Podczas spotkania z rolnikami wicewojewoda lubelski postawił przed nimi alternatywę: albo uda się dojść do porozumienia z Ukrainą, albo ostatecznie będą zmuszeni iść na wojnę z Rosją.
We wtorek w ramach wielkiego protestu rolników zablokowana została trasa S19 na węźle Kraśnik-Północ, uniemożliwiając ruch w obu kierunkach, na Rzeszów i Lublin.
Na spotkanie z protestującymi przyjechał II wicewojewoda lubelski, Andrzej Maj (PSL). Według zamieszczonego w sieci nagrania, chciał przekonać rolników, że rząd Donalda Tuska prowadzi z Ukrainą rozmowy, żeby wprowadzić limitowanie towarów wwożonych do Polski, podczas gdy natychmiastowe zamknięcie granicy dla produktów rolnych z Ukrainy przyniesie więcej szkody niż pożytku. Twierdził, że przedstawiciele przemysłu mleczarskiego zapowiedzieli już, że wyjdą na ulice protestować, jeśli granica z Ukrainą zostanie zamknięta, ponieważ dużo do tego kraju eksportują.
„Handel z Ukrainą odbywa się w dwie strony. Musicie to też doskonale wiedzieć. Duża część naszej gospodarki handluje z Ukrainą. Dlatego zamknięcie granicy sprawi, że niektóre sektory gospodarki bardzo ucierpią, niestety” – mówił wicewojewoda. Jeszcze zanim skończył tę wypowiedź, rolnicy go wygwizdali.
Maj kontynuował, mówiąc, że kluczowe jest wprowadzenie limitowania towarów importowanych z Ukrainy.
„To jest dla mnie rzecz najważniejsza, żebyśmy uporządkowali ten handel, jeśli chodzi o granicę polsko-ukraińską. Pamiętajcie, że po tamtej stronie jest konflikt zbrojny. I dzisiaj decyduje się to, czy się dogadamy i skończy się ta wojna i będziemy negocjować z Komisją Europejską przystąpienie Ukrainy do Unii, bo tak może być, albo czy będziemy musieli wyciągać… ubierać się w mundury i iść na Moskala. Taka jest decyzja, takie są dwie opcje. I tego nie zmienimy, bo to jest poza nami” – oświadczył wicewojewoda Maj.
Słowa te oburzyły część rolników. Następnie wicewojewodzie wypomniano, że nowy wojewoda lubelski Krzysztof Komorski (PO) rozpoczął swoje urzędowanie od deklaracji, że usunie krzyż z reprezentacyjnej sali urzędu wojewódzkiego w Lublinie. Doszło do utarczki słownej z burmistrzem Urzędowa, Pawłem Dąbrowskim, który z polską flagą w ręce zażądał, by Maj podał się do dymisji. W pewnym momencie oburzony Dąbrowski próbował wtargnąć na naczepę-podium, z którego przemawiał wicewojewoda. Ostatecznie, wygwizdany urzędnik i polityk PSL opuścił spotkanie.
Czytaj także: “Nie ma mowy o zdejmowaniu krzyża”. Wojewoda lubelski przeprasza
Wojewoda stwierdza, że albo się rolnicy dogadają z 🇺🇦 i będzie 🇵🇱 negocjowała z 🇪🇺 warunki przystąpienia 🇺🇦 do 🇪🇺 albo rolnicy ubiorą mundury i „pójdą na Moskala”. Dodaje, że to już ustalone i albo/albo i nic nie można zrobić. Szajba podżegaczy wojennych w rządzie level hard 🤯 pic.twitter.com/tpdef1E4YY
— Michał Specjalski (@MSpecjalski) February 21, 2024
Zgodnie ze zgłoszeniem protest na węźle drogowym koło Kraśnika ma potrwać do 29 lutego br. Rolnicy zapowiadają, że będą stać i protestować tak długo, aż ich postulaty zostaną poważnie rozpatrzone. Domagają się przede wszystkim uproszczenia i ograniczenia nieracjonalnych wymogów Zielonego Ładu, forsowanego przez Brukselę, a także ograniczenie nadmiernego napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz poprawy opłacalności produkcji rolnej w Polsce.
Czytaj również: Konsul RP ze Lwowa o protestujących rolnikach: prawdziwy Polak nigdy nie zadałby ciosu w plecy walczącym o wolność sąsiadom. Hańba i wstyd
Jak pisaliśmy, we wtorek polscy rolnicy zaostrzyli protesty przy granicy z Ukrainą, w ostatnich dniach wsparte przez przewoźników. Protesty polskich rolników przy granicy z Ukrainą trwają od kilku dni. Zgodnie z zapowiedziami, we wtorek rozlały się na całą Polskę. W Medyce protestujący zablokowali transport kolejowy i wysypali zboże z ukraińskich wagonów. W ramach protestu na polskie drogi wyjechało nawet 30 tysięcy ciągników.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w poniedziałek wieczorem, że protesty polskich rolników na granicy z Ukrainą świadczą o “erozji solidarności”. Ukraiński prezydent mówił też o “polityce” i “kpinie”.
Tego samego dnia MSZ Ukrainy wezwało polskie władze do odblokowania granicy. “Blokowanie granicy polsko-ukraińskiej, bez względu na to, jakie towarzyszą temu hasła, nie ma żadnego uzasadnienia” – oświadczył w mediach społecznościowych rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikołenko. “Działania polskich demonstrantów i poszczególnych radykalnych polskich polityków uderzają w ukraińską gospodarkę i możliwość odparcia rosyjskiej agresji” – dodał. “Za niedopuszczalną uważamy także agresywną postawę protestujących wobec Ukraińców i ukraińskich towarów przekraczających granicę polsko-ukraińską” – napisał. Wyraził opinię, że wśród protestujących prezentowane są “antyukraińskie hasła”. Z kolei ukraiński ambasador Wasyl Zwarycz napisał o „wstydzie i hańbie”, odnosząc się do wysypania przez polskich rolników zboża z Ukrainy.
W reakcji na zaostrzenie protestu po polskiej stronie granicy, we wtorek ukraińscy przewoźnicy zablokowali główne drogowe przejścia graniczne dla polskich samochodów. „To, co robią Polacy, przekroczyło wszelkie granice” – twierdzi szef ukraińskiego związku transportowców. Ukraińcy chcą protestować do połowy marca lub do momentu przerwania protestu po stronie polskiej.
Czytaj także: Były ambasador Ukrainy obwinia polskich rolników o spadek cen zboża w Polsce
Ogromnie liczę na to, że wielka, odradzająca się Ukraina, odbudowana i nowoczesna będzie państwem bratnim dla Polski, będzie partnerem Polski w Unii Europejskiej, w NATO – powiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla Suspilne Media.
Czytaj więcej: Prezydent: przyjęcie “wielkiej Ukrainy” do NATO zniwelowałoby prawdopodobieństwo ataku Rosji w przyszłości
Kresy.pl
Kolejny sługa narodu ukraińskiego i podżegacz wojenny.Nikt sie na wojnę z Rosją nie wybiera.Pan może pierwszy.
Znowu tępa propaganda. Zresztą pozbawiona logiki. Jak Rosja podporządkuje sobie Ukrainę to ta na pewno do Unii nie wejdzie!
A co do wojny Polski z Rosją to czysty populistyczne hasło nie poparte żadnymi faktami ani racjonalnym rozumowaniem.
Znowu tępa propaganda. Zresztą pozbawiona logiki. Jak Rosja podporządkuje sobie Ukrainę to ta na pewno do Unii nie wejdzie!
A co do wojny Polski z Rosją to czyste populistyczne hasło nie poparte żadnymi faktami ani racjonalnym rozumowaniem.