Według ustaleń „Wprost”, ponad 30 posłów PiS związanych ze środowiskiem pro-life zamierza sprzeciwić się propozycji prezydenta Andrzeja Dudy ws. dopuszczalności aborcji. Ponadto, coraz więcej policjantów ma solidaryzować się z proaborcyjnymi protestami, a temat ochrony życia dzieci poczętych jest nie na rękę części polityków PiS.

Jak podaje „Wprost”, kilkudziesięciu posłów Prawa i Sprawiedliwości związanych ze środowiskiem pro-life nie popiera przedstawionej przez prezydenta Andrzeja Dudę propozycji

w sprawie tzw. nowego kompromisu aborcyjnego. Zakłada ona dopuszczalność zabicia dziecka poczętego, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka”.

 

Według informatora „Wprost”, przeciwko projektowi prezydenta jest grupa „30 do 40 posłów PiS-u”, a ściślej „działacze na rzecz środowisk pro-life”.

– Nie zgodzą się na ustawę prezydencką. Jeśli Kaczyński będzie chciał narzucić dyscyplinę w czasie głosowania, dojdzie do rozłamu w partii – twierdzi źródło gazety w partii Jarosława Kaczyńskiego. Ponadto, zwraca ona uwagę, że „już teraz dochodzi do zgrzytów między czołowymi politykami PiS-u i środowiskami pro-life”. Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina zapowiedziała, że jeśli premier Mateusz Morawiecki nie opublikuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego delegalizującego tzw. aborcję eugeniczną, to ona złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

W ostatnim czasie jednoznaczne stanowisko zajęli też wysocy hierarchowie Kościoła w Polsce. Przypomnijmy, że Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki powiedział, że katolik nie może poprzeć propozycji prezydenta ws. dopuszczalności aborcji, gdyż byłaby ona „nową formą eutanazji, która selekcjonuje osoby ze względu na możliwość przeżycia”. Skrytykował też nieopublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Wcześniej rzecznik KEP, ks. Gęsiak powiedział, że „Kościół nie zgodzi się na żaden sposób przerywania życia”.

Przeczytaj: Środowiska proaborcyjne ułożyły napis „dom szatana” przed budynkiem krakowskiej kurii

Według „Wprost”, „PiS ma coraz większy problem z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego” i na razie nie ma planu wyjścia z obecnej sytuacji. Do spięć na tym tle oraz w związku z proaborcyjnymi protestami na ulicach ma również dochodzić w samej partii. Informatorzy „Wprost” twierdzą, że Kaczyński jest niezadowolony z podejścia premiera Morawieckiego i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego do protestujących, gdyż jego zdaniem są zbyt łagodni.

Źródła gazety w PiS uważają, że bardziej zdecydowane reakcje doprowadziłyby do „wizerunkowej katastrofy rządu” i najwyraźniej nie wchodzą w grę. Pojawiły się też z ich strony doniesienia, że „w policji nie ma 100-proc. zwolenników PiS, a funkcjonariusze coraz częściej odmawiają poleceń przełożonych przy protestach”, a ponadto część policjantów „po cichu” solidaryzuje się z protestującymi kobietami.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Z doniesień gazety wyraźnie wynika też, że w PiS jest jakaś znacząca część polityków, którzy nie mają poglądów pro-life i nie zależy im na zwiększeniu ochrony dzieci poczętych ani na ograniczeniu aborcji eugenicznej. Osoby takie rzekomo są również w otoczeniu prezesa PiS, a „Wprost” na jedną z nich się powołuje.

Wiadomo, że do tego grona należy m.in. wpływowa posłanka PiS Joanna Lichocka, która już wcześniej dała się też poznać jako wyraźna oponentka zwiększenia ochrony życia dzieci poczętych. Zarzucała obrońcom życia działanie w celu skonfliktowania obozu rządzącego i jego wyborców, a projekt „Stop Aborcji” określiła mianem „nieludzkiego”. W jednym z wywiadów twierdziła nawet, że „to SB w 1989 roku wprowadziło temat aborcji”.

Jak pisze „Wprost”, sytuacja staje się też coraz trudniejsza dla samego premiera, gdyż „wyrok Trybunału zepsuł kreśloną przez niego strategię walki z COVID-em”. Morawiecki rzekomo ma być z tego powodu wściekły do tego stopnia, że jego współpracownicy „boją się do niego podejść w kancelarii”.

Jak pisaliśmy, prezydent Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt nowelizacji przepisów mający na celu zawężenie interpretacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego zakazującego tzw. aborcji eugenicznej. Projekt prezydenta przewiduje dopuszczalność aborcji w sytuacji wystąpienia tzw. wad letalnych. Jest on krytykowany przez szereg środowisk konserwatywnych i pro-life, w tym eksperci, m.in. z Instytutu Ordo Iuris.

Przypomnijmy, że 22 października br. Trybunał Konstytucyjny obradujący w pełnym składzie uznał za niezgodne z konstytucją przepisy dopuszczające tzw. aborcję eugeniczną. Zgodnie z wyrokiem, od którego zdania odrębne złożyli sędziowie Piotr Pszczółkowski i Leon Kieres, niezgodny z konstytucją jest artykuł ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, który dopuszczał aborcję w wypadku podejrzenia ciężkiego uszkodzenia lub nieuleczalnej choroby nienarodzonego dziecka. Orzeczenie TK, zgodnie z przepisami, powinno było zostać opublikowane do poniedziałku 2 listopada. Tak się jednak nie stało.

Według mediów konserwatywnych, publikacja wyroku TK jest na razie blokowana przez obóz władzy, a kierownictwo PiS chciałoby poczekać z tym do czasu przeforsowania prezydenckiego projektu ustawy. Wiadomo, że prace nad nim monitoruje była wicepremier i była polityk Porozumienia Jarosława Gowina, Jadwiga Emilewicz, która już wcześniej nieoficjalnie zapowiadała scenariusz, zgodnie z którym wejście wyroku w życiu będzie opóźniane do czasu zakończenia prac nad projektem Andrzeja Dudy w parlamencie. Projekt prezydenta Dudy najwyraźniej nie ma jednak wyraźnego poparcia w Sejmie i związku z tym nie wiadomo, czy w ogóle będzie procedowany.

Przeczytaj: Nie opublikowano wyroku TK ws. aborcji eugenicznej. Celem przeforsowanie projektu prezydenta?

Szef KPRM Michał Dworczyk oświadczył że to nie premier Mateusz Morawiecki publikuje wyrok TK, ale zależy to od Rządowego Centrum Legislacji. Według niego wyroki Trybunału trzeba publikować, ale „trwa teraz dyskusja i dobrze, by w tej sytuacji, która jest trudna, budzi dużo emocji, dać sobie trochę czasu na dialog i wypracowanie nowego stanowiska w tej sprawie”. Z kolei organizacje pro-life wzywają do opublikowania orzeczenia Trybunału o sprzeciwiają się próbie budowania nowego tzw. kompromisu aborcyjnego.

Przypomnijmy, że w opublikowanym w piątek oświadczeniu prezydent Andrzej Duda napisał, że podziela pogląd, iż tzw. aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Zaznaczył jednak, że wyrok TK doprowadził do sytuacji, w której niemożliwa stała się aborcja także w sytuacji wystąpienia tzw. wad letalnych płodu – „w której wiadomo, że dziecko i tak nie będzie w stanie żyć po porodzie”.

„To sytuacja niezwykle delikatna i bolesna dla każdej matki, dla każdego rodzica. W przypadku wad letalnych śmierć dziecka jest nieuchronna. Ochrona jego życia pozostaje zatem poza mocą ludzką” – twierdzi Duda.

CZYTAJ TAKŻE: Córka prezydenta Dudy opowiedziała się po stronie protestującej lewicy

Prezydent zaproponował wprowadzenie nowej przesłanki dopuszczalności aborcji. Miałaby ona być dopuszczalna, „gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne”.

Ponadto, w opiniach komentatorów pojawia się uwaga, że przedstawione przez prezydenta uzasadnienie („W przypadku wad letalnych śmierć dziecka jest nieuchronna. Ochrona jego życia pozostaje zatem poza mocą ludzką”) w pewien sposób zmienia treść określenia „ochrona życia” (uznając przypadki letalne za wyłączone z tej kategorii), a w konsekwencji prowadzi do uzasadnienia eutanazji w przypadku osób śmiertelnie chorych.

Wprost.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply