mają jednak problem z dostępem do broni, także w celach szkoleniowych. „W czasie szkolenia korzystamy z broni, którą posiadają nasi członkowie. Mają oni pozwolenia na broń sportową. Można posiadać m.in. karabinek Kałasznikowa, tyle że może on strzelać tylko pojedynczym ogniem” – mówi instruktor strzelectwa Wiktor Powiłajtis ze stowarzyszenia Obrona Narodowa. Zdarza się wykorzystywanie w celach szkoleniowych broni kolekcjonerskiej.

Czasem pomocna okazuje się być współpraca z wojskiem, które na podstawie porozumienia z konkretną jednostką wojskową umożliwia wykorzystywanie własnej infrastruktury i broni w celach szkoleniowych. Coraz więcej chętnych stara się także samodzielnie o pozwolenie na broń. Nie mogą jednak liczyć na żadne ulgi, zaś MSW nie zakłada liberalizacji obowiązującego prawa.

„Powinniśmy budować kulturę posiadania broni palnej, a każdy chętny powinien móc doskonalić umiejętności strzeleckie” – uważa Andrzej Turczyn z Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni, której jest zwolennikiem liberalizacji prawa do posiadanie broni. Problemem jest także cena broni, jednak Grzegorz Matyasik, szef Obrony Narodowej uważa, że dobrym rozwiązaniem byłoby tanie sprzedawanie przez Agencję Mienia Wojskowego broni wycofywanej z użytku. Trafiałaby ona do organizacji obronnych.

Generał Bogusław Pacek, doradca ministra obrony, tworzący Federację Organizacji Proobronnych nie spodziewa się jednak liberalizacji „swobody dostępu do broni”. Zapowiada, że FOP będzie dążyła do uzyskania pozwolenia na przechowywanie broni na terenie jednostek wojskowych czy w komendach policji przez organizacje obronne wchodzące w skład FOP. Uważa również, że broń na potrzeby lokalnych organizacji OT mogłyby kupować samorządy.

W Polsce w kilkunastu organizacjach obronnych działa co najmniej 10 tys. osób, zaś od czasu wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy wzrasta zainteresowanie udziałem w szkoleniach wojskowych. Pod koniec marca kilka organizacji strzeleckich utworzyło Federację Organizacji Proobronnych, która ma ściśle współpracować z resortem obrony i tworzyć struktury obrony terytorialnej w czasie pokoju. MON dopuszcza także możliwość prowadzenia przez te organizacje szkoleń dla ochotników.

rp.pl/ Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply