USA opracowują nową strategię pomocy dla Ukrainy, która ma koncentrować się nie na odzyskiwaniu zajętych przez Rosję terytoriów, lecz na wsparciu w odpieraniu rosyjskich ataków – podaje „Washington Post”.

Jak pisze „The Washington Post”, powołując się na swoje źródła w administracji prezydenta Joe Bidena, rząd USA formułuję nową strategię pomocy dla Ukrainy. Ma ona koncentrować się nie na odzyskiwaniu zajętych przez Rosję terytoriów, lecz raczej na pomocy w odpieraniu nowych rosyjskich ofensyw. Długoterminowym celem tej strategii ma być wzmocnienie Sił Zbrojnych Ukrainy i gospodarki tego państwa.

Wysoki rangą urzędnik amerykańskiego rządu powiedział „WaPo”, że docelowo Ukraina powinna być w stanie utrzymać swoje pozycje na froncie. Jednocześnie, kraj powinien zostać „przestawiony na inne tory”, żeby przed końcem tego roku był silniejszy. Państwo ukraińskie miałoby też znaleźć się na „bardziej zrównoważonej ścieżce”.

Gazeta pisze, że amerykański plan jest elementem wielostronnych starań grupy blisko 30 państw, by zaoferować Ukrainie bezpieczeństwo i wsparcie gospodarcze w długim okresie. Wynika to „z konieczności, w związku z rozczarowującymi rezultatami ubiegłorocznej kontrofensywy i z przekonania, że podobne wysiłki w tym roku przyniosłyby takie same rezultaty”. Ma to być też „demonstracja trwałej determinacji względem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina”.

Według tych informacji, każdy kraj przygotowuje dokument, zawierający konkretne zobowiązania na okres do 10 lat. „WaPo” zaznacza jednak, że powodzenie tej strategii zależy głównie od USA, jako głównego donatora pomocy dla Ukrainy. Administracja Bidena planuje przedstawić swój dokument wiosną tego roku. To jednak wymaga, by Kongres zatwierdził jego pakiet pomocowy dla Ukrainy wart 61 mld dol. Status tego pakietu jest jednak wciąż niepewny.

Przeczytaj: USA: pakiet z pomocą dla Ukrainy utknął w Kongresie, w tle kampania Trumpa

Źródła gazety informują, że nowy dokument ma zagwarantować krótkoterminowe wsparcie USA dla operacji militarnych na Ukrainie, a także budowę przyszłych ukraińskich sił wojskowych, zdolnych do odstraszenia rosyjskiej agresji. Amerykańskie obietnice i programy mają pomóc m.in. w odbudowie i rozbudowie ukraińskiej bazy przemysłowej i eksportowej, a także w prozachodnich reformach integracyjnych. Ponadto, takie obietnice miałyby być tak skonstruowane, żeby w razie zmiany władzy, włącznie ze zwycięstwem Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich, nie można było od nich odejść.

Urzędnicy amerykańscy ściśle zaangażowani w planowanie nowego dokumentu strategicznego powiedzieli, że był on pisany z myślą o czterech fazach: walka, budowa, odbudowa i reforma. Zakłada też dostarczenie dodatkowych systemów obrony powietrznej, by utworzyć „bąble” antydostępowe wokół dużych ukraińskich miast, nie tylko nad Kijowem czy Odessą. Miałoby to też umożliwić odbudowę kluczowych możliwości produkcyjnych i eksportowych kraju.

„WaPo” pisze, że tegoroczne nadzieje Zachodu dotyczą m.in. tego, aby Ukrainie udało się uniknąć utraty kolejnych terytoriów – więcej niż około 20 proc., jakie teraz kontrolują Rosjanie. Zachód liczy też na to, że Ukraińcy skupią się na taktyce, która w ostatnim czasie dawała im sukcesy. Dotyczy to również ataków na dalekich dystansach.

W rozmowach z legislatorami urzędnicy administracji USA podkreślali, że jedynie około połowa z wnioskowanych 61 miliardów dolarów jest przeznaczona na potrzeby obecnego pola bitwy, a reszta „na pomoc Ukrainie w zapewnieniu bezpiecznej przyszłości bez masowej pomocy ze strony Zachodu”.

Przypomnijmy, że w grudniu ub. roku „The New York Times” pisał, że USA i Ukraina szukają nowej strategii po fiasku ukraińskiej kontrofensywy. Amerykanie intensyfikowali też bezpośrednie doradztwo wojskowe udzielane Ukrainie, wysyłając do Kijowa trzygwiazdkowego generała.

Według „NYT”, Amerykanie nalegają na zmianie strategii na obronną. Ukraina miałaby teraz skoncentrować się na utrzymaniu takiego terytorium, jakie obecnie kontroluje. Ma się okopać i umocnić, a w ciągu 2024 roku wzmocnić swoje zapasy i rezerwy wojskowe, by w dużej części już samodzielnie odeprzeć rosyjskie ataki. Miałoby to skłonić Moskwę do uznania, że dalsza ofensywa jest zupełnie nieopłacalna i przystąpienia do negocjacji pokojowych pod koniec przyszłego roku lub na początku 2025 roku.

Jednak Ukraińcy są innego zdania. Chcą dalej atakować, na lądzie lub z użyciem rakiet dalekiego zasięgu, w nadziei na to, że świat znów skupi swoją uwagę na Ukrainie. Opracowują strategie oparte na ich udanych atakach na rosyjskie tyły m.in. na Krymie, żeby osłabić rosyjskie zaplecze wojskowe i produkcyjne. Według byłego wysokiego rangą ukraińskiego wojskowego, nowy plan jest „bardzo śmiały”. Zdaniem amerykańskich urzędników, wielu ukraińskich dygnitarzy zupełnie nie zdaje sobie sprawy, jak niepewne jest dalsze finansowanie na dużą skalę ze strony USA. Uważają, że ukraińscy przywódcy polityczni i wojskowe mają „nierealne oczekiwania”, na przykład prosząc o miliony sztuk amunicji z zachodnich zapasów, które nie istnieją.

Washingtonpost.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply