Krisztina Morvai reprezentuje Węgry w Parlamencie Europejskim. Odwiedzając Siedmiogród w Rumunii zamieszkały w większości lokalną społeczność węgierską, interweniowała w sprawie dyskryminowanej rodaczki.

W mieście Sfantu Gheorghe – Sepsiszentgyörgy Morvai udała się wraz z miejscową Węgierką, do lokalnego sądu. Starsza kobieta słabo znając język rumuński prosiła wcześniej, by mogła załatwić swoją sprawę formalną w języku ojczystym. Sąd utrzymuje pracowników znających język węgierski ponieważ 77% mieszkańców miasta stanowią autochtoniczni Węgrzy-Seklerzy. Mimo tego urzędnicy sądowi odmówili kobiecie obsłużenia w jej języku ojczystym. Jeden z mich miał zaproponować jej tłumczenie za znaczną opłatę pieniężną. W końcu kobieta znalazła wsparcie u miejscowego księdza. W czasie drugiej wizyty w sądzie towarzyszyła jej już węgierska eurodeputowana, która przypadkowo dowiedziała się o sprawie.

Gdy pojawiła się deputowana wraz z współpracownikiem nagrywającym zdarzenie, w sądzie natychmiast znalazł się urzędniczka posługująca się płynnie językiem węgierskim. Deputowana Morvai domagała się wyjaśnienia sytuacji. Pytala się, dlaczego w urzędzie brak jakichkolwiek napisów informacyjnych i formularzy w języku ludności stanowiącej znaczną większość mieszkańców miasta. Uznała ten stan za sprzeczny z uregulowaniami międzynarodowymi. Wniosek starszej kobiety udało się skutecznie złożyć.

marosvasarhelyi.info/BA/kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. marcink
    marcink :

    Ci Węgrzy są jacyś “inni”. Eurodeputowany z “oświeconej” Polski na 99,9% (mam jeszcze cień nadziei) nie zainteresowałby się jakąś “głupią” Polską Staruszką z okolic Wilna, która nie potrafi pisać swojego nazwiska poprawnie po litewsku, bo całe życie pisała po Polsku.