Wyjście z uzależnienia to nie jest ani łatwa, ani prosta sprawa. Relacje energetyczne Rosja-UE są tak bliskie i zażyłe, że ich nagłe zerwanie grozi zawałem, zarówno Unii, jak i Putinowi – twierdzi dziennikarka portalu Forbes.pl.

Autorka artykułu charakteryzuje politykę enegrtyczną obecnego kierownictwa Rosji:

“Pod koniec 2009 r. przyjęto „Strategię energetyczną Rosji do 2030 r.” Dokument jak dokument, ale pokazuje, w jakim kierunku zmierza Putin. Po pierwsze, zwiększenia dostępu do rynków zbytu, bez konieczności korzystania z usług tranzytowych sąsiednich państw. Po drugie, zwiększenia rosyjskich inwestycji na świecie poprzez zakup udziałów w zagranicznych koncernach energetycznych. I najważniejsze – utrzymania produkcji w rękach państwa, czyli pod kuratelą Putina” – czytamy. Ponadto dziennikarka pisze, iż w Rosji wydobycie ropy do 2030 r. ma wzrosnąć o 7-8 proc. (do 535 mln t.), a gazu aż około 42 proc. (940 mld m3).

Autorka Forbes.pl podkreśla, że sektor energetyczny generuje 25% PKB Rosji, z czego 75% tej kwoty stanowi eksport surowców. “Silne uzależnienie Rosji od tych dochodów stawia mocarstwo też w niełatwej sytuacji. Straszak pod tytułem „zakręcania kurka” już tak nie działa jak w przeszłości” – wnioskuje dziennikarka. Jednocześnie warto zaznaczyć, że Międzynarodowa Agencja Energetyki przewiduje, iż Unia pozostanie największym odbiorcą gazu z Rosji.

Jednocześnie autorka zauważa, że relacje UE-Rosja cechuje silna współzależność:

“Kolejne sankcje, chociaż politycznie pewnie uzasadnione, mogą zachwiać europejską gospodarką. Czy nam się to podoba, czy nie, Rosja to wielki gracz rynkowy, od którego przez lata uzależniał się Stary Kontynent” – czytamy na łamach serwisu.

Forbes.pl/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply