Członkowie rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej, którzy brali udział w obserwacji białoruskich wyborów do dziś nie ujawnili swoich opinii. Zdaniem rosyjskiej gazety “Wiedomosti”, negatywne dla białoruskich władz relacje zostały utajnione bo Kreml zdecydował się uznać wyniki wyborów.

60 rosyjskich obserwatorów z ramienia komisji brało udział w dwóch misjach: krajów WNP i OBWE. Dotychczas tradycyjnie rosyjska Centralna Komisja Wyborcza publicznie ogłaszała raporty swoich obserwatorów, tym razem stało się inaczej.

Początkowo miało mieć to miejsce już 23 grudnia, jednak wtedy szef rosyjskiej CKW Władimir Czurow poinformował, że trwają prace nad stworzeniem raportu. Na koniec pojawiła się informacja, że zostanie on opublikowany w styczniu.

„Dokładnie przeanalizujemy wszystkie okoliczności, dlatego że zależy nam na komunikacie, który nie będzie polityczny” – powiedział cytowany przez Wiedomosti Czurow.

Według informacji przekazanej przez rzeczniczkę prasową rosyjskiej CKW Natalię Timakową, rosyjski prezydent został poinformowany o wynikach obserwacji.

Swoimi wrażeniami z wyborów podzielił się również na zamkniętym spotkaniu ze służbami prasowymi rosyjskiej CKW jej wiceprzewodniczący Leonid Iwlew. Miał on m.in. powiedzieć, że na Białorusi komisje wyborcze znajdują się pod ostrą kontrolą władzy wykonawczej. Jego zdaniem wiele spraw jest w ogóle nieuregulowanych np. procedura podliczania głosów.

Według Iwlewa, po zliczeniu karty wyborcze składane są na jeden stos, a nie są dzielone według nazwisk kandydatów tak jak w Rosji. Pytany przez “Wiedomości” czy raport zostanie ogłoszony publicznie Iwlew miał odpowiedzieć, że „on sam już wszystko zapomniał”.

Biełsat (Belsat.eu)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply