Jak co roku 10 marca Węgrzy-Seklerzy zamieszkujący Siedmiogród w Rumunii obchodzili swój Dzień Wolności. Podobnie w jak w poprzednich latach w czasie obchodów podnoszono postulaty polityczne.
Seklerzy to grupa etniczna zamieszkująca Siedmiogród – historyczną część Królestwa Węgier, dziś w granicach Rumunii. Jako tacy używają języka węgierskiego i uznają się za integralną część narodu węgierskiego. 10 marca, rocznica egzekucji seklerskich przywódców antyhabsburskiego powstania w 1854 r., jest przez Seklerów obchodzony jako Dzień Wolności. Seklerzy organizują w ten dzień wielki marsz.
Także w tym roku w mieście Targu Mures – węg. Marosvásárhely przeszedł marsz organizowany przez Narodową Radę Seklerów. Brali w nim udział także działacze partii Demokratyczny Związek Węgrów Rumuni (UDMR – posiada 21 deputowanych w rumuńskim parlamencie) oraz pozaparlamentarnej Węgierskiej Partii Ludowej Siedmiogrodu (ENMP). Przybyli także José Mari Etxebarria z Baskijskiej Partii Narodowejk (PNV).
Uroczystości rozpoczęły się od złożenia wieńców pod pomnikiem seklerskich męczenników. Kilka tysięcy ludzi ludzi maszerowało następnie by sprzeciwić się „represjom wobec Węgrów z obywatelstwem Rumunii i zastraszaniu węgierskiej społeczności”, jak napisano w specjalnym memorandum, który organizatorzy manifestacji przekazali rumuńskiemu prefektowi. Siedziba rumuńskiego gubernatora była punktem docelowym marszu.
Manifestanci trzymali narodowe flagi Węgier, ale w jeszcze większej liczbie błękitno-złote flagi Seklerów. W czasie wiecu przemawiał pastor László Tőkés. Ten deputowany Parlamentu Europejskiego wybrany na Węgrzech z list rządzącego nimi Fideszu, jest znanym działaczem społeczności węgierskiej w Rumunii. To właśnie protesty organizowane przez Tőkésa w 1989 r. przeciwko likwidacji zamieszkiwanych przez Węgrów wsi i uwięzienie tego działacza przez Securitate było jednym z zapalników rewolucji, która doprowadziła do obalenia Nicolae Ceaușescu. Tőkés powiedział, że władze Rumunii nie chcą zrozumieć potrzeb społeczności węgierskiej, a sami Węgrzy nie chcą podzielić losu siedmiogrodzkich Niemców, którzy ulegli asymilacji bądź opuścili zamieszkiwany od wieków region.
Zgromadzeni zażądali zwolnienia z więzienia Istvána Beke i Zoltána Szőcsa. Dwaj węgierscy aktywiści trafili w lipcu zeszłego roku do więzienia, skazani z paragrafu o terroryzmie, po kontestowanym przez społeczność węgierską wyroku Sądu Najwyższego Rumunii (we wcześniejszych instancjach sądy wycofywały się z tego paragrafu). Seklerzy uważają proces za sfingowany, bo oparty głównie na zeznaniach świadka zwerbowanego przez rumuńskie służby z szeregów węgierskiej organizacji HVIM, do której należeli Beke i Szőcs. Taki pogląd wyraził Tőkés w czasie swojego przemówienia..
Uczestnicy marszu, jak co roku, wyrażali też postulat autonomii, stworzenia odrębnego regionu składającego się z siedmiogrodzkich gmin zamieszkałych w większości przez Węgrów. Słowo autonomia było skandowane przez maszerujących, pojawiało się także na niesionych przez nich transparentach. Manifestanci domagali się by rząd Rumunii podjął w tej sprawie negocjacje właśnie z Narodową Radą Seklerów. Jak zauważył Tőkés pierwszy sukces został osiągnięty bowiem Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Strasburgu uznał, że Komisja Europejska może podjąć rozmowy z Radą. Balázs Izsák, przewodniczący tej organizacji także wyraził nadzieję na stworzenie specjalnego regionu dla społeczności węgierskiej. Wezwanie do walki o autonomię pojawiło się także w liście napisanym przez więzionego Istvána Beke. Odczytany zgromadzonym, wywołał entuzjastyczne reakcje oraz okrzyki „nie jesteśmy terrorystami”.
Odczytano także list od sekretarza stanu Węgier do spraw polityki narodowej Árpád Potápiego, który uznał prawo do decydowania o swoim losie, używania własnego języka i symboli narodowych za podstawę przetrwania wspólnot narodowych. Nawiązał w ten sposób do ustalonego przez rumuńskie władze zakazu publicznego wznoszenia flag oraz śpiewania hymnów innych państw, który to zakaz jest wymierzony w mniejszość węgierską.
Wznoszono także okrzyki „Węgry” oraz „Precz z Trianon”. Nastroje w czasie marszu podgrzał fakt, że rumuńska administracja miasta wprowadziła pewne zmiany w wyglądzie pomnika wystawionego seklerskim ofiarom Habsburgów a także usunęła poświęconą im dedykację z miejskiej studni.
Prawo do autonomii Seklerów w Siedmiogrodzie podkreślał przemawiający przedstawiciel Bakijskiej Partii Narodowej. Etxebarria wyraził szacunek dla tej grupy etnicznej, że była w stanie przetrwać mimo tak trudnych uwarunkowań historycznych.
Węgrzy-Seklerzy stanowią 6,6% mieszkańców Rumunii, ale na rozległych obszarach historycznego Siedmiogrodu, wchodzącego przez setki lat do 1920 r. w skład Królestwa Węgier, Seklerzy stanowią większość ludności. System administracyjny Rumunii charakteryzuje się wysoką centralizacją. W ramach niego państwo jest podzielone na 41 okręgów nie odpowiadających historycznie ukształtowanym regionom. W związku z tym Węgrzy stanowią większość tylko w dwóch z nich: Covansa – węg. Kovászna i Harghita – węg. Hargita. Wiele gmin z większością ludności węgierskiej będącą częścią historycznego Siedmiogrodu znalazło się poza nimi. Od 2003 r. funkcjonuje Narodowa Rada Seklerów, która postuluje i pokojowymi metodami zabiega o odtworzenie Siedmiogrodu jako autonomicznej jednostki terytorialnej w granicach Rumunii. Postulat autonomii terytorialnej dla zamieszkanej przez Węgrów części Siedmiogrodu popiera oficjalnie rząd i prezydent Węgier. W październiku 2017 roku z ówczesnym przewodniczącym Narodowej Rady Seklerów Kelemenem Hunorem spotkał się w Kluż-Napoce sam Viktor Orbán.
foter.ro/szekelyhon.ro/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!