Wirtualna Polska ustaliła, że ustawa o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa (nazywana często “Lex Huawei”), która ma umożliwić wyrzucenie z Polski chińskich firm, budzi także w rządzie coraz więcej zastrzeżeń. “Premier Mateusz Morawiecki nic o niej nie wiedział, a wicepremier Henryk Kowalczyk stoi po naszej stronie” – stwierdził w rozmowie z WP szef rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski. Apeluje on od kilku tygodni o wycofanie się z zapisów, które uderzają w Chiny.

Rozmawiałem na temat tej ustawy z wicepremierem, ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem, kontaktowałem się też esemesowo z premierem Mateuszem Morawieckim. Okazało się, że nic nie wiedzieli o sprawie. Gdzieś w kuluarach jakiegoś z ministerstw musiał powstać projekt, który jeszcze nie ujrzał światła dziennego, a członkowie Rady Ministrów nie zostali o nim poinformowani. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje – WP cytowała w sobotę Sławomira Izdebskiego, szefa rolniczego OPZZ. “Pismo w tej sprawie wysłałem też do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dzwoniłem też na Nowogrodzką z prośbą, żeby nasze pismo przekazać bezpośrednio panu prezesowi” – podkreślił Izdebski.

Izdebski przestrzegał kilka tygodni temu, że  przepisy wymierzone w chińskie firmy mogą spowodować embargo na polskie mięso w Chinach. “Absolutnie nie możemy dopuścić do konfliktu z Chinami. Jak tylko uwolnimy Polskę od ASF (afrykański pomór świń – red.), to wrócimy z naszą wieprzowiną na rynki chińskie. Polska jest jednym z większych eksporterów produktów rolno-spożywczych do Chin, a Chiny z kolei są największym rynkiem na świecie, bez którego Polska nie jest w stanie żyć. Musimy zrobić wszystko, by te zakusy zostały zniszczone w zarodku, byśmy mogli dalej prowadzić wymianę handlową” – mówił.

Izdebski miał rozmawiać dwukrotnie o potrzebie uspokojenia relacji polsko-chińskich z wicepremierem, ministrem Kowalczykiem. “Pan wicepremier wyraził zdziwienie, że takie zapisy miałyby się znaleźć w ustawie. Jak najbardziej przyjął ze zrozumieniem nasze stanowisko, odniosłem wrażenie, że stoi po naszej stronie. I bardzo dobrze, przecież minister rolnictwa nie może stawać przeciw rolnikom. A na antychińską ustawę nie ma naszej zgody” – mówi Izdebski.

“Jak zwracają uwagę polscy rolnicy powołujący się na informacje od chińskich kontrahentów, przyjęcie proponowanych rozwiązań (w ustawie o KSC – red.) może mieć bardzo negatywny wpływ na ich interesy na Dalekim Wschodzie. Działania polskiego rządu w tej sprawie mogą spotkać się z odwetowymi restrykcjami ze strony chińskiego rządu, który może zamknąć tamtejszy rynek zbytu przed polskimi producentami” – napisał przewodniczący rolniczego OPZZ w listach do Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego.

“Jak wskazują zaniepokojeni przedsiębiorcy rolni, ograniczenie rynku dla produktów z krajów, które przyjęły podobne przepisy, może być naturalną kontynuacją sankcji i restrykcji, jakie spotkały przedsiębiorców pochodzących z państw podejmujących działania uznawane przez władze w Pekinie za antychińskie. Przykładem może być chociażby ograniczenie przez Chiny o 1/3 importu australijskiej wołowiny, w odwecie za restrykcyjną legislację przyjętą w Australii. W wyniku tego działania australijscy hodowcy stracili rynek zbytu wart ponad 1 miliard dolarów rocznie” – dodał.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Tylko w 2020 r. eksport mleka i jego przetworów do Chin zwiększył się o 70 proc. – przypomina WP, powołując się na informacje przekazane podczas debaty zorganizowanej przez serwis ŚwiatRolnika.Info. “Polski sektor mleczarski bardzo intensywnie działa na rynku chińskim, pomimo nawet tego pandemicznego okresu, trudnego, kiedy wydawałoby się, że zastopowane zostaną działania związane z promocją. Nic bardziej mylnego, ten okres wykorzystaliśmy bardzo dobrze. Należy również pamiętać, że Polska ma na tamtym rynku wielu konkurentów” – mówiła dyrektor Polskiej Izby Mleka Agnieszka Maliszewska.

Wirtualna Polska pisze, że wiceminister Janusz Cieszyński, który pracuje nad ustawą, nie odpowiedział na pytania portalu dotyczące opisywanej kwestii. Cieszyński deklarował dwa tygodnie temu, że projektowane przepisy “nie przewidują wykluczenia ani Huaweia, ani jakiegokolwiek innego podmiotu z polskiego rynku”. “Ewentualne uznanie kogokolwiek za dostawcę wysokiego ryzyka będzie odbywało się nie na podstawie przesłanek subiektywnych czy narodowości podmiotu, lecz obiektywnych kryteriów obowiązujących nie tylko w Polsce, lecz także Unii Europejskiej” – mówił.

Projekt przewiduje, że za dostawcę wysokiego ryzyka może zostać uznana firma, która wywodzi się z państwa spoza Unii Europejskiej lub NATO. Ocenie mają podlegać również “przepisy prawa regulujące stosunki między dostawcą sprzętu lub oprogramowania a tym państwem”.

Prezydencki doradca prof. Andrzej Zybertowicz deklarował w połowie września br., że prezydent Andrzej Duda rozważa zawetowanie ustawy o KSC, jeśli “antychińskie zapisy z niej nie znikną”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że we wrześniu bieżącego roku podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu zapowiedziano przyjęcie ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Według analizy, która pojawiła się wówczas na portalu WP, szykowane rozwiązanie nazywane jest „Lex Huawei”.

Zobacz także: Polscy przedsiębiorcy mogą zapłacić za blokowanie Huawei przez rząd Morawieckiego

Informowaliśmy, że Chiny reagują na ograniczenia stosowane wobec ich firm stosowaniem „środków wzajemnych” na biznes z państw, które postanowiły zaszkodzić Chińczykom. W przypadku wykluczenia chińskiego giganta technologicznego z Polski, Państwo Środka mogłoby zareagować zamknięciem swojego rynku dla polskich interesów.

Projektowane przepisy skrytykowała Konfederacja. Zdaniem polityków Konfederacji propozycja ustawy znana pod nazwą “Lex Huawei” jest niebezpieczna, ponieważ naraża Polskę na odwet ze strony Chin.

Zobacz także: Litwa usuwa instalacje Huawei ze swojej sieci

wiadomosci.wp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply